Dzień 3 & 4 - druga połowa 2002Super Mario Sunshine - długo wyczekiwana gra, w końcu Mario miał zawitać na nową konsolę Nintendo ze sporym przecież opóźnieniem - poprzednio nowe Mario zawsze startowało z konsolą. Co ja mogę powiedzieć. Fabularyzowane Mario 3D generalnie są strasznie infantylne, cukierkowe i głupkowate. I trzeba się przez to przegryźć, żeby móc cieszyć się gameplayem - przynajmniej tak mówią. Ja zawsze z tym miałem problem. Tym razem przebiłem się przez durnowaty początek z tragicznym VA i pograłem nawet pół godzinki. Cóż jest to platformer o dość otwartym świecie z zadankami do wykonania itd. Wszystko zdaje się obracać wokół patentu z pistoletem (psikawą) na wodę
. W sumie mógłbym w to dłużej pograć, ale jak mówię - ciężko mi się przemóc przez tę durnowatą mariową otoczkę. No ale to gra na którą wówczas czekała cała rzesza nintendofili. Inna sprawa, że ponoć spora grupa na grze się mocno zawiodła, gdyż nie okazała się tak genialna jak choćby SM64.
Animal Crossing - port z N64, po raz pierwszy na zachodzie. Cóż widać, że to konwersja z poprzedniej generacji. I widać, że to do bólu japońska gra. Przegadana, cukierkowa ale z pomysłem. Za długo nie pograłem, jednak może spróbuję tego nowego AC kiedyś na 3DS.
Star Fox Adventures - ostatnia gra Rare na konsolę Nintendo (odliczając Kameo, które z gacka przeskoczyło na Xa a w rezultacie ukazało się dopiero na 360). I wcale jakoś bardzo nie doceniania. Cóż pograłem chwilę, ale sypała mi się emulacja, więc nie miałem dźwięku dialogów. Gra to typowe action adventure z tamtych czasów dość przypominające Zeldę. Trąci myszką, nie ma np swobodnego ruchu kamery, także nie pograłem za wiele, zwłaszcza że jest dość też toporna w komunikowaniu się z graczem. Podejrzewam, że w innych okolicznościach mógłbym się w to wciągnąć na kilka godzin, zwłaszcza że podobno później robi się lepiej. Nie przekreślam, może do tego wrócę.
Need For Speed: Hot Pursuit 2 - chyba w to grałem na PC w okolicy premiery. Cóż, dzisiaj raczej grać się w to nie da. Ścigałki nie wytrzymują próby czasu. No chyba że grało się w nie intensywnie w ich czasie, wtedy powrót do znajomego nie jest taki zły. tego NFSa odpaliłem z ciekawości, no ale jest słabo zwyczajnie i tyle.
TimeSplitters 2 - multiplatformowy hit, którego nigdy nie sprawdziłem. W ogóle nigdy nie grałem w żadną odsłonę tej uznanej serii. Cóż, zdawało mi się, że FPS z 2002 roku będzie niegrywalny a tu miłe zaskoczenie! Da się w to grać i jest całkiem fajne. Troszkę mi ta pierwsza misja na Syberii zalatuje DX1 i Bondem
. W sumie jestem w stanie zrozumieć, że kiedyś to robiło furorę. Teraz żałuję, że nie sprawdziłem tego wcześniej. Pamiętam, że nad trójką mocno się zastanawiałem w okresie kiedy intensywnie nadrabiałem zaległości z PS2, ale z jakiegoś powodu nie zagrałem. Szkoda. W sumie to chciałbym zobaczyć coś takiego we współczesnych szatkach.
Resident Evil Zero - gra o której głośno teraz za sprawą remastera w HD. Pamiętam, że był w okolicy premiery szał, że to kolejny RE na platformę Nintendo trafia na rynek w tak krótkim odstępie czasu. Liczę amerykańskie daty premiery i w sumie to jest drugi RE w tym samym roku, ale przecież odstępy między premierami europejskimi też były krótkie, tylko przesunięte gdzieś pół roku do przodu. Aczkolwiek nie ma co się dziwić - mechanicznie to wydaje się być bardzo podobne do REmake, więc można było trzaskać sequele i prequele
. A sama gra? Pograłem chwilę i początek jest mega. ten pociąg jest strasznie klimatyczny. Zatęskniłem za takim miejscem akcji. Chętnie zobaczyłbym coś umiejscowionego właśnie w takim eleganckim pociągu. Przecież to jest klasyk - piękne i drogie wnętrza, dobrze ubrani pasażerowie popijając winko i prowadzący ciekawe konwersacje. W RE mamy co prawda horror ale ten klimat czuć, pomaga zdecydowanie miękkie oświetlenie (znów ta gra światła i cienia robi wrażenie). Ja sobie bardzo chętnie dłużej w to pogram i pewnie właśnie wezmę edycję zremasterowaną. Ciekawią mnie tylko opinie, jakoby Zero była najtrudniejszą odsłoną serii.
Metroid Prime - kolejny ultra hit w tym samym roku. Rozpisywałem się na temat tej gry sporo, kiedy ją przechodziłem ze 3 lata temu. Także powiem tylko, że to wciąż pozycja genialna i z pewnością jeżeli ktoś w 2002 roku zastanawiał się nad kupnem GCN i jeszcze tego nie zrobił, to dostał właśnie ostateczny powód, by konsolę kupić
.
007: Nightfire - cholera, zawiesza mi się emulacja i nie mogę sprawdzić tej gry. A od jakiegoś czasu bardzo chciałem obadać te Bondy 6 generacji :(. Chyba wynajdę na allegro, bo to jakieś grosze kosztuje i jednak sprawdzę. Mam wielką ochotę na grę z 007, gdyż w sumie niedawno dotarłem do końca maratonu ze wszystkimi 24 filmami
.
Star Wars Jedi Knight II: Jedi Outcast - zapomniałem, że taka gra istniała, ale stwierdziłem, że sprawdze, kiedy przypomniał mi o nien Gamerankings. Cóż, wspominałem, że FPSy mocno się starzały. To jest doskonały tego przykład. Źle się w to gra i tyle, wyłączyłem po kilkunastu minutach ;].
W 2002 Gacek dowalił do pieca, ale w sumie nie tylko Gacek, ale cała branża. Przecież na innych platformach ukazały się m.in. GTA Vice City, Splinter Cell, Morrowind.To był dobry rok dla gierek po równie mocnym 2001. Ale patrząc sucho na średnie z GR 2002 był jednak rokiem GCN - pod względem exów IMO wygrał
.
Teraz będę się brał za rok 2003. Patrząc pobieżnie - będzie gorzej, ale będzie też genialny Wind Waker!