przez Osvelot » Pn paź 12, 15 23:09
Nigdy nie byli zażartymi rywalami, Ocelot zawsze podziwiał Bigosa, nawet jak byli po dwóch stronach barykady (co w sumie chyba nie do końca jest faktem, bo barykada musiałaby być abstrakcyjnym tworem w przestrzeni czterowymiarowej - jak np. Butelka Kleina - żeby na niej pokazywać jakieś przynależności sytuacyjne Ocelota.).
A co do "zabiłem ci matkę, przyniosłem ci ciasto" - to jest bardzo wiarygodne, wyobrażam sobie ten scenariusz całkiem nieźle.
Jest jeden słaby punkt - nigdy przenigdy nie mamy okazji się przekonać, czy Ocelot w ogóle ogarnia temat. W MGS3 o rodzicach Ocelota wszyscy sobie gdybają i plotkują, jakby to było niby nic, we wszystkich wiki stoi jak byk, w jakiejś encyklopedii i poradnikach pewnie też... ale czy sam Ocelot kiedykolwiek miał moment "o kuhwa rzeczywiście, moi starzy to Rozpacz i Wojewoda!"? Nie. Gracz wie, parę postaci się domyśla, Boss wiedziała, reszta udaje debili albo nie wie, włączając Ocelota. W sensie - gracz wie, że rodzice Ocelota to Sorrow i Boss, ale nie wie, czy Ocelot wie.
Więc w sumie to "siema, przyniosłem tartę" + "klawo, Dżon". Wątek zamordowania matki dryfuje sobie gdzieś daleko na orbicie pozaziemskiej i nikt o nim nie pamięta.
"From now on... call me Big Bonus."