Silent Hill 4

Forum Zanzibar SH Community

Silent Hill 4

Postprzez Johny Sasaki » So mar 24, 07 01:13

Witam.

Tutaj piszcie o wszystkich kwestiach fabularnych, nawiązaniach, inspiracjach, które Was ciekawią i o których chcecie porozmawiać, a wątek został pominięty na czatowych spotkaniach.
ObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Johny Sasaki
Zanzibar
 
Posty: 1392
Dołączył(a): Pn paź 03, 05 22:39
Lokalizacja: Warszawa
Gram: MGS2,3,5

Postprzez Teddy » So mar 24, 07 13:27

Więc.. zacznijmy może od kwestii, że The Room wzbudziło najwięcej kontrowersji w całej komunie SH. Sporo było narzekań, że to już nie SH, że to spin-off żerujący na dobrej marce, że brak latarki i radia, że przeciwnicy są do bani, że system walki kuleje, połowa gry to pieprzony backtracking i.. to wszystko prawda.
Ale czy to powoduje, że gra jest zła? Może nie trzyma poziomu poprzedników, ale to nadal ambitny tytuł z naprawdę ciekawą fabułą.
Sam pomysł zamknięcia w pokoju jest świetny. Zerkanie przez wziernik, podglądanie sąsiadki przez dziure w ścianie, spoglądanie przez okno na drugą część budynku i późniejsze motywy opętania pokoju przez duchy. I na dodatek smaczki i nawiązania do wczesniejszych Silent Hillów.
Może poza pokojem juz nie jest tak super, ale za to lokacje są nieźle zaprojektowane. Brudne metro, czy las. Oklaski należą się też za sam design obrotowego więzienia. Wyobraźcie sobie, siedzieć w takiej celi z ciągłą świadomością, że ktoś nas obserwuje.
Nie wiem też, dlaczego ludzie tak narzekają na ograniczoną kieszeń. Osobiście jakoś mi to nie przeszkadzało. Portali było mase, a przy okazji save'a się zrobiło - strasznie niecierpliwa ta dzisiejsza młodzież.
Najbardziej co kole w oczy to potwory.. jakieś małpy, dwu-głowe monstra, spasione pijawki, upierdliwe moskity i duchy, czy bekające pacjentki w szpitalu (hehe jak spadały ze schodów to myslałem, że się poleję). Z arsenałem też jest ubogo, częściej będziemy trzymac w łapie jakaś siekiere czy kilof niż pistolet, bo amuny jest troszku mało.
Jednakże idzie na to wszystko przymknąć oko bo to co napędza cały motor The Room to fabuła. Chce sie poukładać wszystkie części do kupy i dowiedzieć o co w tym wszystkim kaman.
No więc podsumowując w skrócie.. Chędożyć wszystkich malkontentów :D
Obrazek
Wiem jak pasować do siebie mają części..
Avatar użytkownika
Teddy
Half Empty
 
Posty: 119
Dołączył(a): Pn lip 18, 05 12:04
Lokalizacja: Chełm Silesia

Postprzez Mr_Zombie » So mar 24, 07 15:42

*SPOILERY*
(ale jeżeli ktoś należy do tej grupy i czyta w ogóle te moje wypociny poniżej, to pewnie przeszedł już grę :])


Powiem tak - przed zagraniem w SH4 słyszałem o nim różne - najczęściej nieprzychylne - rzeczy; że nudny, że głupi, że to nie SH, że nie straszny, że potwory badziewne, że dziura, że duchy, że backtracking, że blablabla... Ogólnie sporo narzekania, mało pozytywnych opinii.

Potem przyszedł czas by samemu wypróbować grę.

Jakie wnioski? To jest Silent Hill - cokolwiek ludzie mówią, ta gra jest godna swej przynależności do serii.

Fakt, zmiany, jakie w niej wprowadzono są trochę... rewolucyjne (delikatnie mówiąc), jednak osobiście nie uznawałem tego za minus:
*Brak ciemności i latarki mi nie przeszkadzał - gra tego po prostu nie wymagała. O ile w poprzednich Silent Hill'ach postać znajdowała się w opuszczonym mieście, opuszczonych lokacjach, o tyle tutaj znajdowała się w mieście zaludnionym; wszelkie lokacje, które odwiedza Henry, istnieją tu i teraz; Cynthia wchodzi do zwykłego metra, Eileen zostaje zabrana do zwykłego szpitala, Jasper przyjeżdża do sierocińca itp itd. Z tym tylko, że postacie te wyłamują się ze świata realnego i trafiają do świata Waltera, wciąż jednak będąc w miejscach rzeczywistych. Dlatego gdyby nagle w szpitalu czy metrze ktoś pozabierał wszelkie żarówki - to dopiero byłoby sztuczne i naciągane.
*Brak radia -- w ciągu poprzednich trzech części gracz (a przynajmniej ja) tak się już przyzwyczaił do odgłosu radia w Silent Hill, że przestał być on dla mnie już oznaką zbliżających się potworów, lecz jednym z dźwięków w grze, dlatego żadnego wrażenia już na mnie nie robił. Zesztą - w SH4 zamiast radia mamy bóle głowy Harry'ego oraz samą muzykę (gdy w pobliżu jest potwór, muzyka się zmienia). Dlatego nie było powodu po raz czwarty wymuszać na bohaterze, by nagle całkiem przypadkiem znajdował radio (po raz kolejny "uh! a radio?" byłoby już przesadą :/).
*Brak Alternatywnego świata. Ponownie, scenariusz tego nie wymagał, więc po co na siłę wpychać go do gry. Inna sprawa, ludzie zapominają, że w SH2 również nie było Alternatywnego Silent Hill, a przynajmniej takiego, jakie znamy z SH1 czy SH3.
*Pokój, skrzynia i ograniczony ekwipunek. Możliwe, że na PS2, gdzie loadingi były pewnie dłuższe, ciągłe wracanie do pokoju było wkurzające, mi - jako że mam już doświadczenie z RE ;] - to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, w etapie z Apartamentami wręcz sam biegłem do dziury po znalezieniu każdej nowej kartki, by zobaczyć, co nowego napisał Joseph. Przyczepić się mogę jedynie do tego, że w ekwpiunku np. naboje do pistoletu nie łączą się - każda paczka zajmuje osobne miejsce; to mnie najbardziej dobijało. Zresztą - ponownie - scenariusz wymagał, by gracz jak najczęściej wracał do pokoju (bo tam były różne wskazówki, informacje, czy też w końcu - duchy), więc jakoś musieli na graczach to wymusić.

W grze niepodobał mi się jedynie (?) design potworów i lokacji.
Apartamenty były zrobione genialnie (świetny pomysł z czytaniem, w ogóle zbędnych, informacji o lokatorach i ich życiu), więzienie już tylko dobrze, o tyle reszta pomieszczeń nie za bardzo przypadła mi do gustu. Zabrakło tej realistyki, która cechowała lokacje (większość przynajmniej) w poprzednich częściach: w SH3 metro było metrem, dużo peronów, dużo korytarzy itp, bez porównania lepsze niż w SH4. Szpital w 4 również nie był zbyt okazały - miał kilka ciekawych pomieszczeń, jednak ponownie - bez porównania z Alchemilla czy Brookheaven Hospital. Budynki na przeciwko (nie pamiętam, jak się to dokładnie nazywało, ale chodzi "etap" z Richardem) to w ogóle totalna abstrakcja była (chociaż sklep ze zwierzątkami mi się podobał :>). A las - za mały i zbyt ucywilizowany, podobnie jak sam sierociniec - czemu nie mogliśmy sobie go pozwiedzać więcej; można tam było dodać jakieś informacje o kulcie itp. :/

A jeżeli chodzi o potwory - bez komentarza. Spośród zwykłych przeciwników nie było żadnego, który zapadłby mi w pamięci. Duchy były bardziej wkurzające niż straszne (miałem nadzieję, że jakoś lepiej zostaną wykorzystaną, a nie, że Cynthia wyskoczy nagle myśląc, że gra w The Ring i zacznie mnie okładać włosami :/).
No i Walter, do którego mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony - genialny design, genialna postać ogólnie, ale wszystko zostało moim zdaniem spartolone z chwilą, gdy zaczął mnie ganiać z pistoletami/piłą mechaniczną/czymś_tam_jeszcze. Po prostu wówczas stracił dla mnie klimat (który na szczęście później jeszcze odzyskał :]).

No i na koniec: brawa, naprawdę wielkie brawa dla Konami za fabułę. Niby nic, niby prosta, jednak mało gier aż tak mnie wciągnęło, by się dowiedzieć o co chodzi (wspomniane wcześniej bieganie co chwila do pokoju, by odczytać kolejne notki z dziennika Josepha :]). Jedyne, czego nie rozumiem, to dlaczego Konami nie umieściło w grze Another Crimson Tome i Sullivan Victims. Bez tego wszystkie ofiary wydawały się być tylko przypadkowo napotkanymi ludźmi, bez żadnego znaczenia (tym bardziej, że Henry do rozmownych nie należał i z samych cut-scenek dowiadujemy się o nich bardzo mało).
Avatar użytkownika
Mr_Zombie
The Fury
 
Posty: 599
Dołączył(a): Pn lip 18, 05 15:14
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez uci » So mar 24, 07 15:53

no osobiscie bardzo polubiłem Sh4, sie nie bede już rozpisywal bo wszytsko zstało powiedziane, osobiscie jednak uważalem że gdyby SH4 nazwac np. tylko The Room i zostawić jako nowa gre horor, to pewnie mniej marudzenia by było, a i gra tak samo by przyciągała...

Jak dla mnie konami hciało spróbowac coś nowego, a ponieważ nie wiedzieli czy wypali nazwali to Sh4 by troche ludzi przyciagnąć.
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Postprzez solid_stolec » Wt kwi 03, 07 13:37

4 część silent hill stoi w moim rankingu zaraz po 2 części, która zrobiła na mnie największe wrażenie.
chainsaw gutsfuck.
Avatar użytkownika
solid_stolec
Running Man
 
Posty: 63
Dołączył(a): Cz lis 23, 06 02:07
Lokalizacja: wrocław

Postprzez KoRnol » Wt maja 15, 07 13:32

Moim osobistym i skromnym zdaniem :PP nie mozna zbytnio porownywac 4 do wczesniejszych czesci. Nie ma sensu. Gra jest dobra ma inny klimat i mialem inne dzikie wkrety po tej gierce. Raz gralem na pozadnych sluchawkach ze 3 godzinki i przyszla do mnie dziewczyna... zadala mi jedno pytanie: co juz chlales?? a ja nie pilem tylko gralem i to opisuje troche co ta gra robi z ludzmi. Uwielbiam moment kiedy mlody Wolter przy jednym z zakonczen rozbija glowe na futrunie. Kolega tez gdzies wyzej wspomnial o bekajacych pielegniarkach ktore zbrechtal. Ja mialem inne przezycia bo zrylo mi to beret i trochu na pawia mi sie zbieralo...
KoRnol
Inkarnacja VR
 
Posty: 1
Dołączył(a): Cz kwi 12, 07 23:16
Lokalizacja: Silent Hill


Powrót do Zanzibar SH Community

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron