Gillian napisał(a):Wiadomo film kinowy musi byc pelny akcji i innych durnot, zeby sie Seba w kinie nie nudzil
I tu jest problem właśnie, że w trosce o takiego widza film pewnie by tak wyglądał przez niczym specjalnym by się nie wyróżniał i zwyczajnie byłby pewnie słaby.
No i pojawia się często argument świadczący na rzecz serialu a nie filmu przede wszystkim ze względu na mnogość wątków, których film mógłby nie udźwignąć. No i właśnie czy my rozmawiamy o "Metal Gear Solid" z Shadow Moses czy o "Metal Gear Solid" kurde wszystko od Snake Eater'a. Pojedynczą grę film by objął bez problemu, sagę wiadomo, że nie ma szans. Jedna część gry rozwleczona na kilka odcinków to nie bardzo bo pewne rzeczy zwyczajnie trzeba by pominąć bo na ekranie wyglądały by po prostu źle. To jest całkiem inne medium i trzeba grubą krechą oddzielić to co widzieliśmy w grze a co ma być ewentualnym filmie/serialu. Każdy narzeka, że Hollywood spaprało by film bo by pominęło wątki, uprościłoby coś itd. i zrobiło z tego papkę jakiej teraz pełno. Problem polega na tym, że pokazanie jak największej ilości wątków z MGS 1-4 właśnie zrobiło by z tego filmu padakę nie do oglądania. Takie postacie jak Solid czy Hall na ekranie byłyby strasznie przerysowane gdyby je odwzorowali do punktu, tego by nie szło oglądać. Dla mnie MGS jako film nie musiałby nawet przedstawiać wydarzeń z gier czy konkretnej gry. Może to być śmiało coś czego w grach nie było. Z pewnych postaci i wątków trzeba by zrezygnować dla klarowności filmu, ale to tylko wychodzi jemu na plus. W MGSach jest masa rzeczy "poza kadrem", które na ekranie sprawiłby, że mielibyśmy dobry, mocny film. Takie rzeczy jak Mantis przesłuchujący tego przestępce, w którego umysł za głęboko się zanurzył, Skullface torturujący Paz i każący robić Chico nie wiadomo co, Grey Fox rozwalający rodzinę Naomi i wiele, wiele innych. Wiem, że to są jakby pojedyncze sceny ale tam masa ciekawych rzeczy, których nigdy nie widzieliśmy. Co się działo między Snake Eater a Peace Walker, Między TPP a Outer Heaven najechanym przez Solida. Dla mnie mogą dopisywać se historię bo i tak nie będę tego zestawiał nigdy z grą. Gra to jedno, film to drugie. Oczywiście ja to widzę wszystko w bardziej poważnych tonach, z dobrze pokazaną przemocą, duszny, ciężki klimat...może jeszcze John Hillcoat.