Moderator: GM
- punkty TP służyć będą do przywoływania summonów i innych czynności podczas walki
- przywołany summon może w każdej chwili odpalić swój Driving Mode (czyli transformować się)
- punkty przy liście komend summona posłużą do odpalania specjalnych ataków
- summon znika gdy skończą się SP (tego nie jestem na 100% pewien; raczej tak na 90%)
ArecaS napisał(a):@Faja
Ty się od ładnych kilku dni starasz flejma wywołać, czy tylko ja popadłem w jakąś paranoję? Bo kolejny rzucasz na chama dosyć kontrowersyjny tekst...
EDGE akurat korzysta z pełnej skali i ocenia w miarę sensownie, także nie ma co się dziwić. Patrząc na nasz rynek - od Neo Plus wpadło 9.0Saladin01 napisał(a):Ostatnie oceny trzynastki:
GamesRadar: 10
Edge: 5
Coś tu jest nie tak...
ArecaS napisał(a):A co do FFXIII, to sytuacja jest pewnie podobna co do Dwunastki, tylko odwrotnie. Tam wysokie oceny były jak ktoś oceniał gameplay, niskie za fabułę. Tutaj gameplay mamy zdrowo okrojony, a za to fabułowo wygląda to dosyć obiecująco, więc znowu kwestia tego co dany recenzent bardziej ceni w grze.
I tak najlepsze finale skończyły się na PSXie :(
Skoro oni chcieliby FFVII robić kilkanaście lat, to o czymś to świadczy.uci napisał(a):Zamiast dowalać do FF13 te 32 gb filmów to użyli by tej przestrzeni na gameplay.
Ale sam jakoś uważam że lepiej idą im gry na PSP niż na nową generację.
PS. jeżeli oni kiedykolwiek zremake'ują ff7 na PS3 to ja się boje o ten remake.
Bo skoro oni mają problem z miastami, mapą świata w HD...
Faja napisał(a):Tutaj się zgodzę z Toba Tłajlajt. Japońce to tkwią we wczesnych latach 90-tych i to nie tylko jesli loto o technologie, ale bardziej mechanikę gry. Prosty przykład - FF13. Przez pierwsze 20 godzin mamy korytarz, walka, korytarz, walka, filmik, korytarz, walka i tak w kółko. Gdyby ta walka jeszcze była jakaś ekscytująca to rozumiem. Nie rozumiem natomiast ludzi, którzy te gry robią. Przeświadczenie , ze to co było modne 20 lat temu jest dalej na topie - tak dobrze się domyślace, chodzi o walkę turową.
Otóż to. Wystarczy spojrzeć na przykład z naszego podwórka, czyli MGS4. Choć dobrze, że Kojima akurat jest jednym z tych niewielu japońskich twórców którzy w miarę trzeźwo patrzą na to co się w tamtym kraju dzieje i chce tworzyć w bardziej zachodnim stylu. Bo jeśli obecna tendencja się utrzyma, w kolejnej generacji Japonia może się liczyć już jedynie jako producent sprzętu oraz gier, które nie opuszczą granic tego kraju.Faja napisał(a):Japońce to tkwią we wczesnych latach 90-tych i to nie tylko jesli loto o technologie, ale bardziej mechanikę gry.
No ale grało się w niego jak na PSX/PS2 (vide Snejk wirujący wokół własnej osi).Faja napisał(a):MGS4 nei był taki zły.
No akurat PW nie jest dobrym przykładem, bo sam Koji mówił, że targetem jest głównie Japonia i to japońskie gusta ma ona zadowolić.uci napisał(a):co jeszcze bardziej widać przy przykładzie Peace Walkera, przynajmniej starają się zerwać z utartymi schematami
Która, jak można wyczytać z recenzji, wcale taka rewelacyjna nie jest.uci napisał(a):13stka odbiła chyba jednak w stronę grafiki
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość