Kochani, mamy prequel, skoro pod koniec pokazuje się Dutch. Prequel, do tego bardziej agresywny, napastliwy gdyż ulokowany w sercu przestępczej materii Dzikiego Zachodu ze swoimi napadami na bank, rabowaniem pociągów wcielając się w rolę przywódcy gangu (w tym kontekście, oryginał stał już w postmodernistycznym punkcie, patrząc na epokę niejako w tył, na jej schyłkowy i melancholijny moment, w którym przestępczość stawała się w coraz większej mierze kontrolowana). Wizualnie jest mocniej. Atmosfera ścina się tam gdzie z bagien oprócz gęstej roślinności wyrastają aligatory, przez muł przedzierają się kowboje a użytek z łuku zawsze robi wrażenie (puszczenie strzały budzi taki sam czynnik osobistego zaangażowania jak wbicie noża w plecy). A scena w lesie, ze światłami nadjeżdżającego pociągu, żywcem wzięta "Zabójstwa Jesse'ego Jamesa" i to w skali 1:1 ładnie pokazując w jakim filmowy nastroju jest Rockstar tworząc produkcję:
https://www.youtube.com/watch?v=CzinPgsxokE