NO WŁAŚNIE!
Przed MGS4 myślałem po prostu, że Raiden otrzymywał rozkazy od GW, które wywoływało w jego mózgu (poprzez nanomaszyny) wrażenie Colonela. Jednak w MGS4 jest rozmowa z Rose, podczas której mówi ona, że Campbell był dowódcą Raidena na Big Shell.
Mogłoby się wydawać, że to już przesądza tą kwestię. Ale przecież Rose mogła nie wiedzieć, co się dzieje; pamiętam, że jak się zapisze grę po tym, jak wirus zaczyna działać na GW i przed wejściem do korytarza, w którym spotykamy Snake'a, Raiden pyta Rose, gdzie jest Colonel, na co ona odpowiada, że nie ma go w jej pobliżu. Może po prostu wmówiono jej, że Campbell jest dowódcą tej akcji, a ona nigdy się nie domyśliła, że rozmawia ze sztuczną inteligencją. Poza tym co najmniej wątpliwym wydaje mi się, żeby ten Colonel, z którym rozmawiamy w MGS2, był choć przez chwilę tym samym, co w MGS1. Po pierwsze, jego głos brzmi wyraźnie młodziej; a jego reakcje i zachowanie wydają mi się jakby mniej "ludzkie"...