przez SaladinAI » N lip 25, 10 17:23
Obserwator
Coś czego nienawidzę w tak zwanych filmach realistycznych, ukazujących ludzkie dramaty, tragedie to w gruncie rzeczy fakt że nie mają w sobie za grosza realizmu. Wymusza to na nich rola Obserwatora, która jest fałszywa. Obserwator to widz zmuszony do oceny tego co widzi na ekranie. Wyobraźmy sobie teraz sytuacje w którą zaangażowany jest bohater filmu. Poznajemy go w skrajnych chwilach jego życia. Sytuacja ta nas bulwersuje, przeraża, wzbudza niesmak - coś w nas się burzy oglądając ten widok, zmuszając w końcu do odrzucenia lub potępienia. A teraz spróbuj stanąć obok siebie i patrz na siebie bez tego całego bagażu emocjonalnego, z perspektywy drugiej osoby w tej samej sytuacji. Czegoś takiego nie ma ale to właśnie oferują filmy zmieniając dramat w tandetną groteskę. W filmie Obserwator stoi z boku i ocenia. Tylko co? Jest pozbawiony doświadczenia bohatera z ekranu, a więc nie może się z nim utożsamiać, bo nie jest uczestnikiem wydarzeń w których jest ów protagonista zanurzony. Wspomniałem o jednej kontrowersyjne scenie - gdybyśmy byli w jej centrum, sprawa wyglądałby zapewne inaczej. Oglądać kochającą się parę na ekranie to nie to samo co samemu być z kimś w łóżku. Obserwator ocenia, bohater przeżywa. Zachodzi rozerwanie na role z czego ta pierwsza jest iluzją. Innym tego przykładem jest gra obrazów i zmysłów. Film proponuje nam nastrojową muzykę i zdjęcia pełne estetycznego napięcia. Teraz wracamy do rzeczywistości - nie ma tu budzących lęk dźwięków, nadchodzącej paranoi wywołanej frustrującymi nutami, światło nie jest przyciemnione, wzrok nie jest porażony filtrami. Znika strach, wszystko jest aż niewiarygodnie nudne i banalne, nic nie potęguje reakcji chemicznych w naszym organizmie. Tak jednak działają filmy przedstawiając nierealny, urojony obraz sytuacji. Dlatego tych już nie uznaje. Rola Obserwatora jest fałszywa.
To swego rodzaju błędne kolo: roboty tworzące inne roboty