Zaliczone tytuły

Moderator: GM

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr kwi 26, 17 13:04

The Last Guardian

Po fenomenalnym Ico i równie dobrym Shadow of the Colossus oczekiwałem arcydzieła, które pozostawi mnie w uczuciu niepewności, towarzyszącej przy poznawaniu czegoś niezwykłego. Tym czasem po skończeniu TLG jedyne uczucie jakie mi towarzyszy to nienawiść. Nienawiść do pana Uedy i nienawiść do Trico, a sama gra powinna mieć w tytule zamiast "Last" słowo "Patient".

Prawda jest taka, że ta gra mogła w ogóle nie wyjść i kompletnie nic by się nie stało. Ludzie i tak już nie wierzyli, że kiedykolwiek się ukaże. Ukazała się i trzeba się z nią rozliczyć. Do samej opowieści nie mam się o co przyczepić. Jest taka jaka być powinna, tajemnicza, zostawiająca duże pole do interpretacji. Chociaż twierdzę, że jest jej o wiele za mało. Sprawy techniczne też sobie podaruję bo bawiłem się świetnie przy poprzednich grach, które na PS2 osiągały zawrotne 15kl/s. Niestety gra cała leży i kwiczy pod względem mechaniki i naszego towarzysza. Wszystko jest oparte dość mocno na fizyce, więc mogą czasami się przytrafić rzeczy niepojęte, jak np niespodziewany upadek w przepaść, po tym jak Trico próbował nam pomóc w walce i trafił w nas, nie w przeciwnika. Należy jednak przyznać, że animacje głównych bohaterów są bardzo ładnie zrobione, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Osobliwa krzyżówka kota, psa i kurczaka ma chyba umysł na poziomie ameby. Kontrola nad nim to jest czarna magia. W pewnym momencie zdobywamy możliwość wydawania prostych komend, jednak w większości przypadków ta bestia i tak zrobi jak będzie chciała. Powoduje to oczywiście sytuacje, w których jako gracz drzesz się do telewizora na tego opierzonego sierściucha, żeby łaskawie poszedł tam gdzie chcesz, albo skoczył na tę platformę na którą ma wskoczyć. Wystarczyło dać możliwość wskazywania konkretnie miejsca, gdzie Trico ma iśc, albo chociaż przełączanie kontroli między postaciami. Niestety Fumito U. zrobił to po swojemu i teraz zamiast spędzić te ponad 10 godzin chłonąć świat i klimat, to spędziłem 10 godzin wyzywając przerośniętego psiokota.

Więcej nie mam zamiaru pisać na temat tej gry bo nie ma o czym. Już czuję jak mi się ciśnienie znowu podnosi. Na 100% nie będę chciał zagrać w to jeszcze raz. Nigdy.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez kALWa888 » Cz kwi 27, 17 08:11

Ukończyłem grę kilka razy i nie miałem większych problemów. Cierpliwości faktycznie trzeba, ale u mnie Trico całkiem często się słuchał, dzięki czemu np ukończyłem grę w mniej niż 5h przy drugim podejściu. Powiem nawet, że TLG wydaje mi się lepsze od poprzedników.
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
kALWa888
Liquid Snake
 
Posty: 2700
Dołączył(a): Pn cze 01, 09 12:28

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Pt kwi 28, 17 19:44

Potwierdzam - brak problemów z Trico. Cóż, niektórzy złapali konwencję i próbowali nawiązać więź, "dogadać się" ze zwierzakiem, inni oczekiwali stworka, którym można bezpośrednio sterować i się irytowali jego niefrasobliwością. Nie dziwię się tej drugiej grupie prawdę mówiąc. Gdybym zagrał w innych okolicznościach to pewnie też bym rzucił w kąt i nazywał crapem, a że mi siadło, to dla mnie topka gierek na PS4.

Co do Infamousa z poprzedniej strony - przy jedynce się wymęczyłem, dwójki nawet nie ruszałem. SS wziąłem z braku laku i akurat dobrze się grało. Ale to był rok 2014, kiedy PS4 nie miało gier, więc byłem bardziej wyrozumiały :)
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Pn maja 08, 17 07:23

Severed

Jest to idealny przykład gry, o której po zapowiedzi się zupełnie zapomina, a która okazuje się być całkiem przyjemna. Całe szczęście, że ukazała się w ramach PS+ bo pewnie nadal bym o niej nie pamiętał, a tak to przynajmniej pograłem trochę.

Historia jaką gra nam proponuje jest prosta jak konstrukcja cepa, ale też intrygująca. Wcielamy się w Sashę, dziewczynę której zadaniem jest zebranie szczątek swojej rodziny (pocieszające co?) z zaświatów. Na domiar wszystkiego nasza bohatera właśnie utraciła rękę co nie nastraja optymistycznie. Na całe szczęście z pomocą przychodzi tajemniczy demon (tak, demony pomagają) i oferuje nam miecz, za pomocą którego możemy siać zamęt i zniszczenie w szeregach innych demonów. Dodam jedynie jeszcze, że na swojej drodze spotkamy jeszcze nie jedną osobliwą postać. Reszty historii nie zarejestrowałem, a zakończenie mało wyjaśniło, jednakże sama rozgrywka jest na tyle satysfakcjonująca, że tej fabuły mogłoby nie być w ogóle. Gra ta jest połączeniem lochopełzacza, metroidvanii, rpga i fruit ninja. Pierwsze dwa objawiają się mapą świata przedstawianą w typowy dla dungeon crawlerów sposób oraz tym, że niektóre jej części możemy odblokować dopiero po znalezieniu odpowiednich przedmiotów. O rpgowej otoczce stanowi system rozwoju postaci i dzierżonego w dłoni oręża, natomiast system walki to istne fruit ninja. Nie myślcie sobie jednak, że jest on prosty, o co to to nie. System walki opiera się głównie na mechanice miziania ekranu dotykowego Vity, mamy szlagi krótkie szybkie, długie mocne, ładowane bardzo mocne i wykorzystywanie przedmiotów specjalnych. Każdy z napotkanych wrogów ma swoje słabe punkty, techniki obronne czy inne sztuczki mające za cel zabicie biednej Sashy. Walka z pojedynczym demonem nie stanowi wyzwania, to już walka z trzema czy czterema na raz wymaga małpiej zdolności i niezłego kombinowania. W grze jest jedna walka totalnie przegięta, z którą męczyłem się chyba z pół godziny, a ręką bolała mnie jak po rąbaniu drzewa na zimę. Z zabitych demonów wypadają ich części, które służą do ulepszania oręża i specjalnych przedmiotów. Gra jest krótka, ale posiada to co misie lubią najbardziej czyli masę sekretów, Skończenie jej na 100% jest wymagające i odblokowuje prawdziwe zakończenie. Oprawa graficzna jest spójna i pasuje do koncepcji artystycznej, muzyka jakaś jest, ale nie wpada w ucho.

Reasumując jest to całkiem fajna gierka wypuszczona na trochę zapomniany sprzęt (jest też wersja na iOS), która pokazuje, że można jeszcze robić oryginalne gry. Pewnie nigdy do niej nie wrócę bo i po co.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez SALADYN » Wt maja 09, 17 09:46

Zerknąłem tylko na screeny i od razu przypomniał mi się Guacamelee od tego samego studia, Severed ma więc niezłe fory. Musze tylko w końcu Vite kupić.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez uci » Śr maja 10, 17 17:22

W sumie pierdółka, ale ogarnąłem z synem na platynę - Lego Batman 3 bijond gotham

W sumie troche tytułów z serii Lego mam na koncie więc tak szczeże Batman 3 wypada słabo, mam wrażenie jakby robiono go już na siłę bo materiał im się skończył chyba przy części drugiej. Jak tytuł mówi tym razem DC heroes lecą w kosmos goniąc za brainiakiem i odwiedzając 7 (malutkich) planet w trybie wolnym i 13 misji w trybie fabularnym.
Po lokacjach jak miasto z Lego Marvel czy Śródziemie z Lego Lotr to obszarowo wypada słabo. Podobnie z bohaterami - jak to w lego wystarczy 10 bohaterów by móc ogarnąć całą grę na 100% + postacie którymi grami bo je lubimy. Tutaj poprzez możliwość przebierania się lista ta skraca się do 6 bohaterów bez których nie ma co grać.
Choć Seria Lego jako całość to kręcenie gier na tym samym pomyśle, to jakoś da się w to grać, w Batmanie 3 czuć zmęczenie materiału uniwersum DC, wiec polecam zabrać się lepiej za Batmana 2

PS. jest nawiązanie do MGSa w trofiku za ostatnią misję fabularną;)
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Cz maja 11, 17 10:36

NieR: Automata

Dwa tygodnie upłynęły od czasu gdy skończyłem grę w 100% robiąc w niej wszystko co da się zrobić. Przez ten czas nie mogłem się zebrać, żeby coś napisać na jej temat gdyż nie byłem pewny co napisać i jak napisać. Czy w superlatywach czy chłodnym okiem, ale czas ten sprawił, że ochłonąłem trochę i nie będę pisać na gorąco pod wpływem emocji. No to lecim i ostrzegam, że mogą się pojawić jakieś spoilery z DramaCD i Nier.

Nier to specyficzna gra przez niektórych uwielbiana, przez innych znienawidzona, a przeze mnie uznawana za bardzo dobrą pozycję z pewnymi niedociągnięciami. Na pewno gra z jedną z najlepiej napisanych historii i jednym z lepszych sposobów jej przedstawienia. Czekając na N:A nie miałem żadnych wątpliwości co do jakości produktu pod względem mechaniki i fabuły. Za pierwsze odpowiadają magicy z Platinum Games, a za drugie Yoko Taro. Duet iście wybuchowy i to widać na ekranie. Jest to jedyna gra jaką znam, w której mamy taki miszmasz różnych gatunków: slasher, twin stick shooter, shoot'em up, beat'em up i rpg. Jest takie powiedzenie, że jeżeli coś jest do wszystkiego to jest do niczego, ale ta gra jest totalnym zaprzeczeniem tej tezy. Gra się w to świetnie, a przede wszystkim czerpie się z tej gry wielką satysfakcję. Gra nie jest trudna, ale może być wymagająca, może być też banalnie prosta i to jest piękne. Gracz bowiem sam sobie ustala poziom trudności. Nie dość, że może sobie ten poziom wybrać to na dodatek może jeszcze ten poziom modyfikować poprzez specjalne pluginy wszczepiane w naszą panią android, bo właśnie ona jest główną bohaterką gry. Ludzkość w wyniku wojny z obcą rasą musiała salwować się ucieczką na księżyc. Utworzona tam została orbitalna baza, a zarówno siedziba elitarnej jednostki YoRHa złożonej z samych androidów. Wcielamy się w 2B czyli YoRHa nr 2 typu B (battle). Naszym celem jest inwigilacja ziemskiej bazy opanowanej przez maszyny, które zostały użyte w wojnie przez obcą rasę. Więcej nie napiszę bo nie chcę nikomu psuć zabawy z grania i poznawania fabuły, a ta jest na prawdę wielowątkowa, rozbudowana i wciągająca jak cholera. Dodam jedynie, że Ci co grali w Nier nie jeden raz uśmiechną się pod nosem. Prócz misji głównych jest 60 misji pobocznych, które nie ograniczają się do prostych fetch questów, a czasami ich wykonanie zajmie pełne 3 przejścia gry. Dobrze czytacie. Żeby w pełni ukończyć grę i poznać całą fabułę to należy ją przejść 3 razy. Kto grał w Nier to na pewno wie, że te 3 razy kompletnie się od siebie różnią. Oprawa graficzna trąci lekko myszka, tak jak Nier był grą na PS3 z ery PS2, tak N:A jest grą na PS4 z ery PS2. Niestety to prawda. Nic się nie zmieniło pod tym względem, lokacje są puste i utrzymane w jednolitej kolorystyce, ale z drugiej strony jest to post apo, gdzie ludzkość na Ziemi nie istnieje więc czepialstwo trochę. Muzyka to jak w przypadku części pierwszej światowy poziom. Niestety nie ma tak dobrego VA jak w jedynce. Nic do tej pory nie przebija Kaine i jej tyrady do Weissa. Absolutny mus dla fanów Nier i dla fanów dziwnych gier ze znakomitą fabułą. Polecam gorąco.

PS. Wg mnie fabularnie ciut gorsze od jedynki.

PS2. Uwaga spoiler
Spoiler:


PS3. For the glory of mankind
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez uci » Pn maja 22, 17 11:05

Child of Light

Powinno być wiecej takich gier, szkoda że nikt w nie nie gra i koniec końców dostajemy tasiemcowego asasyna.
Malowany baśniowy RPG, w sumie całkiem pomysłowy z opcjami jak możliwość przerwania wrogiego ataku czy używania Igniculusa do leczenia/wspomagania w czasie walki. Ekipa biegająca z nami też jest rasową bandą - kolorową, wygadaną i o dziwo na tyle różnorodną (podobnie jak wrogowie) że prócz może dwóch osób regularnie wymieniałem ich w bitwach.
Fabularnie jest ciekawie, mix baśni i legened - choć zebranie wszystkich kartek z wierszami i zapisami dodaje całkiem ciekawych zagwozdek fabularnych - możliwe że pod sequel czy DLC które już nie powstaną.

Warto zagrać, dla muzyki, kolorów i ciekawej przygody.
Jedynie te wierszowane dialogi czasami dawały mi bólów głowy od czytania jak ich za dużo było.
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Cz cze 01, 17 08:31

Final Fantasy X: Zestaw
Pamiętam jak pierwszy raz miałem styczność z jRPG. Były to piękne lata pierwszego Playstation. Kuzyn wrócił z giełdy ze świeżo wypaloną płytką (piractwo kwitło na potęgę) mówiąc, że to jakaś super gra. Na płycie flamastrem koślawo napisane było: Final Fantasy VII. Po włożeniu płyty do napędu oniemieliśmy z zachwytu nad sekwencją otwierającą. Gdy już mieliśmy zacząć kolejną epicką przygodę zobaczyliśmy jak ta gra wygląda, jaki jest system walki i daliśmy sobie spokój. Brzydko i jakieś tury, śmieszne postaci z dziwnymi głowami. Od tamtej pory szerokim łukiem omijałem wszystkie jRPGi. Kilka lat wstecz jednak pomyślałem, że wypadało by jednak zaliczyć klasyczne tytuły z serii FF no i tak sobie pogrywam w nie od czasu do czasu. Ostatnio wpadła mi ręce dylogia Final Fantasy X. Po jej skończeniu znów przypomniałem sobie czemu tak bardzo nienawidziłem japońskich RPGów.

Postaram się ten tekst utrzymać w konwencji zestawienia tych dwóch gier ze sobą na tych samych płaszczyznach: fabuła, postacie i mechanika. Jedziemy!
FABUŁA
FFX: Historia przedstawiona w pierwszej części zestawu to typowe ratowanie świata. Wcielamy się w postać Tidusa, który zostaje, przez pewne wydarzenia, przeniesiony do innego świata. Tam dołącza do grupy strażników towarzyszących niejakiej Yunie w jej przygodzie, której celem jest zniszczenie istoty co to nawiedza tę krainę co dekadę. Generalnie nie ma nic nowego czego by wcześniej w grach z serii nie było. Patos, podniosłe przemowy motywacyjne i przewidywalność. Minus.
FFX-2: Jako trio składające się z dwóch bohaterek znanych z części pierwszej i nowej zupełnie postaci mamy za zadanie poszukiwanie artefaktów, które przybliżą nam historię starego świata. Zupełnie inne podejście do historii, zero patosu, zero podniosłych przemów motywacyjnych. Można powiedzieć, że totalna zabawa i beztroska. Oczywiście w późniejszej części gry dowiadujemy się, że trzeba uratować świat, ale nadal jest to utrzymane w konwencji dalece odbiegającej od ciężkiego klimatu części pierwszej. Brawo dla twórców, wreszcie ktoś pomyślał by wyjąć kija z dupy. Plus.
Historie tych dwóch części są ściśle ze sobą powiązane także nie chcąc spoilerować napiszę tylko, że warto zagrać w obie.
POSTACIE
FFX: Każdy z nas miał w szkole lub klasie takiego przygłupa, który każdemu działał na nerwy. Taki własnie jest Tidus, ale nie tylko on. Do tego składu dochodzi jeszcze Waka oraz Yuna, te postacie zdecydowanie są najbardziej irytujące w całej grze. Jedynie Lulu i Auron są napisane całkiem dobrze, mało się odzywają, ale jak już to klękajcie narody. Rikku jest postacią neutralną, ani nie wkurza, ani nie sprawia wrażenia głupkowatej. Nie da się też nic dobrego powiedzieć o VA, posłuchajcie sobie na yutubcu wypowiedzi niejakiego Seymoura to zrozumiecie o co chodzi. Minus.
FFX-2: Redukcja postaci głównych z 7 do 3 wyszła tej grze tylko na dobre. Powraca Yuna (już bez kija w tyłku) i Rikku, a skład uzupełnia Paine. Wszystkie postacie (prócz jednej) z części pierwszej powracają jako NPCe i są zupełnie inne. Nawet nasz wieśniak Waka nie jest takim imbecylem i nie denerwuje tak bardzo. VA jest nagrany o wiele lepiej. Dostajemy także ekipę Leblanc, która przejawia się przez całą grę, i jest głupkowatym odpowiednikiem bandy Drombo z Yattamana. Są irytujący, ale nie tak bardzo jak super trio z części pierwszej. Plus.
Nie mogę złego słowa powiedzieć o postaciach pojawiających się w kontynuacji, nawet tych, o których wiemy z pozoru, że są tymi, którymi są :D
MECHANIKA
FFX: Jeśli grałeś w którąś część z serii FF to doskonale wiesz o co chodzi. Dziesiąta gra z serii, w której walka ogranicza się do wyboru odpowiedniej komendy. Nie zrozumcie mnie źle, ta mechanika nie ma w sobie nic złego, ale po tylu latach jej eksploatowania, mogliby coś zmienić. Trochę o rozwoju postaci, bo do tego podeszli trochę inaczej niż dotychczas. Zamiast zwykłego levelowania dostaliśmy drzewko umiejętności zwane Sphere Grid. Zdobywając doświadczenie zdobywamy punty AP. Punkty te pozwalają nam się po drzewku poruszać, drzewko wspólne dla każdej postaci, ale każda postać zaczyna w swoim rejonie tego drzewka. Do tego zdobywamy jeszcze odpowiednie sfery, których używamy na ww drzewku. Jest to skomplikowane na początku, ale szybko można się nauczyć nawigacji. Plusem jest to, że można pokierować rozwojem postaci jak się chce i stworzyć np tanka, który będzie prócz obrażeń fizycznych zadawał też magiczne. Do tego dochodzą summony, customizacja ekwipunku i blitzball. Ten ostatni to minigierka o grze w piłkę pod wodą (!). Na początku ciężka do opanowania, ale też można się szybko nauczyć odpowiednich taktyk i siać zniszczenie w szeregach drużyny przeciwnej. Plus
FFX-2: Zapomnijcie o tym co widzieliście do tej pory w serii. System walki, który został wprowadzony w dwójce był na tyle inny, że wielu graczy tę część hejtowało. System ten opiera się na tzw. Dresspheres. Ja będę używał słowa kiecka. Każda kiecka ma przypisane do siebie umiejętności aktywne i pasywne oraz podbicia atrybutów. Levelując postać, levelujemy tylko jej bazowe atrybuty, a levelując kieckę zdobywamy nowe umiejętności tylko dla danej kiecki. Do tego każda kiecka podbija nasze bazowe atrybuty. Do tego dochodzą Garment Gridy, czyli karty na których zazwyczaj są już jakieś specjalne umiejętność lub dopałki do atrybutów. Na kartach tych układamy w wolnych slotach nasze kiecki co umożliwia podczas walki przełączać się pomiędzy kieckami. Każde takie przełączenie odpala animacje rodem z Czarodziejki z Księżyca i niestety nie można tego pominąć. Generalnie system ten się sprawdza i daje dużo możliwości. Plus.
Pod względem mechaniki te dwie gry mają jeden wielki minus: losowe walki. Jest to tak irytujące, że po pewnym czasie z każdej potyczki uciekałem nie chcąc tracić czasu. Kuriozalne są pewne lokacje, gdzie losowe walki pojawiają się nawet co 2-3 sekundy. Krew człowieka zalewa. Ni No Kuni ten problem świetnie rozwiązało.
PODSUMOWANIE
FFX-2 zebrało więcej plusów, uważam też, że jest lepiej napisane, zagrane i ogólnie jest lepsze. Spędziłem z tymi grami ponad 70 godzin i mam dość jRPGów na kilka ładnych miesięcy. Jeszcze jedno. Kiedyś jeden z japońskich developerów powiedział, że gry zachodnie dla japońskiego gracza są zbyt skomplikowane. Ciekawe jak to odnosi się do tego, że jak chcesz przeczytać wszystkie tutoriale w FFX i FFX-2 to musisz z nimi spędzić prawie godzinę. Masochiści z KKW każdą graczom poznawać fajne historie przez żmudne i nudne walki pojawiające się co 2-3 sekundy. Super, normalnie super. Gry te mają bardzo dużo zawartości i sekretów, które odkryć można dopiero po wielogodzinnym grind feście.
PS. Jeszcze jedno mi się przypomniało. Gracze hejtowali strasznie FFXIII za liniowość, tymczasem jedynka dziesiątki jest jeszcze barziej liniowa niż trzynastka, za to dwójka dziesiątki jest otwarta od samego początku.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Cz cze 01, 17 08:55

FFX jest tak uwielbiana bo to pierwsza odsłona serii na PS2, pierwsza która technicznie wyszła na wyższy poziom i ostatnia w starym stylu ze starą ekipą producencką. W związku z tym fajnalowe zealoty spuszczają się nad tą grą pomijając całkowicie oczywisty fakt, że jest ciulowa. Tysionc razy lepsze FFXII jest przez te same zealoty hejtowane za to, że ruszyło serią do przodu niemalże pod każdym względem.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Cz cze 01, 17 09:39

Na XII czekam, ale nie od razu ją wezmę bo mam dość na razie tej serii.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Pt cze 02, 17 07:07

Rime

Rzadko trafiają się takie perełki. Pierwsze zapowiedzi już dobrze rokowały, a na ich widok każdemu fanowi Ico bicie serca przyspieszało znacznie. W końcu gra wyszła, a były domysły że gdzieś zniknęła w odmętach ciemnych stron dewelopingu. Osobiście czekałem na nią jak na zbawienie i doczekałem się. Bez wątpienia jedna z lepszych gier tego roku.
Akcja toczy się na tajemniczej wyspie, która z miejsca kojarzy się z produkcją pana Blowa pt. The Witness. Wcielamy się w młodego chłopca, który budzi się na plaży, prawdopodobnie po jakimś wypadku na morzu, to przynajmniej przychodzi od razu do głowy. Gra nie stawia głównego celu, ten należy odkryć samemu poprzez eksploracje. Nic więcej nie napiszę by nie psuć nikomu zabawy, bo w tym przypadku jedno słowo za dużo, może skutecznie odebrać przyjemność z grania. Mechanicznie mamy połączenie wcześniej wspomnianego Ico, The Witness i Journey. Te trzy gry to pierwsze skojarzenia. Zagadki są różnorodne i często się zmieniają. I bardzo dobrze. W jednej z recenzji przeczytałem, że typy zagadek przypisane do odpowiednich rejonów wyspy występują w małej częstotliwości. W sensie, że zanim nauczymy się ich mechanik to zaraz mamy nowe wyzwania i nowe typy zagadek. Dla mnie to jest ogromny plus. Twórcy nie stawiają na jeden typ zagadek i nie każą nam przez całą grę męczyć się tylko z nim (do porzygu). W grze nie ma w ogóle walki, ale są przeciwnicy, także należy kombinować. Chłopiec może przenosić przedmioty, rzucać nimi, ale i krzyczeć. Ten krzyk jest generalnie tylko kontekstowy, jeśli nie ma potrzeby to dzieciak wydaje z siebie różne dźwięki. Te zależą od sytuacji i jego nastroju. Może być to melodyjka nucona pod nosem, westchnięcie zachwytu, zdziwienia czy też przerażenia. Bardzo fajny patent. W grze jest masa znajdziek, od zabawek, przez jakieś emblematy, stroje, kawałki historii i inne. Zebranie ich za pierwszym razem graniczy z cudem, na szczęście po ukończeniu pojawia się opcja wyboru rozdziału, w której widać ile i czego zebraliśmy w danej lokacji. I właśnie dla tych znajdziek zagram jeszcze raz, może będzie jakieś inne zakończenie? Nie wiem.
Ja grę skończyłem w 1 dzień na 2 posiedzenia. Nie żałuję, uwielbiam gry tego typu i zawsze będę je polecał każdemu, co też czynię. Zagrajcie w Rime, poważnie piszę :D Nie zawiedziecie się.
PS. Cały czas podczas grania w głowie ta piosenka https://www.youtube.com/watch?v=t7zk4as9kzA
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Śr cze 07, 17 13:26

Zamówiłem to Rime, dziś będę sprawdzał :)
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Cz cze 22, 17 09:27

Horizon Zero Dawn

Po latach klepania Killzonów istniała pewna doza niepewności, że studio Guerilla Games nie poradzi sobie z gatunkiem tak bardzo innym. Poradziło sobie i to bardzo dobrze, a na dodatek stworzyło grę, którą stawiam tylko o jeden stopień niżej od Wiedźmina 3. Zresztą Horizon pełnymi garściami czerpie z Wieśka i jest pierwszą grą, która realizuje stwierdzenie "wszystkie kolejne gry będą od Wieśka musiały kopiować". Horizon kopiuje zresztą jeszcze od innych tytułów, ale robi to ze znaczącym umiarem.

Historię zaczynamy w chwili kiedy to jako niemowlak zostajemy powierzeni w opiekę Rostowi, wojownikowi z plemienia Nora, który został wyrzutkiem. Powody jego wygnania nie są znane i w zasadzie nie szperając nigdy ich nie poznamy gdyż główna oś fabularna tego nie wyjaśnia. W tym czasie poznajemy też nasze imię: Aloy, tylko po to by przeskoczyć o parę lat do przodu. Jako młoda dziewczynka jesteśmy świadkami wydarzenia, które sprawia że w nasze posiadanie trafia urządzenie o nazwie fokus. Jest to wizualizator AR, pokazujący naszej bohaterce to co nie jest widoczne. Później kolejny przeskok do wieku dorosłości i wydarzenia, które ustawiają historię na właściwy tor, ale nic więcej o nich nie napiszę, bo historia to najlepsza i najmocniejsza strona Horizon. Dawno świat przedstawiony tak mnie nie wciągnął, ale żeby poznać jego historię musimy dużo szperać, nawet bardzo dużo. Samo odkrycie czasu, w którym dzieje się akcja gry jest tutaj powiedziane nie wprost. Fabuła jak pisałem wcześniej to mocna strona, ale przyczyny tego jak świat teraz wygląda i historia sprzed wieków, to istne mistrzostwo. Świat jest opanowany przez maszyny, a człowiek jest cofnięty gdzieś do epoki jaskiniowej. Bardzo dobre połączenie. Mechanicznie jest to Wiedźmin 3, koniec kropka. Nie ma tej całej otoczki RPG, ale cała reszta to jest czysty Wiesiek. Jest walka bronią obuchową (o ile tak można to nazwać), strzelanie z łuku i z innych urządzeń miotających pociski. W arsenale posiadamy także pułapki, a z biegiem rozwoju możemy zmuszać wrogie maszyny do walki po naszej stronie. Jest także polowanie, które znowu inspiruje się w dużej mierze Wiedźminem. Z gier od Ubi, a szczególnie z serii Far Cry zaczerpnięto crafting i wieże, z tą różnicą, że np w takim FC3 wież jest kilkanaście, to w Horizon jest ich 5, i na dodatek każda jest chodzącą maszyną, i każda jest odrębnym questem. Muzyka jakaś gra, ale nawet nie pamiętam jaka. Ogólnie jest bardzo dobrze, jest to kolejny tytuł na wyłączność Sony, który zjadł mi taki szmat czasu. Ponad 60 godzin mam na liczniku, co w moim przypadku jest wynikiem kuriozalnym, jeśli chodzi o gry singlowe. Jedynie chyba Wiesiek 3 i Skyrim mi zjadł więcej z życia. Murowany kandydat o gry roku 2017 jak nic. O tym że gra wygląda ładnie nawet nie piszę bo wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy gameplay by się o tym przekonać. Polecam każdemu posiadaczowi PS4, czy to zwykłego czy prosiaka. Absolutny mus.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Pt cze 23, 17 21:22

Czuję chęć powrotu do Wiedźmaka. Może to dobry pomysł, żeby spróbować Horizon? Choć planowałem kupić grę wraz z nowym TV i PS4 Pro za rok...
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Rubi7231 » So cze 24, 17 19:43

Jeżeli liczysz na poziom questów jak z W3 to się zawiedziesz.
Avatar użytkownika
Rubi7231
Coward Duck
 
Posty: 32
Dołączył(a): Śr kwi 01, 09 16:19

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Wombat » Śr cze 28, 17 13:16

Metal Gear Solid 3D: Snake Eater

Poziom trudny, 18h, 0 alarmów, 4 zabite osoby, zero użycia specjalnych przedmiotów, kameleon. Taki wynik uzyskałem grając w Snake Eater'a. Największe problemy miałem z Volginem i Shagohodem (no i z zestrzeleniem mostu, strzelenie do tak małych ładunków z taką kamerą to ciężki orzech do zgryzienia). Przy okazji przypomniałem sobie, jak wkurzające jest opiekowanie się Evą ;)

Bardzo spodobał mi się system kamuflażu który sami możemy tworzyć. Jedno zdjęcie np pralki czy lodówki i mamy śnieżny kamuflaż dla Snejka. Trzeba takie zdjęcie robić przy dobrym świetle, bo ja zrobiłem zdjęcie psiakowi, który jest biały a kamuflaż wyszedł... brązowy. Wszystko przez oświetlenie. O dziwo kamuflaż był dobry, bo po położeniu się na brązowym podłożu dawał 100% :P

Spoiler:
"Życie mnie nie ominęło. Usiadło mi na głowie"- Al Bundy
Avatar użytkownika
Wombat
The Sorrow
 
Posty: 649
Dołączył(a): So sty 19, 13 10:26
Lokalizacja: Końskie

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr cze 28, 17 14:59

Przecież podróżowanie w kartonach było już w drugim MG jako czesc fabuly, a jako feature w pierwszym MGS

Wysłane z mojego MI 5s Plus przy użyciu Tapatalka
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Wombat » Śr cze 28, 17 16:27

Faja napisał(a):Przecież podróżowanie w kartonach było już w drugim MG jako czesc fabuly, a jako feature w pierwszym MGS

Wysłane z mojego MI 5s Plus przy użyciu Tapatalka


Człowiek się uczy całe życie. Po tylu latach grania w Mgsy, dopiero teraz dowiaduje się o tym tricku ;) Nigdy nie zwróciłem uwagi na napisy na pudłach.
"Życie mnie nie ominęło. Usiadło mi na głowie"- Al Bundy
Avatar użytkownika
Wombat
The Sorrow
 
Posty: 649
Dołączył(a): So sty 19, 13 10:26
Lokalizacja: Końskie

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Śr cze 28, 17 23:37

Nigdy w jedynce nie podrozowales ciezarowkami?
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Wombat » Cz cze 29, 17 00:16

Gillian napisał(a):Nigdy w jedynce nie podrozowales ciezarowkami?


Właśnie nigdy :P Nawet w necie przez ten czas nie trafiłem nigdy na żaden filmik( co jest dziwne, bo teraz patrzę i nie jest ciężko taki filmik znaleźć). Przypadkowo odkryłem to teraz przechodząc 3. Patrzę, że na trucku są pudełka, kliknąłem na pudło, włączyła się scenka a ja z otwartą buzią i myślami "Czemu wcześniej na to nie wpadłem? Jednak po coś te napisy na pudełkach umieszczono" ;)
"Życie mnie nie ominęło. Usiadło mi na głowie"- Al Bundy
Avatar użytkownika
Wombat
The Sorrow
 
Posty: 649
Dołączył(a): So sty 19, 13 10:26
Lokalizacja: Końskie

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez uci » Pn lip 10, 17 07:03

Zelda: Majora's Mask 3D

Trzeba zaznaczyć że wersja z 3DSa bo ta różni się kilka detalami względem wersji z N64, choć są to głównie zmiany kosmetyczne.

Po wydarzeniach z Ocarina of Time Link wraca przez mroczny las, po drodze jednak atakuje go tajemniczy Imp w masce, który kradnie nam konia, resetuje sprzęt i zamienia w Deku, ostatecznie przerzuca nas do krainy Termina i jako jedyną pozytywną rzecz zostawia nam wróżke do pomocy.
Tak zaczynamy chyba najmroczniejszą z przygód Linka, po przybyciu do miasta okazje się ze nasz złośliwy Imp ściąga na ziemę księżyc, który rozbije się dokładnie za 3 dni. Tyle samo czasu daje nam tajemniczy sprzedawca masek na odzyskanie od Impa potężnej maski Majory.

Jak już można się domyśleć gra ma ograniczenie czasowe - cała historia rozłożna jest na 3 dni po których na miasto spada księżyc, realnie daje nam to 72 minuty na skończenie gry (po zagraniu odpowiedniej melodii mamy 144minuty), kiedy nam się nie uda resetujemy czas grając Song of time i wracamy do dnia nr.1
Działa to tak że wszystko co zrobimy - resetuje się i trzeba zrobić jeszcze raz, ale wszystko co się nauczymy lub zdobędziemy - zostaje z nami, resetują tylko itemy i kasa do zera. Jedynie kiedy skończymy sub-questa do końca i otrzymamy za niego nagrodę - wtedy nie musimy już do niego wracać, a na liście zadań wykreśla się.

I w sumie ten system gry na czas ma swoje plusy i minusy. Minusem jest to ograniczenie kiedy zabieramy się za główny quest i musimy pędzić do świątyń i potem przez świątynie na czas, jeżeli nie zdąrzymy zgarnąć kluczowych przedmiotów w jednym cyklu - to trzeba całość ogarniać od początku. Znów jeżeli chodzi o sub-questy, to wszystkie są zbudowane od 3 dniowy czas gry. Zadania poboczne wykonujemy w konkretnych godzinach lub dniach, albo np. przez 3 dni pod rząd itp. jeżeli zaś spóźnimy się to wtedy nic straconego - reset czasu i zaczynamy jeszcze raz.

Całość gry uzupełniają maski - 24 różne maski dające nam różne moce i co fajne -różne reakcję NPC (np. strażnik nigdy nie wypuści nas z miasta gdy mamy maskę Deku bo wyglądamy jak dziecko, a panna w lokalu z labiryntem da nam lepszą nagrodę gry gramy jako Goron).
W sumie maski to główny punkt tej gry - 3 pozwalają na transformację w trzy główne poboczne rasy występujące w grze, deku, zore i gorona, każda z własnymi specjalnymi mocami. Kilka pozwala na łatwiejszą eksplorację (szybsze bieganie, niewidzialność, rozmowa ze zwierzętami/podpowiedzi, nieskończone bomby itd.), kilka służy do głównego wątku (maska ninja, maska mumii) a pozostałe tylko do konkretnych subquestów (maska lisa, żaby, orła).

Za mało Zeld mam jeszcze na koncie by jakoś dobrze ocenić tą część względem całej serii (na razie mam Link's Awakening, Between worlds i rozkopany Minish cap/Wind waker) ale jak już opanowałem zasady świata i 3 dniowy system gry to Maska Majory bardzo mi siadła choć jednak jestem zdecydowanie fanem tych odsłon gdzie nas nie gonią ze wszystkim. Ale z drugiej strony tutaj zdecydowanie łatwiej wbić 100% gry bo sekrety i poboczne misje są mniej ukryte, bardziej na zasadzie że trzeba dobrze trafić i zdąrzyć na czas.
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Gillian » Pn lip 10, 17 09:17

W Okaryne nie grales?
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr lip 12, 17 06:55

Ja sobie ostatnio ukończyłem zestaw Borderlands Handsome Collection w kolejności wydawania. O ile część druga mnie strasznie pod koniec zirytowała swoim zepsutym balansem, to Pre Sequel był świetny i może nawet kiedyś do niego wrócę. Zdupiony balans dwójki objawił mi się przy ostatnim bossie, kiedy to kompletnie nie mogłem dać sobie z nim rady, gdyż miałem postać rozwiniętą nie na tym drzewku co trzeba. Koleś odpowiedzialny za projekt skillów powinien wylecieć na zbity pysk. Relokacja punktów w inne drzewko załatwiła sprawę. Pre Sequel podobał mi się najbardziej bo: a) był najkrótszy ze wszystkich 3 części; b) miał najfajniejszą mechanikę (skoki w obniżonej grawitacji i hoover do latania); c) sprawił mi najwięcej frajdy ze strzelania. Czas na Tales from Borderlands i można spokojnie czekać na trójkę.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez uci » Śr lip 12, 17 23:43

Zmiażdżyłem pod rząd 2 zeldy - na okarynę 3d na razie poczekam bo nie chce by mi się przejadło
Avatar użytkownika
uci
Uber Big Boss
 
Posty: 8409
Dołączył(a): Cz lut 23, 06 14:05
Czytam: MGS:Guns of the Patrits - Project Itoh

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Cz lip 13, 17 23:53

Tales from Borderlands
Zdecydowanie najlepsza gra od TellTale. Klimatyczna, śmieszna, groteskowa i trzymająca w napięciu, a akcja to rollercoaster najwyższych lotów. Mus absolutny

Wysłane z mojego MI 5s Plus przy użyciu Tapatalka
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Solidny » Pt lip 14, 17 12:25

Faja napisał(a):Tales from Borderlands
Zdecydowanie najlepsza gra od TellTale. Klimatyczna, śmieszna, groteskowa i trzymająca w napięciu, a akcja to rollercoaster najwyższych lotów. Mus absolutny

Wysłane z mojego MI 5s Plus przy użyciu Tapatalka

A jak nie kończyłem Borderów? Bo widzę że też zagrałeś sobie w kolekcję zanim ruszyłeś Tales ;). Planowałem podobnie, ale kurde nie chce mi się ;p
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Pt lip 14, 17 12:26

no w sumie, wypadałoby chociaż przeczytać streszczenie fabuły bo jest kilka nawiązań, głównie w postaciach
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Śr lip 26, 17 07:08

Tearaway Unfolded
Współczuję dzieciom, które będą chciały w to zagrać. Ostatni rozdział to jakaś masakra jeśli chodzi o sterowanie. Poza tym gra jest za długa, przez co nudzi się. Mi się zaczęła nudzić już po pierwszym rozdziale, gdzie została pierwszy raz sztucznie wydłużona. Drugi raz sztucznie wydłużona jest po drugim rozdziale. Masakra. Wersja na PSV podobno jest krótsza przez co jest bardziej strawialna, ale za to jest uboższa w zawartość, nawet tych samych leveli. Sterowanie też jest wygodniejsze na PSV z racji większego panelu dotykowego niż na DS4. Generalnie nie polecam, chyba że największym fanom platformówek i zręcznościówek.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Zaliczone tytuły

Postprzez Faja » Pt lip 28, 17 14:34

Until Dawn
Bardzo fajna gra. Pastisz i kalka klasycznych horrorów, głównie slasherów, ale znajdzie się też miejsce na inne hokus pokus. Trochę tu Koszmaru Minionego Lata, trochę Archiwum X, trochę Piły. Historia znośna i dosyć spójna. Mechanicznie to TWD od Telltale na sterydach, mam wrażenie, że jednak więcej tutaj gry w grze, no i konsekwencje wyborów mają o wiele większe znaczenie. Polski dubbing jakoś dziwnie nagrany, postaci stojące blisko czasami są cichsze niż te stojące dalej. Miłe dodatki w postaci filmików z planu i zza kulis. No i przede wszystkim możliwość obejrzenia różnych wariantów śmierci tych samych postaci jest mega dobre. Polecam plusowiczom, a reszta wedle uznania.
What is a man? A miserable little pile of secrets! But enough talk... Have at you!
Avatar użytkownika
Faja
Big Boss
 
Posty: 3031
Dołączył(a): Wt lip 29, 08 15:35
Lokalizacja: Sosnowiec

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Gry i Konsole

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron