Trylogia(+2) na miesiac przed premiera czworki...

Tutaj możecie porównywać wszystkie częsci, dyskutować o nich i wymyslać najróżniejsze tematy dotyczące każdego Metal Geara

Moderatorzy: Infernal Warrior, GM

Trylogia(+2) na miesiac przed premiera czworki...

Postprzez kul2 » Śr maja 14, 08 13:24

Czasu coraz mnie, wiec pora ruszyc z powtorka wszystkich czesci :)

Hal i ja ruszamy by odswiezyc sobie cala serie, ktos z nami?

Piszcie o tym jak teraz, na miesiac przed ostatnia czescia, odbieracie MGS1/MGS2/MGS3, opcjonalnie MG1/MG2. Na co teraz, po kilku latach od pierwszego zagrania zwracacie uwage, co wysuwa sie na pierwszy plan, no i co najwazniejsze jak teraz postrzegacie Solida.
'Tak kompleksowe podejście do budowania społecznej odpowiedzialności obywateli za swój osobisty i grupowy wpływ na konieczność obniżenia emisji gazów cieplarnianych w tym CO2, jest przesłanką wysokiej efektywności uzyskanych efektów.'
Avatar użytkownika
kul2
Niewidzialna Armia
 
Posty: 2927
Dołączył(a): Śr lip 13, 05 17:55

Postprzez SzymonS » Cz maja 15, 08 23:09

Moja przygoda z MGS zaczęła się niedawno. Pragnąłem poznać serię którą wszyscy wychwalali. Na pierwszy ogień rzuciłem MGS3:S. Bardzo mi się spodobała. To samo MG i MG2:SS. Wielce zafascynowany sięgnąłem po jedynkę i dwójkę. Od momentu przejścia wszystkich części, serię Metal Gear Solid postrzegam za jedną z najlepszych.

Żadna gra nie zmusiła mnie do płaczu (no może oprócz pierwszej Mafii), żadna gra nie zmusiła mnie do refleksji, żadna gra nie spowodowała że nie spałem rozmyślając o jej fabule. To wszystko ma w sobie MGS. Dziś postrzegam ją jako jedna z najwybitniejszych serii...serii, która zmieniła moje postrzeganie na świat gier...

Jak postrzegam Solida??? Hmmm....ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie... Snake imponuje mi tym, że walczy w to co wierzy. Nie jest marionetką Patriotów, nie jest ''tym złym''. Snake walczy o dobro. Ja sam mówi "walka jest jedyną rzeczą w której jest dobry''. Podoba mi się jego poświęcenie...Mam nadzieję, że w czwartej części Snake dostąpi jakiejś nagrody, za to co
zrobił...
------------

Ufff...czuję się jak po wypracowaniu ;)
SzymonS
Fire Trooper
 
Posty: 48
Dołączył(a): Cz lut 14, 08 12:02

Postprzez Solidny » So maja 17, 08 22:54

Oczywiście, że zamierzam odświeżać, ale jak już będę wiedział, że stać mnie na PS3 :D
Avatar użytkownika
Solidny
Zanzibar
 
Posty: 2727
Dołączył(a): Pt lut 24, 06 16:10
Lokalizacja: Gduńsk
Gram: hipsterskie badziewia
Czytam: Komentarze na YT

Postprzez Johny Sasaki » So maja 31, 08 20:29

Ja nie moge niestety wszystkich gier odswierzyc, poniewaz nie mam konsoli (ale przeszedlem wszystko jakies 2 miesiace temu pozyczajac konsole PS2) i naszlo mnie ciekawe spostrzezenie.

Snake to spelnienie amerykanskiego snu. Od zera do milionera, tylko troche w innym znaczeniu tego slowa, w dodatku zywy dowod na to, ze slogan 'pieniadze szczescia nie daja' nie jest tylko sloganem ludzi, ktorym sie w zyciu nie udalo (chociaz daja, jesli umie sie je w odpowiedni sposob wykorzystac).

O co chodzi? Juz tlumacze, tylko na poczatek wytlumacze o co chodzi z tym amerykanskim snem (bynajmniej nie mam na mysli serii pornosow 'american daydream'). Jest to nic innego jak od zera, do milionera. Mlody kolezka, ktoremu w zyciu nie udaje sie nic albo jeszcze wiecej natchniony przez moc wyzsza lub tez ksiazki autorow pokroju Franka Bedgera, pelen entuzjazmu i pozytywnego myslenia zaczyna odnosic sukcesy w zyciu, potem zyciu zawodowym, poznaje duzo ciekawych ludzi, a po 20 latach podciera sie waszyngtonami, udziela wywiadow w tv i pisze ksiazki opatrzone sloganem 'kazdy moze, mi sie udalo, tobie tez sie uda'. Ludzie ci nawet jesli sa bogaci i maja bogate zycie, to nie maja chwili prywatnosci. Pieniadze daja szczescie?

Jak to sie ma do Snake'a? Tym razem tez od zera, tyle, ze nie do milionera, a do bohatera.

Poznajemy go jako dzieciaka wyslanego na samobojcza misje. Stopniowo wraz z ewolucja serii zachodzi coraz wyzej, poznaje coraz to nowych ludzi. Nie wiadomo jak wyglada jego portfel, ale tutaj mozna zastosowac porownanie do ilosci ludzi, ktorych poznal (na ilu tak naprawde moze liczyc?), ktorych zabil (zabil zlych ludzi, ale mimo wszystko ludzi, ktorzy tez czuja, tez mieli rodziny, tez byli kochani), uratowal swiat kilka razy (a co dostal w zamian? foxdie).

Chetnie zagralbym w MGS4 juz teraz, jednoczesnie wiem, ze ta gra w wielu wypadkach mnie zawiedzie (chocby jakies chore mixy bossow mgs1+mgs2+troche nowego, czy poroniony wg mnie chyba najbardziej twor tej serii - liquid ocelot... no prosze... to juz bym chyba wolal, zeby okazalo sie, ze jest 4 blizniak, ktory nazywa sie liquidus). Ale otoczka gry, ktora to otoczka raczej nie przypadnie mi do gustu nie zmienia jednej sprawy - zzylem sie ze Snakiem, jest mi bliski (w koncu to ja kierowalem jego krokami jak krokami wlasnego dziecka uczacego sie chodzic, kiedy zabijal pelna smutku i cierpienia, a jednoczesnie szczesliwa, ze go spotkala Sniper Wolf, kiedy niszczyl Metal Geara, kiedy dowiedzial sie, ze zabil swojego biologicznego ojca, kiedy go torturowano, kiedy zakochal sie i w dziesiatkach innych sytuacji) i jest mi cholernie smutno, ze to bedzie prawdopodobnie nasze ostatnie spotkanie. W dodatku ma on mi tyle rzeczy do opowiedzenia (MGS4) a uplynie sporo wody w wisle zanim sie spotkamy...ten ostatni raz...

PS: Jesli ktos mysli, ze ten post jest nieco chaotyczny, to niech zachowa ta jakze cenna uwage dla siebie i chociaz z tego tematu nie robi syfu.
ObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Johny Sasaki
Zanzibar
 
Posty: 1392
Dołączył(a): Pn paź 03, 05 22:39
Lokalizacja: Warszawa
Gram: MGS2,3,5

Postprzez Mr_Zombie » N cze 01, 08 09:37

Ja sobie ostatnio odświeżyłem MGS2 (nie miało to nic wspólnego z premierą MGS4 -- ot tak mnie naszło :P) i w tej chwili dziękuję Paytonowi za wszelkie zmiany w rozgrywce, do jakich skłonił Kojimę w MGS4. Ile to ja się nie nawkurzałem na statyczną kamerę (ktoś do mnie strzela, ja nie wiem kto), na Raidena któremu wystarczy kontakt z samym krańcem ściany, by się do niej przykleić, sterowanie zależne od położenia kamery (przejście po rurach po walce z Harrierem często kończyło się śmiercią Raidena -_-) czy też okropnie rozwiązane kucanie-leżenie-wstawanie...
Avatar użytkownika
Mr_Zombie
The Fury
 
Posty: 599
Dołączył(a): Pn lip 18, 05 15:14
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez PiotrB » Pn cze 02, 08 15:36

Ja jestem właśnie w trakcie odświeżania sobie serii MG & MGS. Jak skończę to spiszę wrażenia.
Avatar użytkownika
PiotrB
The Fear
 
Posty: 491
Dołączył(a): Wt lip 19, 05 13:44
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez kotlet_schabowy » Wt cze 03, 08 23:50

Serię odświeżę zapewne w ciągu najbliższych miesięcy, nie będzie to jednak raczej miało dużego związku z premierą "czwórki", gdyż w tę część szybko nie zagram.

MGS 1 to największy sentyment. Gierka, o której czytałem i którą przeszedłem w wieku 9ciu lat, początku mojej ogromnej fascynacji konsolami i grami, kiedy to chłonąłem informacje jakie tylko mogłem. Trailer, demo, pełna wersja : "żyłem" tą grą. Potrafiłem komuś opowiadać o postaciach, broniach. Choć ktoś powie "w tym wieku MGS to dla dzieciaka jak każda inna gra", ja wiedziałem, że jest niezwykła. Miażdżyła mnie historia i postacie oraz gameplay. Angielskiego uczyłem się dopiero trzeci rok, ale coś niecoś już kminiłem :). Tak czy inaczej, MGS1 to niepowtarzalny klimat, jedna z najlepszych gier w historii i najlepsza obok Tekkena 3 na PSXa.

MGS 2 : negatywne zaskoczenie po recenzji w PE. Zdystansowało mnie to do serii. Jednak już rok po zakupie PS2, kiedy to zajawiłem się na MGS:TTS, skończyłem ponownie MGS oraz pooglądałem trailery "dwójki", musiałem ją zdobyć. Nie zawiodłem się. Wokół tego MGSa panowała chyba najbardziej rozbudowana "otoczka". Dokumenty, dodatki w Substance itd. Poznałem ją od podszewki. Skończyłem dużą ilość razy. To już coś innego niż prequel. Najlepszy jest klimat cyberpunku. Epizod na Arsenal Gear to mistrzostwo. Solidus to najmocniejsza postać w tej grze, jestem w stanie "postawić" go nawet wyżej niż Solida. Mógłbym tu wysmażyć wielkiego posta, ale wolę się ograniczyć. To właśnie on reprezentuje postawę, która jest dla mnie najważniejszym przesłaniem MGS 2 : człowiek powinien coś po sobie zostawić, zostać zapamiętany. "Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu" :). Inną ważną wartością była dla niego niezależność.

MGS 3 : wbrew powszechnemu uwielbieniu, dla mnie to spadek formy po MGS 1 i 2. Oczywiście gra świetna, gameplay najlepszy w serii, no ale bądźmy szczerzy : Ja gram w MGSy nie dla gameplay'u.
Klimat Zimnej Wojny jest ok, lubię tę otoczkę (oglądając film "Trzynaście dni" od razu przypomina mi się MGS 3), ale nawiązania Bondowskie są nie dla mnie. Jednak science-fiction cenię bardziej. Muzyki w czasie eksploracji terenu brak. Walki z bossami świetne, ale ich postacie płaskie. Cała historia i jej zakończenie to majstersztyk, świetnie obmyślona i pokazująca uniwersum MGS z innej strony. Naked Snake jest w porządku, bardziej "żywy" niż Solid, choć brakuje rozmów z bossami (nawet The Boss !). Jednak gra nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jak poprzedniczki.

Post wyszedł przydługawy, kto czytał ten czytał. Od MGS4 oczekuję powrotu do klimatu "jedynki" i "dwójki", zaskoczenia i rozwiązania pewnych spraw, pozostawiając pewne zagadki. Chciałbym, oglądając scenki w tej części, nieraz poczuć charakterystyczny dreszczyk emocji.
Avatar użytkownika
kotlet_schabowy
Zanzibar
 
Posty: 500
Dołączył(a): Pt lip 15, 05 16:10
Lokalizacja: Kraków : Nowa Huta



Powrót do Wszystko o serii

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron