twilite kid napisał(a):On już raz wcześniej zginął. Big Boss też parę razy "zginął". Liquid również. Akcja w SM to żaden powód, by odrzucić opcję, iż to GF.No kto z nas nie pomyślał "jezusmaria fox is back fox is back!" mimo wszystko? No bo jak nie on to kto!? I kto by pomyślał, że to Olga?
Tyle tylko że w przypadku Gray Foxa była to śmierć na polu minowym, a jego powrót był spowodowany cyborgizacją. Miało to więc sens, poza tym jego ciało jakby nie patrzeć dostało się w ręce Patrioty, a więc i technologii Patriotów. Co innego dosłowne rozgniecenie przez Metal Gear Rexa, niemożliwe było poskładanie ciała do kupy. Jego Come Back w MGS2 wydawał się więc z góry dla mnie niemożliwy od samego początku, mimo to przeżyłem miłe pewne deja vu i zobaczyłem jak technologia egzoszkieletu rozwinęła się od czasu Dr. Clarka i Shadow Moses. Co do Big Boss wydawało się że spłonął żywcem w wyniku użycia przez Snejka prowizorycznego miotacza ognia, jego ciało tak jak ciało Gray Foxa trafiło jednak mniej więcej w te same ręce. Na tą samą technologie, na tą samą terapie genową. Dużą zasługę w powrocie Big Bossa miały również nanomaszyny. No i na koniec pozostaje Liquid Snake, te jego oszukiwanie śmierci i powroty były nieco naciągane. Nie usprawiedliwia ich nawet fakt że był on ''synem'' Big Bossa.
twilite kid napisał(a):No ciekawa jak cholera: nic mądrego nie mówi
"I am lightning, the rain transformed"
"Snake, my turn to protect you"
Poza tym on za duża gadać mądrze w MGS4 nie musi, wystarczy że Snejkowi ratuje tyłek i bierze na siebie ciężar walki z FROGS. Poza tym ta jego obojętność na życie, na Rosemary. Utrata człowieczeństwa, którą stara mu się przywrócić Solid Snake bo wierzy w niego.