Zaliczone tytuły

Moderator: GM

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez SALADYN » Śr sty 11, 17 13:41

No właśnie nie mam plusa, poczekam na wyprzedaż bo gameplay wygląda ciekawie ale 46zł za taką pierdółkę to trochę za dużo.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Cz sty 19, 17 10:42

Salt and Sanctuary

Kiedy słyszałem, że Salt and Sanctuary jest grą, którą wszyscy określali mianem Soulsy 2D, nie chciałem wierzyć. Długo nie sięgałem po ten tytuł czekając na wersję PSV, ale nie doczekałem się, a styczniowa wyprzedaż na PS Store kusiła. Czy faktycznie gra jest taka dobra jak wszyscy o niej mówią?
Soulsy jakie są każdy widzi. Nie każdy może jednak powiedzieć, że są to gry dla niego. Nie inaczej też jest z S&S, to gra głównie dla fanów Soulsów, ale nie zdziwi mnie jeśli dobrze się będą bawić także fani metroidvanii. Ta gra to właśnie taki mariaż Soulsow i metroidvanii. Nie wszędzie mamy dostęp od początku, po drodze mamy masę sekretów, walk z tymi małymi smarkami jak i z tymi większymi. Jedyna różnica to poziom trudności, który w wynika z soulsowego systemu walki i rozwoju bohatera. Jedyna różnica jest taka, że mamy też złoto będące walutą zakupową, sól natomiast służy do levelowania. I też tak jak w Soulsach tracimy cały postęp przy zgonie, który możemy odzyskać pokonując tego, który sprowadził na nas koniec, jeśli spadniemy to musimy pokonać jakieś latające coś, co nie dość że lata i ucieka to jeszcze zatruwa, ale kto powiedział, że ma być łatwo. Łatwo nie ma, co to to nie. Sam początek to już jest niezły sprawdzian. Po stworzeniu naszego bohatera (kilka klas, przedmioty startowe, wygląd itp itd) budzimy się statku pod pokładem. Wcześniej zostajemy poinformowani, że mam misję dostarczenia księżniczki do jakiejś odległej krainy w celu jej zamążpójścia, co ma przypieczętować pokój między dwoma krajami. Niestety na nasz okręt ktoś napada, początkowi przeciwnicy są prości, ale w ilości większej niż 1 potrafią nas zaciukać bez mrugnięcia okiem. Na końcu czeka na nas boss, pierwszy boss, którego zadaniem jest uświadomienie nam, że jesteśmy tylko małymi siurkami i nie ma co kozaczyć. Jeden strzał i po nas. Śmierć przenosi nas do nowej lokacji, a szansa na pokonanie pierwszego bossa zostaje stracona na zawsze. Oczywiście bossa można pokonać co wiąże się z nie lada cierpliwością i opanowaniem, ale ilość doświadczenia które z niego wypada w zupełności to rekompensuje. Jedyny sposób, żeby zawalczyć z tym bossem jeszcze raz jest utworzenie nowej postaci. Ja tworzyłem ją 19 razy :D i w końcu się udało. Potem mamy grę właściwą czyli wielką wyspę podzieloną na mniejsze lokacje. Duże brawa należą się za projekt świata, który swoją złożonością dorównuje nawet zamkowi Draculi z Castlevania Symphony of the Night, który w mojej opinii jest na pierwszym miejscu jeśli chodzi o projekt. Świat ten pełen jest niebezpieczeństw, gdzie jedynymi miejscami są sanktuaria, schronienia jakkolwiek tego nie nazwiemy. W nich levelujemy postać, przywołujemy NPCów za pomocą specjalnych statuetek i wreszcie dołączamy do przymierzy. Jest tu wszystko to co w soulsach. Pogłębianie oddania dla danego przymierza, upgrade ekwipunku, itp itd. Niestety z racji tego, że gra działa tylko w dwóch wymiarach, mechanika walki została lekko uproszczona i trzeba się do niej przyzwyczaić, szczególnie do rolki. Używanie mikstur leczących też jest trochę inne, a mianowicie można używać tylko jednej na raz, nie można napić się trzech łyków i lecieć dalej. Kwestia przyzwyczajenia i można szybko tę mechanikę opanować. Przyczepić się muszę do grafiki. Czasami jest tak ciemno, że nawet pochodnia nie pomaga, czasami wrogowie zlewają się z tłem, czasami nie wiadomo gdzie spaść bo nic nie widać. To ostatnie jest szczególnie wkurzające w ostatnich lokacjach, gdzie tego spadania na platformy niżej jest bardzo dużo. Dziwnie też w tej grze rozłożony jest balans, czasami walki z bossami są proste, czasami tak trudne, że miałem ochotę rozwalić telewizor. Muzyka jakaś tam sobie przygrywa, ale szczerze mówiąc żadna melodia nie zapadła mi w pamięć.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr sty 25, 17 10:27

