Smaczku całości dodaje fakt, że nawet gdy Huey zarzuca psom, że żyją w kłamstwie to dodaje też że sam robi to samo. Tak jak Kojima... Przecież on nie jest na tyle głupi, wiedział, że TPP się ludziom nie spodoba, nie spodoba się konkretnym ludziom czyli fanom. Przecież ten cały debriefing, który nakręcono mógł mieć dwa zadania... Pożegnać się z fanami i w pewien sposób zasugerować, że słuchajcie ja was teraz robię w balona i ten MGS V nie będzie taki oh ah ale nie mam innego wyjścia.
Mam wrażenie, że zeszliśmy trochę z tematu.
Najnowszy update: wygląda na to, że trzasko-piski w scence się zmieniły https://www.reddit.com/r/NeverBeGameOve ... _the_n313/
...tylko jeśli przyjmiemy, że Hideo sam siebie w tej scence przedstawił to ustami Millera i Ocelota na jej końcu trochę mocno pojechał po samym sobie...
Możesz mi wymienić te Twoim zdaniem genialne momenty ? Bo jestem ciekaw co się ludziom podoba w MGS V...
Metyl napisał(a):Możesz mi wymienić te Twoim zdaniem genialne momenty ? Bo jestem ciekaw co się ludziom podoba w MGS V...
Ciężko wymieniać. Mnie się podoba wszystko - oprócz misji "hardcore" i braku autentycznych modeli broni i pojazdów. Amen.
uci napisał(a):2 krotna platyna a co?
Osvelot napisał(a):Trzymajcie, smaczek z misji, nareszcie się do niego dogrzebałem:
https://www.youtube.com/watch?v=BXU8a8grGEk
Tidus93x napisał(a):Może i by pruł, ale napalmu nie zrzuci, bo instant A or below.
TheRaphel napisał(a):Teoria, jakoby zbijający lustro Big Boss podczas końcowych scen misji Truth był Venom Snake w czasie operacji N313 (Metal Gear 1) zdaje się potwierdzać jedna, subtelna rzecz - logo Other Heaven na drzwiach odbijających się w strzępkach lustra, które nie wyleciało z ramki, gdzie w epicentrum znajduje się młodszy Venom Snake, wracający właśnie do swoich czasów, mówiąc nam - graczowi - subtelnie, że jest świadomy swojej historii, jednak wraca do swoich czasów, aby przeżyć kolejne parę lat jako przywódca Dogsów, przez co wszystko zatacza koło, a elementem do podkreślającym jest uruchomienie przez Venoma - Gracza kasety nawiązującej do pierwszej części gry - domknięcie fabuły i zatoczenie koła.
Moim zdaniem nie ma co dorabiać tej fabule dodatkowych elementów. Wszystko co miało zostać powiedziane, zostało powiedziane. Prawda jest taka, że głównym protagonistą całej sagi Metal Gear nie było kilku bohaterów, a sam Big Boss - wcześniej Naked Snake - którego różne postacie przedstawiały z innej perspektywy, co widzieliśmy w MGS za sprawą Foxhound i Liquida, w MGS2 za sprawą kilku opowieści o Big Bossie, choć bardziej skupiając się na postaci Solidusa i Liquid Ocelota, czy kilku zachowań Solid Snake, przechodząc następnie do czwórki, gdzie wątek Big Bossa i powiązanych z nim: Raidena, Solida, Solidusa, Liquida oraz Evy ciągnął się od początku do końca, aby następnie uśmiercić go, pokazując, że wszystko się zmienia i historia Other Heaven oraz połączeń pomiędzy Bossem i Snake nie musi trwać wiecznie. Wszystko ostatecznie się kończy. Jest jednak jedno ale - MGR i Raiden, który niejako staje się kimś na wzór Big Bossa wczesnych lat - najpierw pewien siebie, jednak z gigantyczną wiedzą i praktyką, daje się pokonać, potem dokonuje swojego za wszelką cenę, aby potem wieść spokojne życie... do czasu, gdy znów wyciąga miecz. Mając w pamięci to, czego dokonał, a czego dokonywać nie chciał. Snake zabił Joy, Raiden zrobił wiele złego, wiele razy był ratowany przez innych, ale także uratował przetrzymywane ciało prawdziwego, spalonego Big Bossa.
Zdaje mi się, że seria Metal Gear może być jeszcze kiedyś poruszona przez Konami, jednak będzie to historia właśnie Raidena, kto wie z jakim skutkiem?
! Dla mnie to piękne zakończenie tej całej serii i o ile grając na PS3 porzuciłem grę po 5 misji, to na PC ukończyłem 41 misję, aby zacząć grać z tą wiedzą na Xboxie One, aby ostatecznie grę ukończyć choć heh - nie spodziewałem się tego, że Venom to nie John/Jack. Nie powiem jednak: na wstępie słowa "Heh, you talk to yourself" wypowiedziane przez Ismaela podczas prologu dały mi do myślenia po poprzednim tworzeniu awatara, co potem zostało jednak zagłuszone wszystkim, co się w grze działo.
Dobrze, że seria Metal Gear została zamknięta i moim marzeniem jest, aby jedyne co z nią robili, to odświeżali ją co jakiś czas, przenosząc wszystkie części na nową generację sprzętu, może ze zmianą silnika gry i nowymi teksturami, ew. można przenieść MG i MG2 do świata 3D HD, ale nie widzę tych gier jako tytułów klasy MGS4 czy V. Ostatnia część była o wiele słabsza od poprzednich, choć z drugiej strony - nakręciły ten efekt nasze marzenia odnośnie tego, co tam zobaczymy, aby ostatecznie się zawieść. Jestem ciekawy rozdziału trzeciego, może kiedyś go poznamy w całości, ale póki co - MGS został zamknięty, a odtworzenie z kasety elementu będącego niejako początkiem Metal Gear 1 i pokazanie zdenerwowania Venom Snake tym, że jego baza jest zdobywana przez kogokolwiek (bo przecież nie miał prawa wiedzieć, że to klon Big Bossa), pokazuje koniec historii Big Bossa jakiego znamy (bo de facto, to właśnie Venom Snake moim zdaniem przeciągnął to, kim jeszcze do niedawna był John) i początek szaleńczej wojny z Cipher, jeszcze ostrzejszej i jeszcze bardziej brutalniejszej w skutkach, gdzie Big Boss zamienił się w kogoś, kim nigdy nie chciał być, a jego dobre, dawne JA zginęło ze śmiercią Phantoma. Co o tym sądzicie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości