Rok mocno pecetowy, nie było kiedy i jak porządnie do konsoli przysiąść. Postaram się nie zapychać listy za bardzo. Oto moje hiciory 2015:
Guns of IcarusŚwietny pomysł na multiplayer. Załoga graczy obsadza różne funkcje na sterowcu, walcząc z przeciwną drużyną (sterowców). Mamy sternika (kapitana), speca od broni i inżyniera. Umiejętności i sprzęt ustawia się samemu, więc klasy nie są ścisłe (chyba że coś pomyliłem, grałem ostatni raz w kwietniu). Jeśli macie 4 chętne osoby albo więcej, zdecydowanie warto spróbować!
Broken AgeW końcu, pojawił się Akt 2. Jak to powiedział Schafer, nareszcie Broken Age jest po prostu grą, a nie skandalem czy innym symbolem niedotrzymanych obietnic. Sama gra? Bardzo przyjemna i bardzo klasyczna przygodówka. Finał urwany, trochę pozbawiony puenty.
CatherineJuż się rozpisywałem, bardzo fajne połączenie puzzlera i... przygodówki? RPG? W każdym razie świetny klimat, świetny puzzler i bardzo spoko historyjka. Zakończenia wydają się być nie tyle podzielone na dobre czy złe, a raczej... dostosowane do gracza. Chociaż widziałem tylko jedno, to spotkałem różne opinie na temat tego które jest tym "dobrym" i po tym wnioskuję
DmC Devil May CryBardzo rzadko się zdarza, żebym kończył grę praktycznie dwa razy z rzędu. Gra jest mniej więcej tym czego się oczekiwałem, chociaż postacie były troszkę lepsze niż się spodziewałem. Grało się jak w bardzo dobrą grę na bazie filmu... na bazie gry. Bossowie zawodzą poziomem trudności, walki nastawione niemal wyłącznie na spektakularność starają się to maskować. Poczułem to jeszcze mocniej bo powtarzałem sobie MGRising chwilę wcześniej.
Nidhogg Bardzo fajna gra na kanapę
. Niewiele grałem, ale wrażenie zostawiła, mimo że ostatni raz odpalałem ją... w sierpniu? O_o
To mnie kieruje prosto do
Rocket LeagueZastanawiałem się jak będzie ze mną w tym przypadku i wychodzi na to, że dałem się złapać
. Prosta mechanika i masa emocji, zwłaszcza klasycznie, na kanapie.
Dragon Ball Xenoverse Trochę taka czarna owca na mojej liście, bo zazwyczaj gustuję w krytycznie ubóstwianych grach
. Tutaj jednak przyciągnął mnie sentyment i... hej, dobrze się bawiłem
. Najważniejsze to nie nastawiać się na bijatykę, tylko action-RPG z silną dawką fan-service'u.
Bioshock Infinite - Burial at SeaJedyne DLC na mojej liście. Bardzo fajny most między Bioshockiem i Infitnite.
SkyrimNiesamowity świat do eksploracji. Słabe postacie. Nieistniejąca fabuła. System walki nudny po pierwszych kilku godzinach. Ale świat wciąż fajny. Po 50h jestem zmęczony. Pewnie jeszcze kiedyś wrócę. Mam z dodatkami i powrót do Morrowind dodał przyjemnego uczucia nostalgii, nawet mimo tego, że podobnie znudziłem się tamtą grą, ale dużo szybciej
.
Beat Hazard UltraZnowu kanapowy masakrator. Zwykła kosmiczna strzelanka 2D, prosta do granic możliwości, ale z jednym bajerem - można podpiąć własną muzykę i gra... "działa" w jej rytm. Walki trwają tyle co wybrana piosenka. Świetne na pijacki (choć niekoniecznie) wieczór w skromnym towarzystwie
Metal Gear Solid V Żeby mieć z głowy. Mój najbardziej wyczekiwany tytuł od lat. Dawno nie odczuwałem takich emocji przed premierą. Opinia w stosownym temacie, a tutaj tylko jeden pozytyw: jeden z moich ulubionych gameplay'ów ever. Historia do replay'a.
Po MGSV ciężko mi było w cokolwiek innego grać. Dokańczałem tylko epizodyczne gry:
Life is StrangeNowa jakość w serialo-grach. Tym razem, oprócz znanej formuły wyborów w dialogach, mamy rasową mechanikę - cofanie czasu - która świetnie pasuje do tego typu gry. Możemy sobie przejrzeć wszystkie dostępne opcje (ba, czasem jest to wymagane) i wybrać najdogodniejszą dla nas - nie wiemy jednak jakie będzie mieć dalekosiężne skutki
. I uwaga! Nie ma QTE!
Nie próbować jeśli ktoś się spodziewa miliona różnych zakończeń na bazie naszych decyzji - to kolejna historia gdzie ważniejsza jest sama droga.
Game of ThronesTelltale już dawno spoczęło na laurach i znalazło swój wzór na robienie serialo-gry. Niczym nie zaskakuje jeśli zna się ich twórczość, ale miłośnicy znajdą coś dla siebie. Nie-fani serialu też mogą próbować, ale będzie trochę wikipedii po drodze.
Dust: An Elysian TailBardzo fajny slasherek, wygląda przepięknie i szczęka mi opadła kiedy dowiedziałem się, że grę zrobiła w większości jedna osoba. Ten szczękopad powtórzy się później... Niestety gry nie ukończyłem, bo jednak po 7h zrobiła się powtarzalna i zacząłem się coraz częściej gubić w metroidvaniowym świecie.
The Beginner's GuideAż tu nagle wyskoczyła znikąd nowa gra twórcy The Stanley Parable, jednej z najlepszych gier indie ever. Takich rasowych indie, zrobionych "w sypialni twórcy". Co tym razem? Najbardziej oryginalny pomysł na grę z jakim się spotkałem. Jej twórca, osobiście, przedstawia nam malutkie gry, zrobione "do szuflady", przez jego rzekomego przyjaciela. Nie jestem w stanie napisać nic więcej poza tym, że gra jest fascynująca i ma bardzo konkretne przesłanie (w przeciwieństwie do Stanley'a, który bardziej tajemniczy być nie mógł). Ostrzegam, że to tak zwany "walking simulator" (w 90%) i trwa zaledwie 1,5h. Dla hipsterów
Kiedy myślałem, że dostałem już porcję wspaniałej kreatywności na ten rok, z absolutnej próżni wyskoczyło...
UNDERTALENie mogę się po tej grze pozbierać. Nie twierdzę, że każdy będzie miał takie doznania, bo na mnie działa też jako ogromna inspiracja. Zmieniła to jak myślę o grach i całej branży. Od ścieżki dźwiękowej jestem obecnie uzależniony. Ta gra to dla mnie ostateczny dowód, że grafika jest na samym dole priorytetów (chociaż estetyka Undertale bywa świetnie skomponowana). Wydaje mi się, że każdy kto czerpał kiedykolwiek przyjemność z rpg, przygodówek i w ogóle gier z mocną fabułą, powinien obowiązkowo spróbować. I koniecznie dokopać się do True Ending - niekoniecznie za pierwszym razem, choćby po to żeby zobaczyć różnice przy drugim podejściu
.
Nawet jeśli nie padniecie z zachwytu jak ja, to przynajmniej powinniście się dobrze bawić przy sporej ilości zabawnych gagów i zróżnicowanym gameplay'u. Wspominałem, że Undertale ma bardzo nowatorski system walki?
Na koniec dodam, że grę, tak jak w wypadku Dusta, zrobiła niemal w całości jedna osoba - Toby Fox (warto zapamiętać). Tylko część grafiki (koncepty niektórych postaci i "filmiki") była z "zewnątrz". Tak, muzykę też sam skomponował.
Póki co mój kandydat na grę dekady. Tak właśnie.