Głową w mur

O filmach, książkach, muzyce, religii, filozofii, wszystkich sprawach 'wyższych'

Moderator: GM

Głową w mur

Postprzez SaladinAI » Pn gru 21, 09 19:17

#1 Obcy

Oglądając ostatnio telewizję, zauważyłem że wrócił problem kontaktu z istotami pozaziemskimi potocznie zwanymi kosmitami. Bardziej siedzący w temacie zapewne wiedzą o wszelakich próbach kontaktu z obcymi czy to za pomocą programu SETI tudzież za sprawą wysyłania sond poza układ słoneczny z pełnym pakietem danych na temat gatunku ludzkiego. Nowe próby kontaktu obejmują m.in porozumienie się za pomocą wzorów matematycznych. Wiadomo: 2+2=4. A co jeśli obcy nie potrafią liczyć? I tutaj leży pies pogrzebany. Cała sprawa rozbija się o nasz pogląd na temat istot zamieszkujących inne planety. Najczęściej widzimy w nich kopie nas samych zarówno na poziomie technicznym oraz kulturowym. Zakładamy ten sam rozwój, podobne warunki w których przyszło nam ewoluować, w końcu także trendy dominujące postęp i wyznaczające kierunki w rozwoju. Słowem - to nasi bardziej zaawansowani kuzyni. Sama idea obcości jednak ulega rozwianiu.

Problem dotyczy tego że takie istoty najprawdopodobniej będą kierowały się inną logiką. I co wtedy? Ciekawie obrazuje to Teoria Nadistot Adama Wiśniewskiego. Zakłada ona szereg różnych form życia: roślinnych, zwierzęcych czy w końcu psychologicznych. Każda z tych form nie postrzega istot wyższego rzędu - rośliny nie widzą zwierząt, nie odróżniając ich działania od naturalnych procesów zachodzących w naturze. Zwierzęta z kolei nie widzą naszych umysłów, bo choć na poziomie fizjologi jesteśmy zwierzętami tak odróżniamy się od nich psychologiczną formą życia czyli umysłem. Teza ta jednocześnie zakłada że wyższe formy życia niejako żerują na tych z niższego rzędu - zwierzęta na roślinach, my na zwierzętach itd. Idąc dalej tym tropem możemy założyć istnienie Nadistot względem nas samych - skoro kolejne formy życia nie postrzegają istnienia wyższego rzędu, to możemy śmiało założyć że nasza rzeczywistość została zinfiltrowana przez istoty, które być może uznają nas samych za środek do życia. Nie udowodnisz że jest inaczej, zwierzęta nie widzą umysłów swoich panów. Kim oni są? Być może to istoty które rozwijały się obok nas, aczkolwiek osiągnęły znacznie wyższy poziom w rozwoju. Ot, ewolucja - zostaliśmy wyprzedzeni. Może to po prostu obcy lub sztuczne inteligencie. Dla mnie pokazuje to jedno - wszelki kontakt z tymi istotami jest niemożliwy. Zapomnijcie o Roswell czy UFO lądującym na naszym trawniku. Gdyby nawet doszło do jakiegokolwiek kontaktu, to sam fakt tego że kierujemy się inną logiką doprowadziłby do tego że moglibyśmy nawet siebie nawzajem nie zauważyć. Może Jowisz to gigantyczna struktura myślowa oparta na procesach chemicznych, gdzie gazy i gigantyczne huragany to części składowe tego umysłu? Zapomnij wtedy o kontakcie.
To swego rodzaju błędne kolo: roboty tworzące inne roboty
Avatar użytkownika
SaladinAI
Cipher watches all
 
Posty: 7022
Dołączył(a): N maja 14, 06 12:35

Postprzez Gillian » Pn gru 21, 09 20:36

To o czym m. in. mówisz zgrabnie opisuje paradoks Fermiego.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Fermiego - tu można spoko artykuł przeczytać na ten temat.
Avatar użytkownika
Gillian
Uber Big Boss
 
Posty: 8739
Dołączył(a): Wt maja 08, 07 22:30

Postprzez SaladinAI » So sie 13, 11 17:15

#2 Transfery

Taki szybki przeskok: z życia uwarunkowanego na płaszczyźnie biologicznej do wirtualnego śmietnika, ery facebooków i innych Matrixów. W skrócie Transfery, a więc digitalizacja egzystencji, przejście form materialnych do cyfrowego środowiska. Temat częsty w fantastyce, może ostatnio bardziej niż zwykle. Pokazuje skłonność człowieka do przekraczania granic, przede wszystkim zniesienia ograniczeń biologicznej egzystencji - która kiedyś się kończy, śmierć jest ostatnią barierą nie do przebicia. Ratunkiem okazuje się technologiczny progres, możliwość zrzucenia sygnałów generowanych przez masę szarą do wirtualnego świata: w skrócie nieśmiertelność zagwarantowaną zniesieniem ograniczeń biologicznego nośnika.

Frapująca wizja, oferująca nieskończenie wiele możliwości. W końcu nie tylko śmierć zostaje przerwana, można także tworzyć własne kopie, archiwizować wersje siebie samego z przeszłości, dokonywać upgrade'u software'u. Jest tylko jedno "ale". O ile kwestia wykonania nie wydaje się aż tak problematyczna - w końcu mamy mózg, skanujemy jego procesy i odtwarzamy w warunkach symulujących jego środowisko naturalne - zasadniczy kłopot tyczy się zachowania ciągłości. Nie zostaje zachowana świadomość, już nie jako byt ugruntowany metafizycznie, lecz w przytomność będąca skutkiem tej właśnie chwili. Nie mamy do czynienia z bezpośrednim transferem osobowości - taką zrzutką do systemu, coś na wzór przeszczepu mózgu, lecz właśnie opieramy się na samej tylko emulacji, naśladowaniu pierwowzoru. Niematerialne wniebowzięcie brzmi kusząco, takie wizje powinny jednak brać pod uwagę to iż taka operacja, nie wyszłaby poza granice stworzenia mentalnego bliźniaka - a to i tak nie do końca, zachowany zostaje sam hardware jako punkt wyjściowy, rozwój uzależniony jest od zmiennych środowiskowych. Jesteśmy skazani na tworzenie własnych kopii?
To swego rodzaju błędne kolo: roboty tworzące inne roboty
Avatar użytkownika
SaladinAI
Cipher watches all
 
Posty: 7022
Dołączył(a): N maja 14, 06 12:35

Postprzez SaladinAI » Śr gru 28, 11 18:54

#3 Prognozy

Żeby zachować minimum realizmu a w tym względnej przewidywalności, prognozy na przyszłość powinny nie celować zanadto w odległy okres czasu. Oczywiście nigdy tak nie jest, ekstrapolacje zaczynają z wolna przechodzić w kierunku czystych urojeń. Na ogół wybiera się drogę pośrednią, zamiast przewidywań czerpie się garściami z wzorców z przeszłości. Tak buduje się przyszłość więc odległe rejony kosmosu nagle roją się od królestw, systemów feudalnych, kopii społeczeństw kastowych i podziałów klas na arystokrację i motłoch. Że tak nie będzie wyglądać kilka kolejnych epok to chyba oczywiste. Technologia zmienia się w tempie zastraszającym ale powinno brać przede wszystkim pod uwagę wpływ zmian na mentalność kolektywnej świadomości. Dochodzi do rozbiórki tradycyjnego obrazu świata i co dalej? Bo chyba nie ma co liczyć na kosmicznych piratów i kolosów z dwoma spluwami za co drugą planeta. A gdyby tak usunąć śmierć z pola widzenia? Cała reszta traci sens i cały ten pęd ludzkości ulega re-konfiguracji plus dochodzi do tego zmiana celów, konkurencja i rozwój (zawsze przed śmiercią) musi ulec przedefiniowaniu. Zamiast tego mamy kosmitów i kosmitki (vide Mass Effect) zagnieżdżone na mentalnych wzorcach rodem z wszystkich epok Ziemi.
To swego rodzaju błędne kolo: roboty tworzące inne roboty
Avatar użytkownika
SaladinAI
Cipher watches all
 
Posty: 7022
Dołączył(a): N maja 14, 06 12:35


Powrót do Kącik intelektualisty

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron