Wiem, że już troche nie na czasie, ale może warto.
Jak co roku zbliża się ten czas, gdy przez komin swoje grube dupsko przeciska pewien człowiek, który, udając Świętego Mikołaja, zaraz podwędzi naszą zastawę ze srebra. To czas, gdy rodzina się zjeżdża i w świątecznej atmosferze (czyt. krzyki, hałasy, pierdoły itp.) wszyscy razem składają sobie życzenia (szybciej dajcie ten opłatek, chcę mieć to za sobą, bo mecz w telewizji) i oczywiście wspólna wspaniała kolacja (kochanie to było naprawdę pyszne, tak pyszne, że już nie mogę...o tak się złożyło, że mecz jest w TV). Jednak, aby to wszystko przygotować, musimy udać się na nudne i beznadziejne zakupy, jako że nasz świat niby przechodzi „(r)ewolucję”, to teraz nikt nie chodzi do miłych, przytulnych małych sklepików w sąsiedztwie, tylko do gigantycznych, wyciągających ostatnią krwawicę z kupujących, hiper, giga, super, mega - marketów. Jako, że wybrałem się do paru hiper, giga, super, mega - marketów, to oczywiście musiałem sprawdzić czy opłaca się na święta kupić grę właśnie w supermarkecie.
Real
Chyba 1 z moich ulubionych marketów, gdyż jakoś najczęściej w nim kupowała moja rodzina. Na terenie całego sklepu znalazłem oczywiście tytuły na komputery. Spory wybór, nie powiem, ale ceny też nie są jakieś bardzo niskie. Wszystko jest po prostu drogie. Zawału dostałem dopiero, gdy zobaczyłem gry na PS2, a raczej ich brak. Były chyba 4 tytuły. Jakieś crapy dla dzieci w stylu: Gdzie jest Nemo i Lotr: The Two Towers za 199 zł.... No cóż, odradzam zakup gier na PS2 w markecie Real Very Happy. Jest jeszcze stoisko firmy Vobis. O dziwo tytuły są, ale najfajniejsze jest to, że tutaj również ceny nie spadają i każdy tytuł ma taką samą cenę, niezależnie od tego, kiedy znalazł się na półkach. Nie jest to chyba raj dla kupującego. ;] Sklep znajdował się w mieście Lubin.
Tesco
Ponieważ wybudowano właśnie tesco w miejscowości Głogów, czyli niedaleko mnie, to przy okazji zahaczyłem i o nie, chociaż rzadko tam kupuję. Stylistycznie bardzo podobne do reala. Gierki są tylko w samym markecie. Nie ma żadnych stoisk z komputerami. W środku znów gry na Pieca, które już są trochę ciekawsze, no i chyba najfajniejsza wiadomość, że są nowe tytuły i to w średnich cenach krajowych. Wszystko jednak to produkty firmy EA (oprócz paru niedobitków), gdyż tylko ta firma prowadzi jakiś poważniejszy biznes growy w naszym kraju, jeżeli chodzi o konsole. Nowości takie jak: NFS:U2, Lotr: The Third Age, Fifa 2005 i inne z serii EA Sports. Wszystko w cenach 180-190 zł. Miłym akcentem były gry w platynie, wszystkie kosztowały 69 zł. Pierwszy NFS:U, Burnout 2, Fifa 2003 i parę innych. Jak na tańszy prezent w sam raz, bo jednak te tytuły dla mnie są powyżej średniej i nie mogę ich nazwać crapami. Szkoda tylko, że wybór nie jest zbyt duży. Dopowiem jeszcze, iż w Tesco i Realu, oprócz czasem Memorki i konsoli PS2, nigdy nie ujrzymy jakichś dodatków do samych konsol.
Media Markt
Głowa mnie boli, gdy słyszę w radiu te debilne reklamy. Do tego telewizyjna seria "Nie dla idiotów" jest raczej denna niż śmieszna. Jednak, znając życie, zapewne tabuny lecą do sklepów zadowolone z "żartobliwych" reklamówek. Postanowiłem odwiedzić ten sklep we Wrocławiu. Muszę przyznać, że tutaj, jeżeli chodzi o wybór, to po prostu można się rozpłynąć, gdyż tytułów jest ogromna liczba. Od starych do najnowszych. Również w sferze dodatków do konsol możemy być w miarę zadowoleni. Po raz pierwszy ujrzałem gry i dodatki do innych next genów! Nie było wprawdzie Xboxa, ale parę gierek się znalazło. Za to z gackiem było lepiej. Można zakupić sobie zgrabny pack, jakieś gierki, pady itp. Dziwne dla mnie w tym sklepie były ceny. Co powiecie na niektóre najnowsze gry w cenie 109 zł, a starocie po 199 zł?! Był Baldur's Gate: Dark Alliance 2 za 179 zł, a pierwsza część za 199 zł. Cóż za bezsens, no nie wytrzymam. Parę miesięcy temu trafiłem tutaj na świetną okazję i zakupiłem nowiutkiego Nfl Street za 59 zł!! Podsumowując, sklep dla mnie niby najlepszy, ale te ceny po prostu odstraszą ludzi "znających" się na rzeczy. Dodam, że we wrocławskim Empiku można było ujrzeć swoistą jaskinię gier. Schodziło się w dół, by wypróbować tytuły, również na przenośne konsolki. Szkoda, że ceny nieciekawe i gier też niezbyt duży wybór.
Inter Marche?
Hmmm...bieda...ani gier na konsole, ani nawet na PC. Jedyne, co można tutaj kupić, to gazety z grami. Lekki zawód? Może muszkieterowie wzięliby się wreszcie do roboty. Jak na razie najgorzej wyposażony pod względem growym sklep.
Komputerowy sklep w miejscowości Żary
Tutaj stał się największy Lol ostatnich miesięcy. Opisuję go, bo jeszcze nie mogę wyjść z podziwu dla uzdolnienia poszczególnych sprzedawców, którzy jakże cudownie wciskali mi kit! Dopowiem, że gier mieli mnóstwo. Doliczyłem się ponad 30 różnych tytułów na PS2. Pad i Memorka, również byli obecni. I oczywiście przyszedł pan z brodą i zaczyna się rozmowa:
- Czy mogę w czymś pomóc?
- Tak, chciałbym poznać cenę hmm Shoxa. (Pan chwile się guzdra i wraca)
- 139 złotych...
- Khy...khy ile?!
- 139 zł
- Hmm no to nie jest mało.
- Tak, to prawda.
- Rozumiem, a może Mark Of Kri? (parę minut później)
- 199 zł proszę pana.....
- Eeeee....
- Coś nie tak?
- No cena jest dla mnie bardzo wysoka.... (i teraz najlepsze!)
- Wie pan nowe tytuły tyle kosztują na konsole PS2, to jednak drogi sprzęt. Proszę się nie dziwić, tak już poszczególne gry chodzą..
- .......a pan uważa, że Mark Of Kri jest grą nową?
- Tak wyszła niedawno, zdaje mi się, że tydzień temu, dlatego i tak cena nie jest wygórowana
- Yyyyyyy....aha....
....rozumiem... mogę jeszcze zadać jedno pytanie?
- Proszę bardzo.
- Po ile jest Grand Theft Auto: San Andreas
- No proszę. Widać, że zna się pan na dobrych tytułach, słyszał pan o tej grze?
- Tak, słyszałem, to ile kosztuje?
- 289 złotych..
- Do widzenia..... (mało nie rozwaliłem lady)
Tak oto wygląda ten jakże wspaniały dialog z miłym sprzedawcą. Nie ma jak znajomość tematu i umiejętność wkręcania klienta w swoje opowieści. W innym sklepie również przysłuchiwałem się wypowiedziom sprzedawców i klientów. Tym razem ciekawiej zachowywali się klienci. Panowie po około 29 lat rozmawiali na temat gry Manhunt. Oczywiście dla nich gra zwie się "manhunt" (jak się pisze, tak się czyta), a nie "menhant" (poprawna forma). Mało nie pękłem ze śmiechu, słuchając komentarzy i ich "rozmowy” ze sprzedawcą. Nie mogłem po prostu, jak oni ślicznie starali się udowodnić, że wiedzą dużo na temat tej gry. Najwyraźniej typowe sklepy komputerowe z grami PS2 nie są odpowiednim miejscem na kupno prezentu na Gwiazdkę.
Co zrobić, by nie stracić?
W sumie polecam kupować tytuły w porządnych sklepach i hipermarketach, jeżeli ceny są bardzo dobre i mamy porządny wybór (najlepiej przyjść do sklepu z renomowaną gazetą, vide: PSX Extreme i porównywać ceny). Jeżeli to nam nie odpowiada, jest chyba najlepsze i najbardziej dogodne wyjście, czyli sklepy wysyłkowe. Produkt, który chcemy kupić, powinien zostać ładnie opisany przez sprzedawcę. Dla mnie korzystanie ze sprzedaży wysyłkowej to codzienność, więc polecam tę formę zakupu jakichkolwiek rzeczy do naszych konsolek. Praktycznie już po Świętach, więc ten tekścior może się przydać na jakieś urodziny lub coś. Nie dajcie się zrobić w balona. Rudolf nie ma czerwonego nosa od tak sobie... Nieźle musiał pochlać....Meri Krismas end hapi niu jer. Do następnego artykułu.
Już odchodzisz w niepamięć, Już nieważne ludzkie łzy, Już niepotrzebne moje zdanie, Tylko nasze, cudze sny. - Whymaster