Tak jak wcześniej ustalono zawodnicy zjawili się ponownie by stoczyć pojedynek. Miał trwać minut pięć, ale ze względu na patową sytuację, ktora żadnym rozwiązaniem nie była, starcie nieznacznie się przedłużyło. Ostatecznie niekwestionowanym zwycięscą tego meczu został.... ZMU!
Gratulacje
.
Silent Inkv vs Mario – poniedziałek 20 X godzina 22:00
Mecz pełen niespodzianek - tak określić można poniedziałkowe spotkanie Inkv z Mario. O co dokładnie się rozchozdzi? Wszystkich ciekawskich zapraszam do przeczytania krótkiej relacji, która znajduje się poniżej
.
Runda pierwsza. Fight! Zawodnicy przystąpili tradycyjnie do ostrego ataku... hmm... no właśnie... tak się właśnie nie stało, co było niemałym zaskoczeniem po tych wszystkich pojedynkach, w których gracze prezentowali zupełnie inne podejście do całej sprawy. Tak więc, to tu, to tam, miała miejsce okazjonalna wymiana argumentów na dość sporą odległość, która najwyraźniej nie podeszła w łaski Mario. Ostatecznie rzecz biorąc runda pierwsza pomimo wyrównanej walki, to Inkv odesłał z kwitkiem swego przeciwnika.
Runda kolejna. Fight! Fight! Tutaj miała miejsce sytuacja bardzo podobna do poprzedniej.... choć nie.... Mario się zabrał do roboty i starał się jak mógł by znieść z powierzchni przeciwnika. Co ciekawe w ostatniej minucie miał on przewagę nad Inkv dwóch punktów i ku mojemu kolejnemu zdziwieniu.... zaprzepaścił szansę wywalczenia sobie dogrywki. Inkv nerwowo szukał Mario, a ten wyszedł mu na przeciw. Rachu - ciachu i różnica punktowa zmalała tylko do jednego fraga. Do końca meczu pozostało 20 sekund. Mario czeka nerwowo na respawnie. Inkv gdzieś nieopoal. Mario nie wytrzymuje napięcia i wyskakuje tuż przed nosem swego przeciwnika obrywając heada. 4... 3... 2... 1... o! Runda druga zakończyła się remisem. Inkv został zwycięscą pojedynku. Jak sam Mario za kulisami to skomentował: "Moja chciwość mnie pokonała."
Bardzo ładna walka Panowie
.