Naze Nani Zanizbar.

Czyli powrót blogów na forum.

Moderatorzy: Wilczyca, Zanzibar

Postprzez kotlet_schabowy » Śr lut 21, 07 21:03

No nie, komar tworzy niezłego posta, i dostaje warna, co innego, jakby tu napisał coś w stylu "Raiden to i tak pała" i koniec wiadomości, ale to ? Ciekaw jestem, ile razy został na całym forum "obrażony" inny bohater MGSa i jakoś nie było problemu. Na przykład wygląd wąsów Snake'a.
Avatar użytkownika
kotlet_schabowy
Zanzibar
 
Posty: 500
Dołączył(a): Pt lip 15, 05 16:10
Lokalizacja: Kraków : Nowa Huta

Postprzez Anik » Śr lut 21, 07 21:09

Jeżeli chodzi o mojego posta to wypraszam sobie bardzo!
Ja tylko napisałam że mu by było lepiej z wąsami i brodą i o nich wspomniałam, więc Mr Kotlet proszę się odwalić!

Edit
Sage i tak tu nic nie pisze
A jak będzie chciał to to wszystko wy******

Przepraszam Mr Kotlet, poniosło mnie

Chłopak ma szczęście że nie widziałam tego posta, bo by było źle -_-
A czy to nie jest ten geniusz który powiedział że jestem CHORA!?
Ostatnio edytowano Cz lut 22, 07 01:18 przez Anik, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
Anik
Crying Wolf
 
Posty: 244
Dołączył(a): N sty 14, 07 14:27
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Bizon » Śr lut 21, 07 21:41

A ja proszę o spokój, bo ten offtop mnie zaczyna wnerwiać.
Jakby Sage to zobaczył to by się ostro wpienił.

BTW Anik prosze daj już spokój...
https://www.youtube.com/user/BizonBlady
My mama said to get things done.
You'd better not mess with Major Tom...
Avatar użytkownika
Bizon
Rozwalił beton w drobny mak
 
Posty: 2045
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 09:51

Postprzez Gac666x » Śr lut 21, 07 22:53

kotlet_schabowy napisał(a):No nie, komar tworzy niezłego posta, i dostaje warna, co innego, jakby tu napisał coś w stylu "Raiden to i tak pała" i koniec wiadomości, ale to ? Ciekaw jestem, ile razy został na całym forum "obrażony" inny bohater MGSa i jakoś nie było problemu. Na przykład wygląd wąsów Snake'a.


Wiesz co Kotlet? Jest różnica między powiedzeniem: "Nie lubie Raidena, bo mi się wygląd, zachowanie nie podoba" a "jest goopi, udaje ninja, jest gejowaty i porowaty i ma aids", a tak niestety brzmi post komara. Zresztą jakbym miał się przyczepić to mógłby dostać ostrzeżenie za pisanie slangiem "nindzuff", "madafaker", więc żadna różnica.

Koniec offtopa, a Sage'a przepraszam za bałagan ;).
I am your Doom...
Zapraszam -->the-predator.prv.pl
-->Aazero.com
Avatar użytkownika
Gac666x
Uber Big Boss
 
Posty: 16777214
Dołączył(a): N lip 31, 05 04:51

Postprzez Sage » Cz mar 15, 07 17:46

neh, przynajmniej jest dyskusja. Temat kręci się wokół raidena, czyli tego o czym był ostatni mój post, więc no probz imo.

Więc, poganiany przez niektórych w tym temacie postanowiłem ruszyć dupsko. Tzn na ogół mało jestem w domu w ciągu zimy, ale wyjątkowo - oto jestem.

[Blog note 2.]

czym jest dla mnie Metal Gear Solid?

Bez wątpienia nie tym czym było kiedy po raz pierwszy płyta wpadła mi w łapy. Czas jaki o d tego minął wolę określić jako 'ojej' niż 6 czy 7 lat, bo dla mnie równie dobrze mogło to być dowolnie więcej.
MGS bez wątpienia jest początkiem. Historią pełną motywów na jakich można oprzeć całe inne opowiadania, stylem jaki zostanie pewnie niedościgniony.
Nie wspominając o manii akrobatyki po gray foxie. Ale nie o to mi chodziło.

Jednak szczerze, to ta gra nie powoduje już u mnie zawrotów głowy, nie ma już błysku w oczach gdy słyszę tytuł. Kiedyś to była mania, dzisiaj mgs jest dla mnie Wyjątkowo Dobrą Robotą. Zwłaszcza mgs1. Z pewnością będzie kopalnią pomysłów, wzorów na postacie i historie - nie będzie jednak tym o czym myślę każdego dnia. Głównie dlatego że nie ma już tak wiele do przemyślenia - czy raczej, dawno wszystko przemyślałem.

Wpłynęło na mnie, nie mam zamiaru zaprzeczać. Gdy byłem młodszy, niemal natychmiast zmieniło część mojego zachowania. Bardziej jednak wrosło we mnie i przez samo myślenie zmieniłem się daleko bardziej, jakby po cichu. Dziwna rzecz, gdy opowiadanie zmienia ciebie samego, samą.

Pozostanie fascynującą historia którą dalej chcę odkrywać, doszukiwać się szczegółów i zabawiać pomysłami. To zmieni się tylko jeśli mgs zmieni sie na gniota. Przy tym jednak mam nadzieję że mgs4 będzie ostatnie. To nie jest seria pokroju megamana, której urok pozostaje mimo natłoku tytułów.

Ciekawe co to będzie.

Co to będzie dla was?
TONIGHT WE DINE IN HELL!
Obrazek
Avatar użytkownika
Sage
Zanzibar
 
Posty: 333
Dołączył(a): Pn lip 18, 05 18:57
Lokalizacja: Neo Elysia

Visual Novels

Postprzez Sage » N wrz 09, 07 00:36

[center]Visual Novels[/center]

bo to nawet ciężki temat na polską rzeczywistość.

Nieodłączny element japońskiego rynku gier (do tego gatunku należy 70% wydanych tam gier na PC), niemal zupełnie nieobecny gdziekolwiek indziej. Rzecz, o której często nawet nie wiadomo, gdy nie mieszka się w odpowiednim kraju.
- Ty, Green Green powstał na podstawie jakiejś gry!
- Chyba cię pojebało. I co to miało być, symulator ucznia?
- Ano niezupełnie..

[center]Obrazek[/center]

O Visual novels, czy w tym wypadku o dating simach dowiedziałem się właśnie z powodu Green Greena. Anime, chociaż nie najwyższych lotów, było miejscami naprawdę zabawne i całkiem przyjemnie się je oglądało.
O samej grze nie jestem w stanie tego powiedzieć, jako że nie istnieje patch tłumaczący grę na angielski, a mój japoński jest na poziomie wystarczającym jedynie na odcyfrowanie wymowy jakiejś części słów - a przetłumaczenie zaledwie kilkunastu. Wierzcie jednak, ze niektórym to nie przeszkadza ;d.W tym wypadku dokładny przykład, Miron dysponuje w zasadzie identycznymi możliwościami w tym jezyku, a przeszedł grę na dowolny możliwy sposób.
Nie żeby to sprawiło że zrozumiał cokolwiek więcej.
No i akurat Green Green niesamowitej fabuły nie ma.

Gdzieś w tym momencie naszło mnie, że cały ten pomysł w ogóle mi się nie podoba. Było to bliskie wspomnianej kiedyś sytuacji z ffx, gdzie dałem sobie spooj bo nie znosiłem tidusa (hal, uzion ;p).Uznałem jednak, że nie powinienem oceniać całego problemu, nie przygladając mu się w ogóle. W czasie gdy Miron przechodził Green Greena, uznałem, że niczego się nie dowiem, jeśli nie zagram i nie zrozumiem o co w zasadzie chodzi. Przyszła pora na znalezienie czegoś, co zostało przetłumaczone na angielski. Tutaj przedstawiona jako pretekst dla przyjrzenia się całemu gatunkowi poprzez przedstawienie kilku tytułów.


[center]Shingetsutan Tsukihime[/center]

[center]Obrazek[/center]
Trwa instalacja patcha. Napotykam na opcje instalacji.
[ ] Non-erotic version.
Powiedzmy, że natrafiłem na niejeden moment, w którym żałowałem, że nie zaznaczyłem tej opcji. Kto zobaczy historię Hisui, zrozumie. Tylko, że do dziś nie wiem, czy dowiedziałbym się wtedy wszystkiego, bo tak się składa że w scenkach-H również pada nieco fabuły. Ah, fabuła, właśnie.
Jaką fabułę ma Tsukihime? Gra, która pyta cię o wersję Ero lub non-Ero?

Zdziw się. Świetną. Złożoność miejscami porażająca.
Gra już na początku rozdziela się na dwie główne ścieżki - Near Side of the Moon i Far Side of the Moon - opowiadające niby zbliżoną historię, zarazem jednak różne, a przy tym wyraźnie się zazębiające. Przy tym często totalnie nie wiadomo co się dzieje.
Wychodzisz ze szkoły. Widzisz piękną kobietę. Idziesz za nią. Pukasz do jej drzwi. Zabijasz ją bez momentu zastanowienia.
co jest jawnogrzesznica?
nagle zdajesz sobie sprawę co zrobiłeś. Możesz zaakceptować bolesną świadomość czynu, a możesz przekonać siebie samego, że to nei miało miejsca.
Następnego dnia widzisz, jak ona czeka na ciebie z uśmiechem na ustach.

A to tylko jedna ze ścieżek. I to niekoniecznie najbardziej pogmatwany punkt.

Całą gra ma formę opowieści urozmaiconej okazjonalnymi artami przedstawiającymi sytuację, bądź tłem na którym pojawia się sprite postaci z którą rozmawiasz. Czasem tekst wydaje sie ciągnąć w nieskończoność, ale w rzeczywistości masz dużo opcji wyboru po drodze.

[center]Obrazek
tutaj dwie, ale często pojawia sie ich więcej. Po kolejnych przejściach ich liczba się powiększa. [/center]
Warto zagrać. Chociaż może w non-ero.


[center]Narcissu

Obrazek
[/center]
Czysta wersja Visual Novel - i trzymając się dokładnie nazwy, to naprawdę jest nowela. Nie jest w żadnym wypadku grą, mimo że istnieje opcja 'save'. Nie ma żadnych opcji wyboru, 'gracz', jest jedynie biernym obserwatorem, skądinąd ciekawej historii...pomijając to, że nieco krótkiej.
Dwójka ludzi przebywa na siódmym piętrze bliżej nieokreślonego szpitala. Tylko jedna z nich wie, że bycie pacjentem na tym poziomie, oznacza, że nie ma już żadnych szans na uratowanie.
I co dalej?
Z początku właściwie nic. Z czasem decydują sie na spontaniczne szaleństwo. Ostatnie w ich życiu, ale warte całego wysiłu, jaki zostanie włożony.


[center]Season of the Sakura

Obrazek
[/center]
Coś, w co gra się całkiem przyjemnie, dopóki nie dochodzi do faktycznych zbliżeń między postaciami, które cholernie psują wygląd całości. Gracz 'kieruje' poczynaniami Shujiego Yamaganiego. Kieruje jest słowem nieco, choć niezupełnie na wyrost, jako że w całej grze jest tylko kilka naprawdę 'krytycznych' wyborów, choć miejscami i to może skutecznie uniemożliwić przejście.
W zasadzie początek, aż do dość późnej części gry jest ciekawy, zabawny i całkiem przyjemny. Coś jakby opowieść o młodzieńczej miłości, na która mamy nieco wpływu.
Dopiero gdy dochodzi do scen wiadomych w połączeniu ze zrozumieniem, że większość postaci jest zapożyczonych z konkretnych mang i anime można dojść do prostego winsoku. Ostro też ściągającego na ziemię.


[center]Kanon

Obrazek
[/center]
Tutaj wszelkie wrażenia są mgliste, jako że angielskie tłumaczenie jest gotowe w połowie, a do tego nie wypuszczone do internetu. Miałem w takim razie dostęp jedynie do wersji anime, oryginalnej, dwunastoodcinkowej, jak i 24-odcinkowego remake'u, Kanon 2006. W przeciwieństwie do wielu dating simów, Kanon, jak i wszelkie produkcje studia Key skupił się na fabule, która faktycznie wyszła naprawdę dobrze. Klimat historii jest dość chłodny, miejscami przez zachowania postaci, miejscami (czy raczej głównie) przez ciągle zalegający dookoła śnieg. Fabuła obraca się dookoła cudów, jakie przydarzyły się niektórym osobom zamieszkującym to zimne miasto - czasem jest dość przewidywalna mimo dość oderwanych od rzeczywistości sytuacji, a mimo to trzyma przy sobie. Anime jest na pewno warte obejrzenia, nie jestem w stanie powiedzieć jak z grą.


[center]
Three Sisters Story, Runaway City


ObrazekObrazek
[/center]
NIE GRAJ NIE GRAJ NIE GRAJ NIE GRAJ NIE GRAJ.
Przy Three Sisters zrozumiesz czemu dość szybko, a jeśli zwiedzie cię późniejszy chwilowy spokój, to bardzo dobitnie przy końcu. Runaway City odpuściłem sobie już niedługo po początku. Miron poszedł dalej. Z relacji widać, że warto było dać sobie spokój.


Ogółem.

Visual Novels to ciekawy gatunek gier. Z racji ograniczonego gejmpleju są one zorientowane na fabułę, która na ogół jest przynajmniej porządnie rozwinięta i potrafi przy sobie utrzymać. Wybór tytułów nie dla wszystkich będzie dość spory, jako że niewiele z nich zostało przetłumaczonych na język angielski.
Dating Sims to odprysk visual novels, skupiający się na związkach, czy czasem na samym seksie. W tym gatunku spore natężenie drugiego jest dość częste, ale mimo to powstają też gry, które również skupiają się na fabule, co naprawdę cieszy. Co ciekawe, istnieją nie tylko gry mężczyzna-kobieta, ale także kobieta-mężczyzna, kobieta-kobieta i mężczyzna-mężczyzna. Oznacza to, że rynek tych gier to nie tylko mężczyźni. Z tym, że z pozostałych trzech typów przetłumaczono minimalna ilość tytułów.

Moja 'przygoda' z dating simami to najpewniej koniec, jako że siedząc chwile w temacie nie sposób nie dojść do tego, czemu tak naprawdę służą te gry.
Za to z czystym sumieniem mogę powiedzieć że wiem co to i mam powód żeby nie siadać znów.

Inaczej to się ma z visual novels, do których na pewno wrócę, gdy znów pojawi sie coś ciekawego. Coś w stylu Tsukihime na przykład (które w zasadzie żyje na pograniczu obydwu gatunków), czyli pewnie Fate/Stay Night, gdy wyjdzie pełna translacja.

Wooho, ale się rozpisałem.
TONIGHT WE DINE IN HELL!
Obrazek
Avatar użytkownika
Sage
Zanzibar
 
Posty: 333
Dołączył(a): Pn lip 18, 05 18:57
Lokalizacja: Neo Elysia

Poprzednia strona

Powrót do Przemyślenia Redaktorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron