Saladin01 napisał(a):Kasa to temat oczywisty, że aż nie warto o tym wspominać.
Przy oryginalnym Metal Gear Solid Hideo Kojima był u szczytu formy. Wtedy mówiłeś: "skradanka", myślałeś "MGS" (niektórzy się sprzeciwią i dodadzą Tenchu). W międzyczasie rynek się zdywersyfikował a seria straciła prowadzenie. Kojima jest świetny jeśli chodzi warstwę konceptualną, ale wymięka przy jej realizacji. O Peace Walkerze można powiedzieć że nie ma tam niczego, co nie zostało już wprowadzone i przeżute w innych grach-markach - więc to też odtwórczość, tyle że taka bardziej kreatywna. I Snake zostaje w tyle na tym polu. Jednak saga biegnie dwutorowo: eksperymentuje i stara się zaadaptować do Zachodnie rzeczywistości, gdzie kolejne części Call of Duty mnożą się jak króliki po libacji, jednak ten rdzeń, zasadnicza część to wciąż historia i jej ideologiczny ładunek. Mało kto dziś myśli o łączeniu zagadnień kostarykańskiej demilitaryzacji z kruchym pojęciem pokoju na tle przedefiniowania konceptu wojny i elektronicznego nadzoru. I tu wciąż jest spora rola do odegrania dla Metal Gear Solid, na tym polu wygrywa.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości