przez SaladinAI » Wt gru 06, 16 02:11
Siedem godzin w nowym finalu pyknęło na liczniku - jest ok choć dziwnie. Za nic nie mogę się przestawić na taką formułę open worlda co jest albo wynikiem wad strukturalnych albo pozostałością po kreacji świata Wiedźmińskiego gdzie każdy pagórek miał swoje miejsce a szum lasu budził natchnienie. Prędzej to drugie. Bo tu jest trochę pusto, czasem też mało różnorodnie a przestrzenie zbyt duże żeby nadać pojedynczym elementom ich indywidualny charakter więc wszystko ginie w rozmiarach. W ogóle mało się dzieje a przeciwników jak już widać to tych większych, ci mniej znaczący atakują w grupach i stają się widoczni kiedy już ugryzą w dupę. Nie narzekam, po prostu nie mogę się przełączyć na inną wizję otwartego świata.
Przestrzenie są wielkie a nacisk na eksplorację nie aż tak duży, wręcz drugorzędny. Typowy jrpg. Niby jest co podziwiać ale grind jest nadrzędny od zwiedzania. Chociaż nie ma go aż tak wiele. Jednak podróże na większe odległości potrafią frustrować. Auto niby jest ale w formie elementu świata przedstawionego jako fragment dekoracji a nie prawdziwy środek transportu. To nie Mako - pojazd porusza się na szynach, jeden przycisk służy do zawracania ale w ogóle się nim nie steruje jeśli nie liczyć regulacji gazu. Poza tym można wrzucić auto pilota, tylko że wtedy zostaje podziwianie widoków bo podróż do celu zajmuje 4-5 minut a skrótów nie ma. Można też buta, tylko noc zapada zbyt szybko a to oznacza rychły wpierdol.
Walka wygląda poetycko. Zrezygnowano z topornych menusów, wyboru ataków więc broń zmienia się w mgnieniu oka na czym zyskuje dynamika. To prawie slasher ale z większym stopniem doboru narzędzi zbrodni. Mieczem kasuje lżejszych przeciwników, toporem załatwiam hordy co łączę z technikami drużyny Noctisa co wraz z warpowaniem (taka teleportacja plus wykorzystanie otoczenia) oraz spontaniczną magią (takie granaty/pociski jak w fpsach) tworzy burdel nie do ogarnięcia. Raczej trudno się nudzić.
Nawet tego projektu nie oceniam, jestem zbyt świeży, za daleko nie doszedłem. Ledwo liznąłem pierwsze miasto - metropolia wygląda jakby posiadała własną substancję, ze swoimi ulicami, zaułkami, społecznością. Na wpół GTA a więc nie tylko hub sklepowy z ładnym nie interaktywnym tłem. Ciekawy tytuł, tak różny od poprzednich projektów, widać że ewoluował przez różne koncepcje. Zobaczymy co dalej.
To swego rodzaju błędne kolo: roboty tworzące inne roboty