Parę dni temu skończyłem wreszcie Metroid Prime.
Podzielę się paroma uwagami, ale raczej na zasadzie plusy/minusy. Na szerszą formę quasi-recenzencką się nie porwę, to już nie te czasy
. No i nie będę mówił, na czym gra polega, bo od tego są recenzje właśnie.
Zacznę od tego co mi nie przypadło do gustu, bo jest tego mniej.
MP to gra, która opiera się przede wszystkim na eksploracji. Akcja i walka jest tu raczej dodatkiem. Takie opinie o MP słyszałem i tak do tej gry podszedłem. Ale były sytuacje, kiedy tej akcji było sporo, a raczej sporo walki. Które to często kończyły się szaleńczą ucieczką, chęcią jak najszybszego uniknięcia konfrontacji. A z racji tego, że MP opiera się też w dużej mierze na backtrackingu, te sytuacje się często powtarzają. Czasami po prostu trzeba było gdzieś iść i przechodzić wielokrotnie przez parę najeżonych przeciwnikami pomieszczeń, które chciało się jak najszybciej mieć za sobą. Czasami sama myśl o tym, że gdzieś trzeba iść i po drodze rozprawić się
znowu z tymi denerwującymi piratami (bo nie wspomniałem - respawnują się) był zniechęcający. I to mój największy zarzut, na który składa się kilka pomniejszych. Bo nie miałbym nic przeciwko backtrackingowi, gdyby można było po prostu przemknąć przez pomieszczenie i nie miałbym nic przeciwko większymi starciami z przeciwnikami, gdyby można było ich załatwić raz i koniec. Owszem - z czasem jest łatwiej, bo dostajemy nowe upgrady, ale jak wspomniałem - jest to męczące i zniechęca po n-tym razie. Zwłaszcza, kiedy błąkamy się, bo nie wiadomo, co robić dalej albo kiedy szukamy sekretów.
Z pomniejszych elementów, które mi nie spasowały, w spoilerze:
A co mi się podobało? Poza tym wszystko. To, że gra jest oldskulowa w najlepszym tego słowa znaczeniu. To kwintesencja gameplayu. Żadnych filmików, żadnych przerywników. Historia owszem jest do odkrycia, ale na własną rękę za pomocą skanowania otoczenia. A trzonem gry jest jej mechanika. Po prostu wykorzystujemy to, co gra nam daje, aby wykonywać kolejne zadania. Za co jesteśmy nagradzani upgradami, które pozwalają na więcej. Gra stawia szereg wyzwań i pozwala graczowi opracować rozwiązanie, nie podsuwając na każdym kroku jakichś sugestii. Trzeba wykombinować, co i jak zrobić środkami, które są dostępne. Mamy pewien odległy cel i do niego dążymy. Nie to co dzisiaj często się widuje. Instant fun, nieodległe cele, szybkie wykonywanie zadań. Idź tu, otwórz drzwi, drzwi są zamknięte. Nim zdążysz się zorientować, gra podpowiada alternatywne rozwiązanie. Pyk, myk - ciągła akcja, coś musi się dziać, cały czas gra musi sugerować, co robić dalej, aby nie było sytuacji, że przez parę minut gracz jest zdezorientowany, żeby przypadkiem nie zapomniał, jaki jest jego cel. W MP tu tego nie ma, można grać we własnym tempie, które jest dość równomiernie rozłożone. Są intensywniejsze momenty, ale to raczej gracz sobie je dozuje. No i gra fajnie dopinguje do działania, do szukania kolejnych upgradów, dzięki takiej tajemniczej otoczce. Gracz widzi zamknięte drzwi i ciekawość zżera, co za nimi jest. Dlatego ciągły postęp cieszy, backtracking tak bardzo nie boli, bo ciekawość jest silniejsza. Co będzie dalej, jaki fajny gadżet teraz dostanę i co dzięki niemu będę mógł zrobić, gdzie się dostać i do czego się tym razem dobrać
.
Dla mnie to w tym momencie jedna z najlepszych gier poprzedniej generacji i jedna z najlepszych gier, w jakie grałem w ostatnich miesiącach. Może tylko Skyrim mnie bardziej zaabsorbował w ciągu ostatniego roku. Metroid Prime to dyszka murowana. Pewnie gdybym w to grał parę lat temu, dzisiaj miałbym do tej gry bardzo mocny sentyment, który pozwoliłby mi postawić grę na podium 6 generacji, ale spokojnie może stanąć obok MGSów, SH2, Shenmue czy najlepszych GTA.