Ok w takim razie...
Gray Foxa daje dlatego że choć on i Solid Snake byli przyjaciółmi, to jednak profesjonalistami bo przeciwnych stronach barykady. Solid Snake dużo mu zawdzięcza, sporo się od niego nauczył. Cieszył się dużym zaufaniem Big Bossa, wierzył też w jego idee. W MGS w jakim sensie postać tragiczna, ale ciesząca się sympatią i uznaniem fanów. Szkoda że Portable Ops wprowadziło za dużo niepotrzebnego do boisu tej postaci, jednej myślę z najważniejszych obok Big Bossa dla całej serii i dla samego Solid Snake'a...
The Boss daje bo to prawdziwy patriota, wytrenowała własnego ucznia, nawiązała z nim wieź emocjonalną i o ironio ten zakończył jej życie. Choć była narzędziem w rękach CIA to jej śmierć ma wymiar symboliczny. Gra czeka aż to gracz pociągnie za spust. Lilie symbolizują czystość, niewinność a patriotyzm samego Big Bossa i wiara we własnych kraj rozpadają się. Ona potrafiła ''zdradzić'' a nawet zabić ukochanego The Sorrow a wszystko w imię poświęcenia dla kraju który kochała. Piękne ale też mocno tragiczne...
Ocelota daje bo za to jaką role odgrywał w czasie całej serii, często była to rola potrójnego agenta. Przebiegły w tej serii chyba jak nikt inny a przy tym do czwartej odsłony miłośnik rewolwerów i westernów. Dwojako oceniam już pomysł na Liquida Ocelota
Raidena daje bo przechodzi dokładnie tą samą drogę w MGS2 co Solid Snake, z żółtodzioba do bohatera. W MGS4 raczej staje się już hołdem w kierunku Gray Foxa, a może po prostu jest jego cząstką. Sama jego przemiana gdyby porównać występy w obu grach jest oszałamiająca, tu żółtodziób który jest niemal przez każdego manipulowany a tam bezwzględny i zimny żołnierz który to jednak szanuje Solid Snake'a
Miller daje jakoś tak