The Walking Batman Among Us

Pierwszy sezon The Walking Dead bardzo mi się podobał i był jedyną grą od studia Telltale, którą kończyłem kilka razy by sprawdzić konsekwencje wyborów. Od tamtej pory nauczyłem się, że nie ma to sensu i nie inaczej jest z Batmanem.
Przede wszystkim nie jest to gra dla fanów Gacka, którzy uniwersum znają jak własną kieszeń. Dlaczego? Ponieważ scenarzyści postanowili je wywrócić do góry nogami. Relacje, pochodzenie oraz role postaci doskonale znanych zostały totalnie pozmieniane. Coś jak w serialu Gotham gdzie główni adwersarze Batmana pojawiają się gdy ten jeszcze jest dzieckiem. Niestety w grze nie trzyma się to kupy wg mnie. W ogóle gra ma wiele luk, dziur i nieścisłości fabularnych, a jedna postać jest tu wrzucona na siłę. Mechanicznie jest to po prostu video-opowieść od Telltale, czyli mało grania a dużo pozornych wyborów. Całe szczęście, że sekwencje walki zyskały na dynamice i potrafią być satysfakcjonujące. Z pozoru dobre są też sceny detektywistyczne, które jednak okazują się płaskie gdyż jest tylko jeden sposób na ich rozwiązanie. Gra po prostu nie pozwala na błędne wnioski, bo przecież Batman największym detektywem na świecie jest. Fabuła potrafi zaciekawić, szczególnie w pierwszych 2,5 odcinkach. Potem nagle wszystko siada, my dowiadujemy się kto za wszystkim stoi i zachodzimy w głowę co za debil to wymyślił. Gra działa na odświeżonym silniku, który nadal ma swoje problemy. Mi gra się wywaliła do systemu dwa razy, a raz zawiesiła mi konsolę na amen.Totalnie nie mam ochoty sprawdzić sekwencji, które przez swe wybory pominąłem, totalnie nie mam ochoty nawet dalej o tym pisać.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Wt lut 07, 17 11:32

The Evil Within
Długo zabierałem się do tej gry. Najpierw odwlekałem czekając na wszystkie paczki DLC. Potem odwlekałem, bo wyczytałem, że gra jest tragiczna. Potem zwlekałem bo czekałem na patcha usuwającego letterboxa. Wreszcie jak odpaliłem grę na swoim sprzęcie to okazało się, że mój PC ma pewne problemy. Generalnie gra chodziła dobrze do momentu zapisu stanu, po tej operacji zwalniała dramatycznie do tego stopnia, że nie dało się grać. Postanowiłem, że zakupię na PS4. Potem znowu zwlekałem czekając na dogodną okazję zakupienia dodatkowej zawartości po okazyjnej cenie. W końcu zagrałem i żałowałem, że w ogóle grę kupiłem, a potem żałowałem, że tak w ogóle pomyślałem.
Gra należy do gatunku survival horror, a jej twórcą jest legendarny Shinji Mikami, ojciec serii Resident Evil. Jeo ostatnia gra z tej serii to Resident Evil 4 co od razu można zauważyć bo The Evil Within to na pierwszy rzut oka RE4 na sterydach. Podobny styl graficzny, podobna mechanika (można celować i chodzić ha!) i zdawało by się podobny setting. Są niby zarażeni, ale nic nie jest tym czym się wydaje. Wcielamy się w postać detektywa (det. Castellanos) lokalnej policji gdzieś w zapomnianej dziurze, którą jest Krimson City. Zostajemy wezwani do sprawy masakry w pobliskim szpitalu dla obłąkanych. Towarzyszą nam partner Joseph i nowicjuszka Juli i tyle. Więcej nie napiszę, żeby nie spoilować, bo warto całą historię poznać samemu, a ta jest jedną z lepszych jakie dane mi było zobaczyć w grach z tego gatunku. Nie ma tutaj głębi Silent Hill, ale jest o kilka klas lepiej niż w Residentach. Mikami chyba wreszcie zrobił grę kompletną, gdzie survival horror to faktycznie survival. Tyle ile mamy możliwości radzenia sobie z zagrożeniem nie m w żadnej innej grze. Wykorzystywanie pułapek środowiskowych, tworzenie swoich, korzystanie z broni palnej, miotanej, pięści i zapałek, które są najczęściej używany rodzajem broni. Sama kusza o nazwie Agony, która wypluwa z siebie 5 różnych rodzajów bełtów jest kwintesencją rozrywki. Oferuje nam bełty wybuchające, oślepiające, podpalające, rażące prądem, zamrażające i cholera wie jakie jeszcze, które są w DLC. Gra jako jedna z niewielu oferuje także mnogość lokacji. Praktycznie każdy level to różne lokacje, od ciasnych korytarzy, po otwarte przestrzenie, na pokręconych i obrzydliwych kończąc. Fani różnego rodzaju psychologicznych zagrywek oraz fani klimatu gore będą zadowoleni. Nadmienić należy także, że gra jest piekielnie trudna, trochę przez swoje drewniane sterowanie, ale głównie z powodu, że zawsze brakuje amunicji, a walki z bossami są tu częste. Pisząc częste mam na myśli więcej niż raz na level.

Do tego mamy masę znajdziek, tych z pozoru błahych jak i takich, które poszerzają wiedzę na temat historii oraz samego głównego bohatera. Ja powiem tylko, tyle że gra trzyma w napięciu aż do samego końca, a dopiero ponowne jej drugie przejście pozwala w pełni ją zrozumieć. Niestety jeszcze nie grałem w DLC, które też pewnie co nieco dopowiedzą. Tyle jeśli chodzi o plusy, teraz czas na minusy. Przede wszystkim gra jest ciężka, nie chodzi o to że trudna, ale ciężka. Ciężko się przyzwyczaić trochę do topornego sterowania, dlatego prawie przez połowę gry wyzywałem jak szewc. Gra jest też brzydka, wystarczy obejrzeć ten film wyżej by to zauważyć. Mi przejście jej na poziomie Survival (najwyższy możliwy, chyba normalny bo wcześniejszy nazywa się Casual) zajęło ponad 17 godzin. Po zaliczeniu tego poziomu odblokowane zostają: tryb NG+, nowy poziom Nightmare (nie ostatni zresztą) oraz nowe bronie dla trybu NG+ i galeria. Znowu coś co dzisiaj jest już praktycznie nie stosowane w grach. Zaliczenie poziomu Nightmare odblokowuje poziom AKUMU czyli modny ostatnio permadeath. Nawet nie wyobrażam sobie jak to musi być ciężkie. Na szczęście grę można przelecieć omijając większość walk i skupiając się jedynie na surowcach i bossach. Wyzwaniem też mogą być dwa trofiki, jedno za przejście gry poniżej 5h, drugie za przejście gry bez rozwoju postaci. Rozwój postaci to standardowe wydłużanie paska życia, poprawa celności, szybszej regeneracji zdrowia, zwiększanie zasobu posiadanej amunicji no i jeszcze rozwój samej broni. Znowu powrót do czasów RE4. Niestety jedno przejście nie wystarczy by być wykokszonym na maksa mordercą plugastw.
Generalnie jest do całkiem niezła gra jeżeli tylko przełknie się archaizmy mechaniki i brzydką grafikę (kwestia sporna). Na pewno jest to jeden z najlepszych survival horrorów wszechczasów. Ja już zacieram łapska przed zawartością dodatkową, o której pewnie coś też postaram się napisać. Yo
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez uci » Pt mar 03, 17 19:54

Znalazłem w końcu trochę czasu i zamiast kupować nowe gierki zabrałem się w końcu za starocie walające się po konsoli od zbyt długiego czasu:

Kigdom Hearts HD - tytuł męczyłem za długo, zabrałem się za farmienie kamieni do syntezy, ukrytych bossów, fabularne sekrety i w końcu pierwszą część z sagi mogę uznać za skończoną, zostało jeszcze 8.

Kingdom of Amalur - Reconing - no ten dinozaur też za długo walał się na półce, Oblivion z Gameplayem Darksiders, tak w skrócie, grało się dobrze i chyba właśnie dzięki temu udało mi się przemiażdżyć te 130+ questów i fabułę z której tak szczerze nic nie wiem i oprócz może 2 wątków to bym w ogóle nie wiedział że istnieje, a szkoda bo potencjał był i to dość spory, szczególnie jeżeli chodzi o grę w klimatach fantasy
Spoiler:


Teraz lecimy z TF:Devastation i Fist of the North Star
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Wt mar 07, 17 08:40

Far Cry 3
Problem z odkładaniem gier na później jest taki w moim wypadku, że potem się je ogrywa na szybko, pobieżnie i bez zagłębiania się we wszystkie dostępne aktywności. Szczególnie, że ten okres to czas kiedy ogrywam jeszcze GTA 5, które swoim rozmiarem i zawartością po prostu mnie przeraża. Nie o GTA jednak będzie mowa.

Far Cry 2 mnie znudził przy pierwszej godzinie. Nigdy go nie ukończyłem i pewnie nigdy do niego już nie wrócę. W FC3 mogłem zagrać już dawno temu jeszcze na PS3, ale przez złe wspomnienia z FC2 odkładałem to w nieskończoność. Wreszcie dane mi było skończyć i będę musiał sobie do niego jeszcze kiedyś wrócić. W zasadzie sam nie wiem dlaczego w FC3 grało mi się tak dobrze. Jest coś w tej części co mnie przy niej trzymało. może to asasynowskie podejście do rozgrywki, które bardzo mi się podobało przy AC2, może nawet ciekawa fabuła, a raczej ciekawy antagonista w postaci Vaasa, później Hoyta. Główny bohater niestety jest bardziej wkurzający niż zajmujący. Generalnie jego przemiana z rozpieszczonego nowobogackiego bananowca w maszynę do zabijania w ogóle mnie nie kupiła. Kupiła mnie za to sama opowieść dziejąca się obok, intryga z Hoytem, próba odbicia wyspy itp itd. Skupiłem się tylko na głównym wątku by mieć co robić jak już wrócę do FC3 w przyszłości i zajęło mi jego skończenie koło 12 godzin, trochę polowałem (nie wiem czy to źle o mnie świadczy, ale uwielbiam polować w grach :D) trochę porobiłem zleceń i misji pobocznych, trochę pozbierałem znajdziek. Polowania są spoko, bo każde stanowi jakieś nowe wyzwanie. Zlecenia zabójstw są powtarzalne i zawsze takie same: zabij nożem jakiegoś typa. Misje poboczne to typowe fetch/kill questy. Natomiast znajdźki to jest temat na osobną dyskusję. O ile listy i karty pamięci jestem w stanie jeszcze zrozumieć to już przedmioty kultu i skarby to są najgorsze znajdźki z możliwych. Zbierane po to tylko, żeby zbierać. Nic nie wnoszące do gry. Dramat. Ilość ich przeraża, przytłacza i trzeba wziąć chyba dzień wolnego, żeby je wszystkie pozbierać. Tyle w zasadzie, nie ma co się dalej rozpisywać. Końcowy plot twist też trochę na siłę wg mnie wciśnięty, tylko żeby było więcej dramatyzmu. Zapomniałem jeszcze o rozwoju postaci, który teraz musi być przecież w każdej grze, ograniczający się do 3 drzewek umiejętności. No i kurna jego chata crafting, bez którego żadna gra teraz nie może się obejść. Jednak crafting w FC3 nie denerwuje tak bardzo. Trzeba będzie kiedyś wrócić pokończyć resztę zadań, odbić resztę obozów, skompletować lity i karty pamięci. To wszystko jednak po odkopaniu się z kupki wstydu, która sukcesywnie maleje. Yo.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » So mar 11, 17 18:41

