Podsumowanie 2017

Moderator: GM

Podsumowanie 2017

Postprzez Gillian » Wt sty 02, 18 10:21

Tradycyjnie otwieram temat do dzielenia się growym doświadczeniem z minionego roku.

Trochę ode mnie:


Rok 2017 to była giereczkowa petarda. Udało mi się sprawdzić zaledwie ułamek z tego, co w tym roku wyszło, a co mnie interesuje. Moim zdaniem to najlepszy rok dla giereczek od 2013 (Zelda ALBW, GTAV, TLOU) albo i 2011 (Batman AC, Skyrim, DX HR, DkS).

Prawdę mówiąc, grałem mniej w tym roku, mimo że był tak dobry. Sporo czasu zjadł mi jeden hit, na który czekałem kilka lat. Poza tym dalej trzymam się swojej zasady, że jeśli coś mocno mi nie siedzi i po kilku godzinach wciąż mam problem z tym, aby się wciągnąć, to olewam grę, nawet jeśli jest to głośny tytuł lub kontynuacja czegoś, co lubię.

Rok 2017 zacząłem od nadrabiania The Last Guardian, który ukazał się pod koniec 2016. Nie zachwyciła mnie od razu ta gra, ale się tym nie przejąłem - SOTC tez początkowo mi nie pasowało i długo musiałem je trawić, by w końcu zaskoczyło. Jednak do końca TLG miałem uczucie niedosytu. Ta gra bardziej przypomina ICO, które mi nie siadło, niż uwielbiane Kolosy. Po roku wspominam przygody Trico cieplej, więc podejrzewam, że to też była kwestia przetrawienia.

Następnie poszła kontynuacja mojej ulubionej gry z 2012, czyli Dishonored 2. No i to nie chwyciło. Po pierwszej misji coś mi nie pasowało, nie mogłem się wciągnąć, po drugiej miałem dosyć, trzecia utwierdziła mnie w przekonaniu. Nie wiem, w czym rzecz... Czy to przesyt skradankami, czy zlagowane sterowanie, czy co... Odpuściłem. Równolegle ograłem kolejną część przygód Laytona - Professor Layton and the Diabolical Box. Bardzo mi się to podobało i pewnie za jakiś czas ogram ostatnią część z DS, która mi została. Raz na kilka lat te gry siadają idealnie. Udało mi się też wreszcie zaliczyć Dreamfall: The Longest Journey, po niemalże 10 latach od ogrania jedynki. Niestety gra ucierpiała na przenosinach w pełne 3D i dodaniu elementów akcji, ale fabularnie to jest miód. Na półce mam już Dreamfall Chapters, koniecznie chcę poznać całą tę historię.

Marzec to oczywiście największy hit tego roku - The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Musiałem dla tej gry kupić konsolę, nie wiedziałem tylko czy Switch, czy WiiU. Ostatecznie padło na tę drugą, ale nie żałuję - NS i tak kupię bliżej premiery nowego Metroida. A Zelda? Wszystko zostało o tej grze już powiedziane, ja powiem tylko tyle, że nie jest to moja ulubiona Zelda. Pewnie posadziłbym ją za A Link Between Worlds i Wind Wakerem ale przed Ocariną i Skyward Sword. No to co nie zagrało? Chyba to, co wszystkim - pewne detale jak zbyt duża rotacja sprzętu (mała wytrzymałość), mało dungeonów, praktycznie brak akcji poza otwartym terenem... Ale to w sumie nic przy tym co gra dalej - uczucie przygody, satysfakcję z jej odkrywania, czystą zabawę. Z pewnością wrócę do Hyrule jeszcze raz po kupnie NS. Równolegle na WiiU ogrywałem LEGO City Undercover, na które mocno liczyłem, ale się przeliczyłem. Pewnie w 2013/14 byłoby lepiej, z dzisiejszej perspektywy mocno się to zestarzało niestety.

Przygode z Zeldą przerywałem między innymi dla Rime, które dla mnie okazało się wydmuszką z fajnym wstępem i zakończeniem. Ale cóż że początek i koniec były fajne, kiedy przez cały środek ziewałem... Ograłem również Resident Evil 7, które bardzo mi się spodobało. Gra upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu - powrót do klasycznej formy horroru-przygodówki w nowoczesnym, modnym FPSowym wydaniu. To mi pasuje. W lecie zaliczyłem też moją pierwszą grę od Telltale - The Wolf Among Us. Było to spoko, historia zapowiadała się cudnie, ale jej rozwiązanie było słabe. Ogólnie nie kupuję jednak tego - wolę nowoczesną przygodówkę w wydaniu Life is Strange. Apropo przygodówek w nowym stylu - sprawdziłem kontrowersyjne Gone Home i... nie uwierzycie - byłem zachwycony. Gry takie jak Gone Home czy Life is Strange budzą we mnie zbuntowaną nastolatkę - co poradzę :)

Po zakończeniu Zeldy wziąłem się za Prey, z którym wiązałem ogromne nadzieje. I ta gra od samego początku trafiała w mój gust. Niemalże na każdym kroku było widać inspirację System/Bioshockami, Alienem, Dead Space. Gra w perfekcyjny sposób rozłożyła proporcje - dużo eksporacji, odkrywania tajemnic, wrogowie, którzy pojawią się sporadycznie, przez co włos jeży się na głowie. Cudeńko, grało mi się świetnie i nagle gdzieś w 2/3 dupa, wszystko się spieprzyło. Nagle zatrzęsienie wrogów, zmiana klimatu z powolnego eksporacyjnego na niemalże strzelankowy lub skradany w modelu save/load co 3 minuty. Gra poszła w cholerę na allegro, taki byłem zawiedziony. Jednak wolę pamiętać pierwszą cudną połowę. Dla uspokojenia nerwów wrzuciłem remake Ratchet and Clank i to była dobra decyzja. Bardzo przyjemna gra, pełna humoru. W oryginał nie grałem, przeszedłem tylko Quest for Booty. Chętnie zagrałbym w coś jeszcze może na PS3, ale pamiętam że Tools of Destruction mnie odrzuciło. Zobaczymy...

Na koniec roku wrzuciłem totalny klasyk - Indiana Jones and the Fate of Atlantis. Jeszcze nie skończyłem, gram sobie sporadycznie na PSP (wersja z GOGa poszła na pspkowym ScummVM ku mojemu zdziwieniu), ale mam mieszane uczucia. To jednak stara szkoła przygodówek, która mnie ominęła. Nie miałem wtedy Amigi ani PC. Z C64 przeskoczyłem od razu na PSX. PC dorobiłem sie dopiero na początku tego wieku i ogrywałem na nim głównie konwersje z konsol. Zacząłem też Yakuzę 5, która również się zestarzała. Ale tu się liczy fabuła, która w Yakuzach potrafi dać po twarzy, więc będę cisnął dalej :).

A jakie plany na 2018? Pod koniec minionego roku załadowałem sobie półkę grami, więc będę je powoli zaliczał, m.in. wspomniane Dreamfall, Yesterday Origins, nowe Uncharted, Wolfenstein The New Order. Wisi mi też na Steamie Cities Skylines, ale na to potrzebuję kilku godzin skupienia, może być trudno, zważywszy na to, że mam 18 miesięczne dziecko i aktualnie PC w sypialni :). Może dokończę Indianę, zobaczę jak pójdzie mi z Yakuzą. Zachęcony promocją na GOG, będąc pod lekkim wpływem fazy na przygodówki wziąłem też Gemini Rue - w miarę nowa gra w starym stylu, może siądzie. Mam też szalony pomysł powrotu do Fallouta 4 z zupełnie innym nastawieniem. No i rozgrzebanych kilka gier jak np. nie ruszone od roku Stardew Valley oraz ostatni Sly Cooper. Mam też sporą listę gier, którę chcę zaliczyć drugi/kolejny raz. Już zacząłem The Wind Waker HD. Ponadto mam zamiar spróbować Horizon Zero Dawn i kilka innych przebojów z 2017 - Wolfenstein II, Yakuza 0, może Nier (demo nie zachęciło mnie do gry), może nowy Assassin (miałem już tej serii nie dotykać, a tu niespodzianka - Origins podobno jest bardzo dobre). Czekam na pudełkowe wydanie prequela Life is Strange, może też sprawdzę Yooka-Layle? Nowego Mass Effecta odpuszczam definitywnie. Kusiło, ale na szczęście pojawiło się demo, które ostudziło mój zapał. Już prędzej ogram ponownie jedynkę. Z premier na 2018 na pewno RDR2 oraz Ni no Kuni II. Co więcej - zobaczymy...
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez SALADYN » Wt sty 02, 18 18:20

Jakimś dziwnym trafem kolejny nowy rok zaczynam od ogrania zaległej odsłony Call of Duty. W 2016 było to stary World at War a w 2017 wziąłem na warsztat Infinite Warfare. Grę hejtowaną dla zasady bo nowy Battlefield dał ludziom to czego od dawna chcieli, historyczny konflikt bez laserków blasterków. Infinite Warfare bardzo mi się spodobało, zwłaszcza nieliniowość wykonywania misji, sidequesty, latanie myśliwcem itp. Poza tym to typowa odsłona serii, kipiąca patosem, akcją i kontrowersjami wokół premiery, tym razem wyjętymi prosto z tyłka. BTW, 2018 zaczynam od CoD WWII :I

Po strzelance w kosmosie nabrałem większej ochoty na kosmos i wróciłem do Mass Effect 2. Poza dobiciem do platyny miało to być przygotowanie do Andromedy ale wyszło jak wyszło, może kiedyś.

Z kolejnym tytułem zszedłem na ziemie. Chwalony na lewo i prawo Battlefield 1 który jak dla mnie od CoD'a odróżnia już tylko nazwa. Po niecałym roku od ukończenia kampanii w tej grze, nie kojarzę niczego z fabuły czy gameplayu. Taki sam pusty zapychacz jak konkurent, może gdyby granie w multi jarało mnie trochę bardziej to jakoś bym lepiej wspominał tą grę, no cóż.

Potem był kupiony na premierę Horizon który okazał się naprawdę dobrą grą. Miałem obawy czy warto brać na premierę ale nie zawiodłem się. Graficzny cukiereczek z dopracowanym gameplayem z sprawdzonymi rozwiązaniami, świetna bohaterka i fajny pomysł na lore sprawił że przeszedłem jednym tchem. Szkoda że końcówka historii Aloy była taka nijaka i jakby pośpiesznie kończona a same questy poboczne i główne nie umywały się do tych z wieśka. Kontynuacja to dla mnie pewniak na premierę.

Przygodę Ejloj przegryzłem kolejnym szuterkiem, tym najbardziej pokrzywdzonym bo jakiś garniak postanowił go wydać między CoD'em i Battlefield 1 i praktycznie olać jego promocję. Mowa oczywiście o Titanfall 2 który z całej tej trójcy okazał się dla mnie i wielu innych najlepszy. Warto samemu sprawdzić, zwłaszcza przy dzisiejszych cenach.

Idąc schematem, szuter-openworld-szuter-openworld wziąłem się za Infamous Second Son. Mimo kilku ładnych lat na karku gra nadal robiła naprawdę dobre wrażenie pod względem grafiki. Spodobał mi się też bohater, wypisz wymaluj przysłowiowa książka którą oceniłem po okładce. No i gra dostała jedno z najlepszych darmowych DLC ever. Śledztwo w sprawie morderstw, prowadzone naprzemiennie na konsoli i kojarzeniem faktów na specjalnie przygotowanym do tego serwisie to naprawdę coś czego nie wypada nie znać.

Na chwilę wróciłem do No Man's Sky, bo nowy update ale nawet nowej "fabuły" nie skończyłem bo się napatoczył Far Cry Primal. Miało być szybko i bezboleśnie ale okazało się że prehistoria to tematyka raczej słaba dla gier. Bez broni palnej i pojazdów gra bardzo się rozciągnęła i wręcz zamieniła w skradankę, nie było jak się wyżyć i gra stała się zbyt monotonna, nawet jak na standardy ubi.

Terminator Salvation, wpadło mi to w ręce za darmo i chyba tylko łatwa platyna mnie skusiła żeby zagrać. Miałem to po kilku misjach rzucić w pizdu ale jakoś zdążyłem skończyć :/ Nie, nie jestem z tego dumny.

Podobna sytuacja miała miejsce z Mafią 3. W sensie dostałem za darmo to czemu nie. Po fajnym początku dały o sobie znać monotonia zadań, durne AI (po patchu) i brak pomysłu na jakiś sensowny ciąg fabularny który chociaż udawałby że próbuje współgrać z gameplayem, szkoda.

Po nudnej mafii postanowiłem nadrobić poważną zaległość, Uncharted 4. Tak mnie ta gra napaliła że z marszu zaliczyłem ponownie całą serię i znowu wróciłem do U4. Można psioczyć i jęczeć ale Uncharted to zawsze będzie Uncharted, po prostu gra warta mojego czasu. Boje się myśleć jak Naughty Dog musiałoby spieprzyć ewentualną nową odsłonę serii żebym się zawiódł.

W wakacje zdążyłem rozgrzebać trylogię Crasha, kolejny po Ratchecie przykład jak rimejkować/remasterować stare gry. Jednak czasu brakło na choćby pobieżne ukończenie wszystkich odsłon. W międzyczasie na ruszt wrzuciłem kolejny serial od Telltale, a mianowicie Gra o Tron, który jednak mnie nie porwał. Byłem akurat na bieżąco z serialem telewizyjnym i ciężko było tej historyjce przebić materiał źródłowy, nie dało się jednak inaczej tego zaliczyć zważywszy na fakt że to siedlisko spoilerów z pierwszych sezonów.

Z depresji gracza miał mnie wyrwać Metroid na 3DS dla którego kupiłem konsolkę, póki co leży ona odłogiem i szukam czegoś co mnie zaciekawi i co nie będzie Marianem, Zeldą itp. Pewnie zbyt wiele tego nie będzie.

Jesień prawie nic nie grałem, odpoczywałem od konsol i nadrobiłem dzięki temu nieco zaległych filmów seriali itp. Na 2018 rok planów nie robię bo jak dotąd żadne nie układały się po mojej myśli. Kusi mnie Switch ale obawiam się że skończy się na trzech grach, metroid, jak wyjdzie a poza tym zelda i marian, jeszcze z tym poczekam.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Gillian » Wt sty 02, 18 20:18

Będziesz sprzedawał tego 3DSa? :)
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez SALADYN » Wt sty 02, 18 20:24

Raczej nie, skoro już gotówka wydana to znajdę warte uwagi gry, muszę tylko trochę poszukać.
Avatar użytkownika
SALADYN
I was made to fight. I AM a gun
 
Posty: 10247
Dołączył(a): Cz maja 29, 08 09:53

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Gillian » Wt sty 02, 18 20:47

No to bierz Zelde ALBW. GOTY 2013
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Pandora » Śr sty 03, 18 06:23

2017 całkiem udany, zarówno w kinie jak i grach.
Wiele bardzo dobrych produkcji, mało narzekałam, wielkie wrażenie w kinie zrobiły na mnie takie produkcje jak Blade runner 2049, IT, Logan.
Udane również były nowe przygody Laleczki Chucky, Ghost in the Shell, Last Jedi, Guardians of the Galaxy 2, Thor Ragnarok, Kong Skull Island.

Gry natomiast jeszcze lepiej się miały, Injustice 2, Resident Evil 7, Cuphead, Friday the 13th, Hellblade, Horizon, Zelda, Metroid, Wolfenstein 2...
Avatar użytkownika
Pandora
Predator
 
Posty: 93
Dołączył(a): Śr sie 17, 16 20:36
Lokalizacja: Shadow Moses
Gram: Uncharted, CS GO, L4D2
Czytam: Metro 2035

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Solidny » Pn sty 15, 18 23:37

Ten rok grania był dla mnie przytłaczajacy w swym zalewie hitów, bo uświadomił mi dobitnie, że choćbym bardzo chciał, to nawet nie odpalę wszystkiego co bym chciał zobaczyć. Dlatego moja historia grania w tym roku to znowu bajzel w postaci masy tytułów, które kończyłem lub porzucałem w przeciągu kilku dni oraz garść regularnych bywalców. Wybaczcie mi długość, ale kurde minął rok! W dodatku dość przytłaczający dla mnie, więc potrzeba umilania czasu trochę wzrosła.

Najlepsze tytuły kanapowe

Injustice 2 jest nowym królem na spotkaniach ze znajomymi. Gra pod każdym względem lepsza od poprzednich tytułów NetherRealm. Kampania to nowa jakość gatunku. Na dodatek dostajemy progresję postaci, przez co można grindować bardzo fajny tryb arcade.

Najtreściwszy opis Tricky Towers jaki jestem w stanie wykrztusić to: Tetris z fizyką, ale trzeba budować wieżę. Bardzo polecam, prosta i uzależniająca zabawa dla max 4 osób.

Overcooked cholernie mi się spodobało, ale dostaje tu tylko honorowe miejsce, bo nie mogłem przekonać do niego znajomych. Nerwy, panika i problemy z koordynacją wypełniają dosłownie każdą sekundę gry i okazała się dla większości zbyt intensywna. Gotowanie jest tu bardzo symboliczne, a scenariusze i kuchnie to kosmiczny rollercoaster.

Broforce znam od lat, ale dopiero w zeszłym roku ukończyłem w coopie z drugą osobą i bawiłem się świetnie. Na początku fantastyczna rozwałka, a na koniec hardkorowe pojedynki z bossami i ogromna satysfakcja z wygranej.

W Super Mario World grałem przede wszystkim w coopie i jako taka daje fantastyczną porcję rozrywki i wesołej frustracji. Po ukończeniu kampanii nie wracałem dla bonusowych leveli, ale z tego co słyszałem, są mordercze.

Kategoria: Podobały mi się, ale nie skończyłem bo coś tam

W Prey można znaleźć komputery z listą wszystkich pracowników firmy którą eksplorujemy. Takie detale sprawiają, że po prostu wierzę w świat, który zwiedzam. Gra wciąga, ale jest nerwowa i trochę skomplikowana, a to zawsze utrudnia mi powrót. Zacząłem na hardzie, ale okazało się, że jednak trzeba najpierw wiedzieć co robić, żeby mieć z tego jakąś przyjemność.

Bloodborne
- za każdym razem jak wracam do niej to myślę, że być może już nie dam rady się w pełni przekonać do serii - a tu BAM - prawie zawsze w takim momencie znajduję coś nowego albo pokonuję przeciwnika, który wydawał się ścianą i zakochuję się na nowo. Mimo to, nadal nie przebrnąłem do końca od 2 lat.

Resident Evil - już trochę o niej pisałem. Cudna przygodówka, ale po jakimś czasie czuję, że już mnie nie zaskoczy, tylko będzie przeciągać czas do finału.

Nier - dość przecietnie zrobiona gra, która jednak swoją wyjątkowością cały czas przyciąga do siebie. Samo to zdanie wystarczyło, żebym nabrał ochoty na odpalenie ps3. Mimo to troszkę się wlecze, więc i ja odwlekam powrót.

Ulubione przygody w singlu

Rozważałem zagranie w oryginał, ale preferowałem bardziej przystępną i krótszą inkarnację - Deus Ex Human Revolution. Gra mnie wciągnęła, ale bez większego zachwytu - to oczywiste, w końcu jesteśmy w świecie post MGSV. Historia kończy się kiedy robi się ciekawa, side-questy trochę przeciętne, ale gra kupiła mnie klimatem, dialogami (sceny z perswazją!) i rozbudowaniem tak levelów, jak i wyborów w questach. Te ostatnie pewnie doceniłbym bardziej, gdyby kiedykolwiek chciało mi się w to zagrać jeszcze raz, ale... sami wiecie :)

Day of the Tentacle Remastered zaskoczyło mnie tym, że jako jedyna przygodówka zachęciła mnie do powrotu samym tylko klimatem, mimo braku motywacji do męczenia się z zagadkami. Dzięki temu ukończyłem ją 2 razy - raz z komentarzem twórców.

Until Dawn - gra na zarwanie całej nocy - dwa razy (druga ze znajomymi - sami chcieli). Przydługa, ale rozpala nadzieję dla filmo-gier.

Invisible Inc to XCOM + Deus Ex = turowa skradanka. Wykonanie niemal perfekcyjne, więc jak kogoś jara koncept, to koniecznie spróbować. Kampania krótka i przyjemna, ale prawdziwa długość kryje się w NG+, z którego nie skorzystałem, bo... sami wiecie ;)

Inside - bardzo dopieszczona, ale podobnie jak Limbo, nie znalazłem tu jakiegoś haczyka, tego momentu, gdzie nagle zgrzytają przekładnie w głowie i pojawia się zachwyt. Jest piękna w swojej ponurości, ale czuję, że coś mnie ominęło.

Infamous: Second Son nie spodobał mi się tak jak poprzednie części, ale sam w sobie okazał się być bardzo przyjemny dzięki zabawie z mocami. Główny wątek wydaje się być trochę pocięty i na szybko sklejony, ale większość czasu spędzałem na słuchaniu audiobooka i czyszczeniu miasta z posterunków. Hmm... przypomina to MGSV ;)

Najlepszy grind - Dragon Ball Xenoverse 2
Wow, nie spodziewałem się nawet tego kupować, ale pojawił się impuls i cyk. Tworzenie swojego bohatera w stylu Toriyamy, własnego wahlarza ruchów i przygoda w tym unikalnym świecie to coś, co przerażająco łatwo mi sprzedać. Kiedy nie robiłem misji fabularnych wyciszałem dźwięk, odpalałem podcast lub jakiś serial i grindowałem tłukąc się z kolejnymi przeciwnikami, eksplorując miasteczko, eksperymentując z nowymi strojami i technikami. Odmóżdżający średniak, jednak leczniczo relaksujący. Kiedy zobaczyłem ponad 40h na liczniku, byłek w szoku.

Frustracja roku
- XCOM 2
Jest bardziej złożona i trudniejsza od poprzedniej. Brzmi ok, ale co jeśli gra nie wybacza błędów, ale sama jest usiana bugami, które jeszcze bardziej utrudniają ukończenie misji bez większych strat? A jak dodamy koszmarną optymalizację? Po 50h i jednej przegranej kampanii udało mi się wygrać. Odinstalowałem natychmiast, po czym zagrałem i skończyłem znowu Xcom: Enemy Within - to było jak ciepła kąpiel po całym dniu na mrozie.

Ulubiona z 2017 - Hellblade: Senua's Sacrifice
Dowiedziałem się o czym jest i jak wygląda mniej więcej w okolicy premiery, po czym kupiłem od razu i skończyłem w kilka dni (2-3 sesje). Mógłbym debatować o tym czy zakończenie jest właściwe patrząc przez pryzmat tematu choroby psychicznej na pierwszym planie, ale sam fakt, że można mieć taką dyskujsę o grze napawa mnie radością, dumą i nadzieją dla zachodniej branży gier. Największe zaskoczenie roku.

Najulubieńsze

Persona 4 pękła pod koniec roku, męczyłem ją od połowy 2016. W końcu nauczyłem się radzić sobie z grindem. Odpalam jakieś audio (podcast, audiobook) i całymi godzinami łoję przeciwników. Doskonały sposób na upieczenie dwóch pieczeni :). Po ukończeniu gry ogarnęła mnie silna nostalgia i chęć natychmiastowego powrotu do ng+, ale powstrzymałem się. To chyba dobrze świadczy o grze, że od razu chciałem zacząć od początku po prawie 100h rozgrywki. Dobry erpeg, super przygoda, a przede wszystkim fantastyczna plejada pięknie napisanych i głebokich postaci, które zdążyłem pokochać i musiałem się z nimi pożegnać. Może lepiej na zawsze... sami wiecie ;)

The Last Guardian
Gry Fumito Uedy to dla mnie jedne z największych skarbów branży. Ico i Shadow of the Colossus są tak niepowtarzalne, tak wbrew rynkowym trendom, że kiedy do nich wracałem, czułem się jakbym odkrywał gry na nowo. Przypominały mi czas, kiedy dostałem ps2 jako dzieciak i każda gra jaką odpalałem była czymś nowym, a każdy przycisk na padzie wywoływał coś nieprzewidywalnego.
Gra jest piękna, ale być może zbyt konserwatywna w designie i minimalistyczna w treści. Ciągle myślę, że brakuje jej świeżości i tajemniczości poprzedników, ale być może to kwestia tego jak się zestarzeje i dojrzeje w świadomości. Mimo tego chciałbym ją wynieść na piedestał za sam fakt, że istnieje. Że w dobie gier projektowanych przez komitety marketingowe mogliśmy dostać coś, co być może jest po prostu piękną przygodą i niczym więcej, ale jednocześnie czystą w intencjach i duchem niezależną. Mimo wszystkich wad to wciąż dla mnie źródło inspiracji, nadziei i dumy.
Ostatnio edytowano Śr sty 17, 18 00:33 przez Solidny, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez SaladinAI » Wt sty 16, 18 22:13

Solidny napisał(a):
Bloodborne
- za każdym razem jak wracam do niej to myślę, że być może już nie dam rady się w pełni przekonać do serii - a tu BAM - prawie zawsze w takim momencie znajduję coś nowego albo pokonuję przeciwnika, który wydawał się ścianą i zakochuję się na nowo. Mimo to, nadal nie przebrnąłem do końca od 2 lat.


Jest bardziej/równie wymagający co Dark Souls? Chciałem ruszyć ale trochę się cykam.
To swego rodzaju błędne kolo: roboty tworzące inne roboty
Avatar użytkownika
SaladinAI
Cipher watches all
 
Posty: 7022
Dołączył(a): N maja 14, 06 12:35

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Solidny » Śr sty 17, 18 00:10

SaladinAI napisał(a):
Solidny napisał(a):
Bloodborne
- za każdym razem jak wracam do niej to myślę, że być może już nie dam rady się w pełni przekonać do serii - a tu BAM - prawie zawsze w takim momencie znajduję coś nowego albo pokonuję przeciwnika, który wydawał się ścianą i zakochuję się na nowo. Mimo to, nadal nie przebrnąłem do końca od 2 lat.


Jest bardziej/równie wymagający co Dark Souls? Chciałem ruszyć ale trochę się cykam.


Niewiele grałem w DkS bo zmęczył mnie poziom skopcenia portu PC, ale skończyłem Demon's Souls. Ciężko powiedzieć z takimi odstępami w czasie. Raczej podobnie, też trzeba się pomęczyć i czasem skorzystać z pomocy. System walki wydaje mi się dużo lepszy w Bb, pewnie przez to że brak tarczy wymusza odważniejsze akcje i więcej ataków. Dla mnie nie tyle sam poziom trudności jest problemem, co motywacja, a Bb skutecznie mnie utrzymuje tym co się dzieje - a dzieje się! Tylko zwykle to musi być długa i wymagająca sesja, dlatego idzie powoli.
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Solidny » Śr sty 17, 18 00:28

Gillian napisał(a):W lecie zaliczyłem też moją pierwszą grę od Telltale - The Wolf Among Us. Było to spoko, historia zapowiadała się cudnie, ale jej rozwiązanie było słabe. Ogólnie nie kupuję jednak tego - wolę nowoczesną przygodówkę w wydaniu Life is Strange. Apropo przygodówek w nowym stylu - sprawdziłem kontrowersyjne Gone Home i... nie uwierzycie - byłem zachwycony. Gry takie jak Gone Home czy Life is Strange budzą we mnie zbuntowaną nastolatkę - co poradzę :)

Life is Strange mi też zepsuło gry Telltale na zawsze :). Mimo to chciałbym polecić pierwszy sezon The Walking Dead, bo to wciąż ich niedoścignione wyżyny. Główny pisarz odszedł zaraz potem założyć własne studio, gdzie stworzyli Firewatch, które też polecam, nawet jeśli nie jest zaprojektowane równie sprytnie co Gone Home.

Udało mi się też wreszcie zaliczyć Dreamfall: The Longest Journey, po niemalże 10 latach od ogrania jedynki

Serio nawet nie powtórzyłeś? W sumie mi też się nie chce, ale to z kolei studzi mój zapał do Chapters. Niby mam na podium steamowej listy życzeń od lat, ale po takim czasie nie wiem czy jestem w stanie się wciągnąć i nie zastanawiać na każdym kroku czy rozumiem co się dzieje. Może gdybym odpalił to magia natychmiast by wróciła ;)

Ratchet and Clank i to była dobra decyzja. Bardzo przyjemna gra, pełna humoru. W oryginał nie grałem, przeszedłem tylko Quest for Booty. Chętnie zagrałbym w coś jeszcze może na PS3, ale pamiętam że Tools of Destruction mnie odrzuciło. Zobaczymy...

To przypominam znowu o A Crack In Time, bezpośredniej kontynuacji QfB i ToD. ToD było trochę dziwne ze swoim strzelaniem, ale jako weteran serii przebolałem i byłem zadowolony. A Crack In Time to zdecydowanie szczyt serii jeśli chodzi o design, jedna z najmniej bolesnych platyn jakie wbiłem. Może R&C3 na ps2 mogłoby z nim konkurować, ale tylko przez (imo) najlepszy humor w serii - do tego starcza jednak youtube.

SALADYN napisał(a):No i gra dostała jedno z najlepszych darmowych DLC ever. Śledztwo w sprawie morderstw, prowadzone naprzemiennie na konsoli i kojarzeniem faktów na specjalnie przygotowanym do tego serwisie to naprawdę coś czego nie wypada nie znać.

Ej, nie ogarnąłem tego, jakiś error był ;/. Myślałem że nieaktualny event. Ostatnio na twitterze też coś gadali o tym że nie działa. Może nawet skusiłbym się, bo uwielbiam takie motywy, a brzmi akurat na weekend ;)
Ostatnio edytowano Śr sty 17, 18 22:29 przez Solidny, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Gillian » Śr sty 17, 18 17:49

Pamietam że w TLJ grałem jakieś miesiące, po trochu ale dużo czasu mi to zajęło. Gdybym miał powtarzać to bym pewnie do dziś nie ruszył dalej z seria. Niewiele pamiętałem ale miło odkrywalo się te historie tak na świeżo. Za Chapters biorę się niedługo bo to w sumie jest bezpośrednia kontynuacja wiec lepiej iść za ciosem.

Crack in Time może sprawdzę, dzięki ;)


BTW, chyba masz Wii U. Gdzie tu Zelda na liście?!
PS nie chce ktoś kupić Wii U? ;)
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Solidny » Śr sty 17, 18 22:27

Miks powodów, ale podsumowując: teraz żałuję, że kupiłem garść spoko gier zamiast jednej Zeldy ;). Nadal nie nie jestem odporny na kuszące promocje. Ten Dragon Ball na przykład to był okropny moment słabości :silent:
No i dalej mam wiedźminki do zaliczenia x_x
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Re: Podsumowanie 2017

Postprzez Gillian » Śr sty 17, 18 23:29

No nie... Zelda rozumiem, świeża sprawa, ale na Wiedźmina nie znaleźć czasu? Wstyd!!
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30


Powrót do Gry i Konsole

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron