Napisałem tego posta po tym jak zaznajomiłem się całą historia MGS w 3 częsciach i chciałem opisac moje spostrzeżenia itp. Cała saga MGS ma wspólne osie fabularne. Fabuła jest utrzymana w ściśle określony sposób, nie tuzinkowi bosowie, główna walka końcowa której sie nie zapomina, walka z Metal Gear`em (Shagohodem w MGS3) i koncowe przesłanie. Te elementy składają sie na bardzo dobrą gre.
MGS 1 daże największym sentymentem bowiem kiedy moja przygoda rozpoczęła sie z PSX własnie w tą gre zacząłem grac. Było to pamiętne 1 demko które sie ukazało. Nigdy wczesniej nie widziałem takiej rozgrywki a wczesniej miałem NES`a (niestety w MG i MG2SS nie grałem, albo juz nie pamiętam). Wywarło na mnie ogrom tego co w MGS1 przedstawiono: Solid Snake, Liquid, Ocelot. Kiedy w moje łapska wpadła pełna wersja MGS1 nie mogłem wyjsc jeszcze z wiekszego podziwu. Rewelacyjna fabuła, "filmowość", zwroty akcji. Można napisać ze jest to gra idealna. Bo naprawde chyba jest ;p, rzecz w tym ze wiele wątków fabuły nie byly mi znane. Dopiero w tym czasie kiedy podszkoliłem swoje doswiadczenie w angielskim (VR trnieng :D) doszło do mnie wiele zaskakujących teorii: nanomaszyny, klonowanie, wizja bohatera-żołnierza idealnego. Hideo genialnie wplutł w rozgrywkę te cybernetyczne rozwiązania, dla nas jeszcze nie do konca sprawdzone. Nanomaszyny które dosłownie wszystko wyjaśniają ( np. samo otwierające sie drzwi do leveli, codec itp) rozgrywka na tym nie ucierpiała, ba nawet to dobrze się sprawdziło.
MGS2 to juz inna wizja. Bardziej cybernetyczna rzekłbym. Rozpoczynąjąc od Raidena i VR trening a skonczywszy na cybernetycznym Colonelu. (Wyjaśnijcie mi bo nie ogarniam troche schematu z Campbellem:P) Jednakże fabuła i przesłanie nie trafiło do mnie tak jak sądziłem na początku grając. Moze Snekem z 2 lepiej sie grało niż w MGS1 ale rozwiązanie z Raidenem daje wiele do życzenia. MGS2 wogle stal się za bardzo Mangowy i Anime (jestem świadomy ze robią to Konami czyli Japonia, ale bez przesady MGS1 w cale jak dla mnie bnie był taki "japoński" lecz bardziej przystępny dla ludzi spoza japoni). Zobaczcie na Raidena, wygląda jak jakis biedny bohater z jakiegos Anime o robotach. Oczywiscie nie wszystko było złe itp, było dobrze, nawet bardzo dobrze, ale nie raz juz maksywamlnie przesadzano z fabułą. Ilość zwrotów akcji była bardzo popłynięta. Kiedy ogarnąłem na zdrowy rozum całą tą fabułę MGS2 naszło mnie pytanie: Czy bardziej popłynięte bedzie w następnej części? Czy znów bedzie przesadna Manga i Anime? Skoro jest robiony w Japoni to chyba odpowiedź nasuwa sie sama? Te odpowiedzi poznamy już nie długo.
Wracając do powstania Big Bossa w MGS3 byłem bardzo zaskoczony. Zaskoczony w dobrym znaczeniu. Fabuła była genialna, to samo tyczy się rozgrywki. Brak przesadzonej "mangowości", moim zdaniem porót do MGS1 gdzie fabula byla mniej złożona niz poprzedniczka. Ale jakby nie patrzeć w czasie kiedy działa się 3 nie bylo jeszcze takiej technolgi. Zwroty akcji także były nie przesadzone. Sama fabuła gry była bardziej do ogarnięcia, niż poprzedniczka. Owszem znalazło się troche tej japonszczyzny ale nie bylo jej az tyle zebym ją odczuł. Co więcej, była zgrabnie wyważona. Lepej niż w MGS2.
"Seria idzie w kierunku cyberpanku" jak ktoś juz to wcześniej powiedział. Mam obawy o tę ostatnią część jesli uważnie przeczytaliście mój tekst. Jednakże nie twierdze że MGS2 jest słaba, lecz nie daże jej taką uwaga jak 2 inne częsci. Kończąc tą wypowiedź z mieszanymi odczuciami: z jednej strony gra jest japońska dlatego tyle jest odsyłaczy do ich kultury i mangi&anime, z drugiej strony są róźnice w kolejnych częściach pod tym względem. Może nie zabardzo skumałem schematy zawarte w nich. PODSUMOWUJĄĆ: Cała saga jest bardzo dobra jednakże moim zdaniem sa wzloty i upadki. Mam nadzieje ze kolejna część bedzie jeszcze lepsza niż pozostałe trzy razem wzięte. koniec. czekam na komentarze te złe i dobre.