Śródziemie: Cień Mordoru

Miałem pewne obawy co do tej gry, bo poza bardzo dobrym Powrotem Króla od EA, które wspominam dobrze i dwóch RTSach, to uniwersum to nie miało dobrych gier. Na dodatek gra z otwartym światem dziejąca się w Mordorze? Postanowiłem to sprawdzić. Ludzie mówili, że gra dobra i że system Nemezis to jakiś kosmos, z drugiej strony mnie ostrzegali, że gra jest powtarzalna i że wieje nudą. Sprawdziłem.

Akcja gry dzieje się w okolicach wydarzeń mających miejsce między Hobbitem, a trylogią. Wcielamy się w Taliona, strażnika Czarnej Bramy, który ginie na samym początku. Jednak nie jest mu dane umrzeć gdyż zostaje tajemną mocą związany z duchem elfiego władcy, Kelebrimborem, tym samym który wykuł Pierścienie Władzy dla Saurona. Kelebrimbor za cel obiera sobie dotarcie do samego Saurona by wyjaśnić stare porachunki, a Talion pragnie zemsty na jego sługusach co to mu rodzinę wybili. Dzięki tej symbiozie Talion zyskuje nowe moce i umiejętności, które rozwijamy w ramach postępu naszego bohatera. Historia jest słaba i nie ma co do niej wracać. Na plus zasługują tutaj retrospekcje z życia Kelebrimbora, które wyjaśniają jego relację z Sauronem. Jest to jedyne zresztą dzieło, gdzie możemy go zobaczyć w jego majarskiej postaci. Mechanicznie jest to gra z otwartym światem (dosyć małym zresztą), w którym rozsiane są aktywności. Na szczęście jest tego na tyle mało, że nie nudzą. Oprócz misji głównych są także poboczne, które ograniczają się do 4 różnych typów: trzy rozwijające oręż Taliona i misje ratunkowe. Koniec, nic więcej nie ma. Dodatkowo mamy znajdźki i wyzwania łowieckie i zielarskie. Tak jak pisałem wcześniej obszar gry jest stosunkowo mały jak na otwarty świat, biorąc pod uwagę nawet to, że w połowie gry odblokowujemy nową mapę. Prawdziwe mięsko to walka z armią Saurona i system Nemezis. Generalnie chodzi o to, że musimy wybijać coraz to grubsze ryby by dostać się do głównych winnych śmierci naszej i naszej rodziny. Niestety nie możemy od razu rzucić się na wodzów, gdyż prawdopodobnie zostaniemy od razu zmieceni z powierzchni ziemi. Najpierw należy zabijać popleczników by osłabić szeregi armii, wydobywać informacje ujawniające mocne i słabe strony kapitanów lub wodzów. Wreszcie eliminować przybocznych by ci nie przeszkadzali w walce jak już zdecydujemy się zaatakować dowództwo. Pokonani orkowie powracają silniejsi i pamiętają starcie z Talionem co też za każdym razem mu wypominają. Jeśli my polegniemy to też nie omieszkają nam o tym przypomnieć. Na miejsce poległym pojawiają się nowi. Orkowie walczą między sobą starając się piąć wyżej w hierarchii armii. Wszystkim tym zarządza właśnie system Nemezis. Według mnie jest to totalnie niepotrzebne w tej grze, wydłuża tylko sztucznie rozgrywkę i znudziło mi się po 2 starciach. Całe szczęście w drugiej części gry możemy to totalnie olać i od razu lecieć na szefów bez bawienia się w ciuciubabkę z płotkami. Boje się, że część kolejna położy jeszcze większy nacisk na ten system co spowoduje, że już kompletnie nie będę miał po co w nią grać. Siła bohatera rośnie z postępem do tego stopnia, że później można zapanować nad wrogiem i zmusić go by walczył po naszej stronie. Dlatego też druga część gry jest o wiele lepsza bo wystarczy przejąć jednego wodza, a później z jego pomocą przejmować kolejnych. Jak dla mnie takie solidne 7/10. Powtarzalność, która jednak daje jakąś satysfakcje, szczególnie po wykokszeniu Taliona, kiedy to możemy robić takie rzeczy, że czasami tych orków żal, powoduje że po skończeniu wątku głównego tylko masochiści chcący zaliczyć na 100% nie rzucą gry w kąt. Sprawdziłem też dodatki, ale te to jest powtórka z podstawki, a na razie jestem zbyt nią zmęczony, żeby kolejnymi godzinami robić to samo co przez ostatnie 26 godzin, tyle mi zajęło skończenie tego tytułu. Wrócę sobie do nich za pół roku jak mi się będzie nudzić.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr mar 15, 17 09:47

GTA V
Pamiętam do dziś jak przeklinałem GTA 4, jak bardzo mi się ona nie podobała. Oczywiście wg mnie i tak była bardziej znośna niż ziomalskie San Andreas, którego nigdy nie byłem w stanie ukończyć. I nagle nastaje dzień kiedy w mojej konsolce ląduje płyta z napisem GTA V. Późno bo późno, ale najważniejsze że ląduje. Niestety nie dane mi zagrać bo instalacja wywala się na 47%. Szybka wymiana nośnika na nowy i jest, udaje się zainstalować i od razu pierwsze zdziwienie: jak to nie ma menu głównego? Odpalam prolog i zaczyna się...

Matko z córką, na wszystkie świętości tego świata, jaka ta gra jest dobra. Jak bardzo ludziom z Rockstar musiało się dostać po słabej czwórce, że byli w stanie zrobić COŚ takiego? Zapewne bardzo, bo przeszli moje wszelkie oczekiwania. Trzech grywalnych bohaterów, całkiem zajmująca historia, wreszcie dobry model strzelania, masa rzeczy do roboty i klimat, przez duże KLIMAT. Pierwsze co zachwyca to mapa. Los Santos jest ogromne i zróżnicowane. Mamy miasto, tereny podmiejskie, góry, las, wąwozy, kaniony, i cholera wie co jeszcze, bo całej mapy przez te 33 godziny grania nie odkryłem. Świat przedstawiony w grze zachwyca. Kolejna rzecz to świetnie napisane dialogi, te główne jak i te stanowiące tło, te które się odpalają jak jedziemy na misję. Jak usłyszałem dialog między Michaelem i Trevorem, w którym ten pierwszy udowadniał temu drugiemu, że jest hipsterem to płakałem ze śmiechu. Na uwagę zasługuje fakt, że polskie tłumaczenie jest bardzo dobre i miejscami przewyższa swoją kwiecistością języka biedny angielski. Nie będę nic pisać o fabule bo tą należy odkrywać samemu, wspomnę tylko, że trójka głównych bohaterów to nie lada połączenie. Micheal - przechodzący kryzys wieku średniego i mający wiele na sumieniu, zmęczony życiem, z problemami natury psychologicznej ojciec dysfunkcyjnej rodziny. Franklin - drobny cwaniaczek, który zajmuje się odzyskiwaniem fur i innymi ciemnymi sprawkami ziomal mieszkający z zaborczą ciotką i mający za najlepszego kumpla największego debila jakiego świat widział. Trevor - psychopata, któremu wszystko jedno jak wygląda, gdzie mieszka i jaki tryb życia prowadzi, bo jak sam twierdzi najważniejsze w życiu to być sobą. Los chce, że wyżej wymienieni zostają ze sobą (niektórzy ponownie) znów złączeni by razem stawiać czoła przeciwnościom losu. Prócz głównej osi fabularnej mamy misje poboczne, przypadkowe zdarzenia i inne aktywności, które są po prostu fajne. Przelot sterowcem nad miastem, wspinaczka górska, tenis, golf to tylko wierzchołek góry lodowej. Standardowo można kupować nieruchomości co wiąże się z misjami menadżerskimi. Można grać na giełdzie by łatwo zarobić, ale też łatwo stracić. Można wreszcie wsiąść do taksówki i rozwodzić ludzi. Można, ale po co? No właśnie nie wiem bo ja ledwie liznąłem tego wszystkiego i olałem na rzecz wątku głównego. Teraz po skończeniu z jednej strony chce mi się robić misje poboczne, ale z drugiej strony już bym pograł w coś innego. Taki to jest ból zostawiania gier tego typu na później. Nie wspomnę nawet o multi, którego w ogóle nie ruszyłem. Jedyna rzecz, która wg mnie została spartolona to interfejs graficzny, szczególnie wszystkie podpowiedzi pojawiające się w lewym górnym rogu. Mogli dać jeszcze mniejszą czcionkę, żeby ludzie mieli jeszcze większe problemy z ich czytaniem. Telefon też mogli zrobić jakoś bardziej widoczny, o ile na zewnątrz wszystko widać dobrze, to jak siedzimy w pojeździe to widać słabo niestety. Może na PC to się sprawdza jak się siedzi metr od monitora, ale na Teutatesa, ta gra była robiona na konsole. Kolejna pierdoła, która mnie irytowała to filmowa kamera. Po co mi opcja przełączenia się na filmową kamerę podczas pościgu skoro nadal muszę kontrolować auto? Jak mam niby to robić skoro kamera tego auta w tym trybie nie pokazuje? Bez sensu. Cała reszta jest genialna, nawet te najbardziej do bani stacje radiowe mi nie przeszkadzają.

RDR2 musi przebić GTA V, musi, po prostu musi.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Śr mar 15, 17 10:04

od razu pierwsze zdziwienie: jak to nie ma menu głównego

Nie ma od czasu GTA3 ;]
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr mar 15, 17 10:45

Gillian napisał(a):
od razu pierwsze zdziwienie: jak to nie ma menu głównego

Nie ma od czasu GTA3 ;]


VC i 4 miało także coś pokiełbasiłeś
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Śr mar 15, 17 11:18

Nie miało, chyba że mówisz o PC.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Solidny » Śr mar 15, 17 11:24

Tylko na PC. Masz tu VC na ps4 od odpalenia do początku gry:

https://youtu.be/w04E9hl0Otg?t=66
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr mar 15, 17 15:17

no 5 to jest pierwsza część, w którą grałem na kosoli więc myślałem, że na PC też nie ma menu głównego :D zaorać
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Śr mar 15, 17 15:40

W ogóle ten tekst wygląda jakbyś w ogóle pierwszy raz w GTA grał :D. Wyborne dialogi? To było w IV. Ogromny świat? SA się kłania. Klimat przez duże K? No VC ciężko odmówić klimatu. Taxi? To było już w III.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr mar 15, 17 19:15

ale tutaj jest to wszystko w jednym miejscu
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Śr mar 15, 17 19:54

Prawda, ale kazdy ten element byl IMO lepszy w innych grach. Mam taki problem z V, ze pomimo tego iz bardzo mi sie podoba i mam swiadomosc, ze to wielka gra, ale jakos brakuje mi w niej charakteru.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Solidny » Pn mar 20, 17 14:05

W końcu się zmusiłem żeby kontynuować Cave Story +. Dwa razy zaczynałem, bo jak pierwszy raz wracałem to tyle czasu minęło, że wolałem od nowa zacząć. Teraz po prostu kontynuowałem. Cholera, warto było. Tytuł już nie wyróżnia się aż tak bardzo po tylu latach zasypywania sceny indie nowymi hiciorkami, ale nadal ma to swoje coś. Przeglądałem gierki z PS+ które zalęgły mi się na dysku, każdej chciałem dać szansę i większość okazywała się kompletnie nieciekawa, a część to takie badziewie, że bez żartów sam bym to zrobił lepiej. Cave Story + zdecydowanie się wyróżnia... na plus.
Ukończyłem ją w jakieś 2-3 sesje, z czego ostatnia to jakieś 4-5h :D. Wciągnęła mnie w weekend jak diabli i nie odpuszczałem, chciałem ukończyć. Ma bardzo fajne tempo, gdzie za każdym razem kiedy wyczuwam monotonię w eksploracji i walce, wtedy dokładnie dzieje się coś ciekawego, zaskakującego. Fabuła to historia walki ludzi, robotów i królików żyjących pod ziemią. To, że gra jest serio indie da się poznać po przedziwnym tonie, na który może pozwolić sobie tylko ktoś, nad kim nie stoi żaden spec od marketingu. Mamy coś co wygląda trochę jak anime dla dzieci, a dostajemy motywy rodem z MGSów o wykorzystywaniu słabszych istot na wojnie wbrew ich woli.
Polecam dla fanów retro w japońskim stylu, długość akurat na weekend lub tydzień krótkich sesji.
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Wt mar 21, 17 08:24

Wolfenstein: The new order
Ostatnia gra z kupki wstydu, na której mi zależało (reszta może leżeć odłogiem do usranej śmierci nawet). Nie mam pojęcia czy jest to kontynuacja gry z 2009 roku, czy nowe otwarcie serii, ale wiem jedno, że jest to jedna z lepszych strzelanek ostatnich lat.
BJ Blazkowicz, weteran wojenny, który w wyniku wypadku ląduje w stanie ciężkiej katatonii na kilka lat w położonym w Polsce szpitalu psychiatrycznym. W tym czasie naziole wojnę wygrywają i opanowują 75% powierzchni kuli ziemskiej. BJ mając kawałek metalu w głowie w jednej chwili z warzywa zmienia się w nieśmiertelnego skurczybyka. Ten szrapnel we łbie chyba mu zablokował odczuwanie bólu. Wiem, że jest to przerysowana postać, ale ilość noży jaką ten synek bierze na klatę, zawstydziła by samego Danego Trejo. Co chwilę ktoś go dźga, rozpruwa, wypruwa flaki czy robi inną jeszcze krzywdę, a nasz heros nic kompletnie sobie z tego nie robi. Trochę to naciągane. Cieszy za to wątek polski i polskie głosy, sam BJ nawet coś duka w naszej pięknej mowie. Fabuła jest, bo jakaś musi być. W zasadzie nie mam się do czego przyczepić, bo grało mi się w to świetnie i zapewne jeszcze raz zagram sprawdzając drugą ścieżkę. Jest intensywnie, miodnie i satysfakcjonująco. Na uwagę zasługuje system levelowania postaci, który dostosowuje się do naszych poczynań. Znaczy się jeśli gramy dużo jak w skradankę i eliminujemy wrogów z ukrycia to rozwijamy skille związane ze skrytobójstwem, jak gramy jak rambo to te związane z siłą ognia. Fajny patent. Jak na ten tytuł przystało jest dużo sekretnych pomieszczeń, poukrywanych skarbów i fragmentów szyfrów Enigmy. Te ostatnie podobno modyfikują rozgrywkę, ale ja niestety nie znalazłem ich na tyle żeby móc te modyfikacje sprawdzić. Jeszcze kolejny powód, by znowu zagrać. Bardzo mi się podobała jeszcze kwestia samych lokacji, powtarzająca się w kółko baza ruchu oporu, którą stopniowo zwiedzamy to idealny odpoczynek między dużymi misjami, które rzucają nas w różne części Europy, ale także układu słonecznego. Graficznie i muzycznie to bardzo wysoki poziom, szczególnie muzyka jest świetna i zapada w pamięć.

Kod: Zaznacz cały
https://www.youtube.com/watch?v=2kur41flzdQ


Na 100% sprawdzę dodatek, bo też wiele dobrego o nim słyszałem. Dwa ostatnie wielkie powroty pokazały, że można podejść na nowo do gatunku FPS, o ile Doom totalnie mi nie podszedł, to za to Wolfenstein dowiózł, aż miło. Yo
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Solidny » Wt mar 21, 17 13:11

Faja napisał(a):o ile Doom totalnie mi nie podszedł,


A Ty nie grałeś przypadkiem tylko w betę multi? ;)
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Wt mar 21, 17 13:56

Solidny napisał(a):
Faja napisał(a):o ile Doom totalnie mi nie podszedł,


A Ty nie grałeś przypadkiem tylko w betę multi? ;)


do dema singlowego podchodziłem 3 razy, a to przecież pierwszy level. Nie podoba mi się i tyle
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Ziomaletto » Wt mar 21, 17 22:14

Faja napisał(a):
Solidny napisał(a):
Faja napisał(a):o ile Doom totalnie mi nie podszedł,


A Ty nie grałeś przypadkiem tylko w betę multi? ;)


do dema singlowego podchodziłem 3 razy, a to przecież pierwszy level. Nie podoba mi się i tyle


Na pierwszym levelu właściwie niewiele możesz, dopiero gdzieś w okolicach 7 - 8 misji stajesz się rozpierdalatorem demonów i innych pokrak. Wtedy dopiero zaczyna się fun.
Avatar użytkownika
Ziomaletto
Black Viper
 
Posty: 146
Dołączył(a): Śr sty 27, 16 19:25
Lokalizacja: Łomża!
Gram: W co popadnie
Czytam: Kłótnie na forach FW

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez uci » Wt mar 28, 17 11:38

Bravely Second

Czyli dowód na to żeby nie grać w Fajnalopodobne RPGi jeden po drugim bo może się to człowiekowi przejeść, gra świetna o oczko lepsza niż poprzedniczka, ale właśnie że usiadłem do niej zaraz po BD sprawiło że troche straciłem parę w trakcie gry.

A co do samego tytułu, uzupełnia on i wypełnia nieścisłości fabularne jedynki, posiada ładne łamanie 4 ściany
Spoiler:
. Poprawiono masę drobnych rzeczy (jak namiot w punkcie zapisu) jak i poprawiono system zawodów (zmniejszono buffy do siły fizycznej, poprawiono magię, jest mniej umiejętności na zawód, ale zostawiono te najlepsze) i dodano system walki ciągłej - jeżeli wygramy walkę w 1 turę, to mamy możliwość kontynuowania walki z nowymi potworami, ale zużyte punkty tury (BP) i ogólnie buffy i debuffy przechodzą na kolejne. Dobry pomysł - o wiele bardziej zmniejsza potrzebe farmienia jeżeli chodzi o expy i golda.

Fabularnie jest wedle mnie lepiej niż w jedynce i dzięki rozwalaniu 4 ściany, jak i dzięki temu że gra jest krótsza, nie ma wymuszonego powtarzania epizodów dla potrzeby zrozumienia finału.
Z bohaterów wraca Tiz i Edea z jedynki do zespołu z nową parką Yew (nie wiem czemu kojarzy mi się z Bilbo) i Magnolią.

Całość opatulona humorem, czasami genialnymi imionami niektórych bohaterów i antagonistów, dobrą kuchnią i dobrymi pomysłami, które pozwalają nam na rozwijanie gry, lub miażdżenie tylko fabuły.

Zostaje czekać z nadzieją na część trzecią i że zahaczy ona jeszcze o 3DSa
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez kALWa888 » Cz kwi 06, 17 12:03

A ja miałem ostatnio okazję przejść sobie Yooka-Laylee. Długo czekałem na ten tytuł. Jawił mi się jako świetny powrót do staroszkolnych platformówek z lat dziewięćdziesiątych. No i co dostałem? Dokładnie tego czego oczekiwałem, choć mam kilka zastrzeżeń. Przede wszystkim zła praca kamery - twórcy niby już przygotowali łatkę, która pojawi się jeszcze przed premierą, ale z tego co widziałem w changelogu nie naprawi to wszystkich problemów. Kamera ma ich wiele - blokuje się na elementach otoczenia, zdarza się jej zostać za drzwiami przy przejściu do kolejnego pomieszczenia czy zostać w miejscu zgonu bohaterów. Takie błędy zostaną poprawione wg twórców ale nie mam jak tego potwierdzić. Jednak mimo wszystko pozostanie niewygodna w ciasnych pomieszczeniach itp.

Gracze fundujący projekt na kickstarterze chcieli remade'u Banjo Kazooie i gra dokładnie tym właśnie jest. Do tego stopnia, że Yooka Laylee faktycznie jest powrotem do lat dziewięćdziesiątych i Nintendo 64. Ogólnie jestem oczarowany, ale gra kilka razy mnie sfrustrowała wspomnianą pracą kamery i niewygodnym sterowaniem. Stwierdzam też, że mimo iż wypowiadane kwestie (w taki sposób jak w Okami czy BK właśnie) mają swój urok, to kilka postaci brzmi po prostu źle i drażni.

Mimo wszystko uważam, że gra jest bardzo dobra ale wydaje mi się że niewielu do siebie przekona. Chyba tylko tych, którzy faktycznie oczekują powrotu do tamtych lat, ale w dzisiejszej oprawie. Design gry jest przeuroczy, światy dobrze skonstruowane (choć trochę ich mało - tylko 5), humor łamiący czwartą ścianę i nawiązujący do branży bardzo do mnie trafił. No i dostajemy jeszcze to co tak bardzo lubiliśmy - zbieractwo. W grze jest do zebrania ponad 1000 piórek i jakieś 100 Paigies. Ode mnie mocne 8/10. Więcej info w recenzji.

http://www.pssite.com/recenzje/2414/rec ... e-ps4.html
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
kALWa888
Liquid Snake
 
Posty: 2700
Dołączył(a): Pn cze 01, 09 12:28

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Solidny » Cz kwi 06, 17 15:13

kALWa888 napisał(a): No i dostajemy jeszcze to co tak bardzo lubiliśmy - zbieractwo. W grze jest do zebrania ponad 1000 piórek i jakieś 100 Paigies.


:tard:

Ktoś tu się jara grą indie... ;)
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez kALWa888 » Cz kwi 06, 17 19:08

Czemu nie? O ile dobrze pamiętam to dość niepochlebnie się wypowiadałem o podobnych tworach, ale to tylko dlatego że trafiłem na złe. Zresztą - śmieci dalej jest w tym sporo. No ale z innych gier niezależnych jest choćby jeszcze Stardew Valley, które bardzo zainteresowało mnie już przy pierwszych zapowiedziach, a po ograniu oczarowało. Są też gry dobre, ale nie wzbudzające szału - jak choćby Maldita Castila EX, jakieś Flame in the Flood (ze świetną ścieżką dźwiękową) i kilka innych projektów. Ogólnie Rain World wydaje mi się ciekawe, ale ponoć trudne jako cholera. No i jednak wolę jak twórcy sięgają po coś innego niż pixel art.
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
kALWa888
Liquid Snake
 
Posty: 2700
Dołączył(a): Pn cze 01, 09 12:28

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez SALADYN » So kwi 15, 17 01:00

Horizon pękł już jakiś czas temu i końcówka nieco mnie zawiodła zbyt szybką jak dla mnie konkluzją. Fabularnie nie mam nic do zarzucenia, gra co prawda operuje kliszami i sztampowymi rozwiązaniami ale robi to na tyle dobrze że razem z odpowiednim tempem podawania faktów byłem cały czas trzymany na smyczy tej historii i wszystko ostatecznie miało swój sens. Szkoda tylko ze gra jest jednostrzałowcem, nie mam już po co do niej wracać i mogę co najwyżej czekać na rozwinięcie uniwersum co jest pewne na 100%.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Rubi7231 » Pn kwi 17, 17 03:51

up
Spoiler:
Avatar użytkownika
Rubi7231
Coward Duck
 
Posty: 32
Dołączył(a): Śr kwi 01, 09 16:19

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez SALADYN » Pn kwi 17, 17 11:23

Ja np dopiero pod koniec zacząłem korzystać z szybkiej podróży lub gdy nie miałem zbyt dużo czasu na dokończenie misji, poza tym to wszędzie z buta lub na mecha-rumaku i po drodze polowałem.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez uci » Pn kwi 17, 17 15:44

Wojna na Północy - dobre rady z internetów w końcu pomogły mi skończyć tą grą. Nie powiem podobało mi się, bardziej w klimacie władcy niż shadow of mordor. Do skończenia zostało jeszcze kilka pierdółek i będzie można odhaczyć z listy.
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez SALADYN » So kwi 22, 17 19:44

Infamous Second Son
Gdy kończyłem ostatnią część niesławnego parę dni temu nawet nie bardzo chciało mi się cokolwiek o nim pisać. Od bardzo solidna kontynuacja z nowym bohaterem którego oceniłem po aparycji (wiecie, taki typowy buntownik z dupy który mycki nawet do kąpieli nie zdejmie) a okazał się po prostu fajny. Mapa wydawała mi się trochę mniejsza niż w ostatnich odsłonach ale też po drodze mapy w grach strasznie spuchły, może więc to tylko wrażenie po wieśkach i innych open world'ach. Fabularnie dostałem komiks z wszystkimi jego wadami i zaletami i znowu tak samo debilne wybory moralne jak w pierwszej odsłonie, Infamous 2 moralność jakoś lepiej zaznaczał. Graficznie gra zachwyca nawet pomimo tego że to pierwsza generacja gier na PS4, zwłaszcza efekty używania mocy robią wrażenie, żeby jeszcze tylko enpece zmienić z klonów w coś konkretniejszego ale nie można mieć przecież wszystkiego.
Co mnie w grze chwyciło za łeb i nie chciało długo puścić to DLC, czyli darmowe "Paper Trail" które genialnie przebija czwartą ścianę. Krótkie i w sumie nudnawe misje w grze ale świetnie przemyślana tajemnica i dochodzenie do niej przez grzebanie w dokumentach, wpisach na stronach, spreparowanych nagraniach itp. To aktualnie jedyny przypadek w obecnej generacji gdzie musiałem wysilić szare komórki i robiłem to dla samej przyjemności samodzielnego odkrywania fabuły kawałek po kawałku. Jest to też pierwszy raz od bardzo dawna gdzie przy zabawie z grą wideo musiałem sobie rozpisywać na kartkach własny system łamania kodów czy składać gołębia z origami !

Obrazek

Dla samego Paper Trail warto sobie zaliczyć raz grę. Dla mnie bomba.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Gry i Konsole

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron