Na poczatek - dzieki Kul:)
To nie bedzie tradycyjny blog,pamietnik ani nic co mozna w jakikolwiek sposob nazwac tradycyjnym, w tradycyjnym tego slowa znaczeniu.
Forma w jakiej bedzie redagowane owe 'dzielo' ma odzwierciedlac to co aktualnie dzieje sie w mojej duszy, a wiec z gory uprzedzam,
ze bedzie chaotyczna az do bolu. Niemniej jednak licze na to, ze jesli ktos przeczyta, to nie bedzie smial sie ze mnie w duchu,
a zastanowi sie na chwile nad tym, co poruszylem. Mam nadzieje, ze chociaz czesc mnie zrozumie:)
Notka ta zawiera w paru miejsach tresci, ktore niekoniecznie powinny czytac osoby niepelnoletnie. Niestety, gdybym napisal to inaczej, wg mnie, nie oddawaloby to w 100%
dramaturgii tego o czym pisze. Jesli wiec nie masz 18 lat, nie czytaj ostatniego akapitu.
Kryzys wartosci. Takie sformulowanie padlo podczas jednej z rozmow na GG z jednym z forumowiczow, kiedy poruszylem temat Big Bossa oraz jego zachowania.
Chodzilo mi w glownej mierze o nastepujacy fakty (spoilery MGS3) i wydarzenia...
Snake spotyka Eve. Kobiete ladna, moze nie w guscie kazdego faceta, ale ladna i zadbana. Widac, ze bohater jest zainteresowany wdziekami niewiasty,
stara sie jednak pozostac wierny swej idei. Jakiej idei? Jak wiadomo, Big Boss kochal sie w swojej mentorce (The Boss/The Joy). Jako czlowiek dla ktorego
na pierwszym miejscu stal honor staral sie nie zwracac uwagi na zaloty Evy (ktora zalecala sie z powodu "zawodu", ale to inna historia). Kiedy mloda blonydnka
chciala go pocalowac, nie odwzajemnil tego gestu. W jego oczach widac, ze chcialby ale nie moze, bo kocha inna i chce byc wierny uczuciu oraz osobie ktora nim darzy
a takze idealom ktore mial w duszy zwiazne z kochaniem drugiej osoby.
Mija jakis czas, Big Boss spotyka Eve w poblizu wodospadu. Zachowuje sie tam nieco frywolniej, widac, ze polubil Eve, byc moze nawet zauroczyla go. Moze poczul, ze mimo, ze kocha
The Joy, Eva rowniez jest mu bliska i serce zaczyna mu szybciej bic na widok Evy? Moze The Boss zeszla troche na dalszy plan?
Mija znowu troche czasu.
Big Boss spotyka The Boss w poblizu jeziora i walczy z nia. Walczy z kobieta ktora kochal, za ktora prawdopodobnie oddalby zycie. Kochal takze swoj kraj. Nieciekawa sytuacja,
o ktorej juz wczesniej wspominala Boss: Jack musi wybrac miedzy wiernoscia sobie, Boss i ojczyznie.
Co czul Jack po tym wszystkim co mialo miejsce do spotkania nad jeziorem?
Kobieta z ktora spedzil wspaniale chwile swojego zycia okazuje sie zdrajca USA. Jego milosc rani jego inna milosc. Wszystko co przezyl, wszystkie wspaniale i pelne radosci chwile
w jednej chwili zostaly rozbite jak szklanka upuszczona na podloge. Tyle wspanialych lat, pelnych radosci i smutku ale przede wszystkim przyjazni i swiadomosci, ze jak zle by nie bylo,
moze liczyc na swoja przyjaciolke. Co sie stalo? Dlaczego juz nie jest tak jak bylo kiedys? Czy ja popelnilem blad? Czy moze po prostu ktos okazal sie lepszy? A jesli ktos okazal sie lepszy,
to w czym ja (oraz moj kraj) byli gorsi, ze postanowilas mnie (nas) opuscic?
Majac te wszystkie mysli w glowie Big Boss musi wybrac komu pozostac wiernym. Pozostanie wierny sobie, zginie bez odpowiedzi na powyzsze pytania.
Bedzie wierny Boss - zostanie zdrajca narodu ktory kochal. Bedzie wierny ojczyznie - zabije Boss, nie bedzie mial odpowiedzi na powyzsze pytania, ale wypelni misje od ktorej
zaleza losy jego ojczyzny i milionow ludzi.
Po paru chwilach Boss prosi Jack'a o to aby ja zabil. Sytuacja nieciekawa. Tyle wspanialych chwil, tyle dzielenia sie smutkiem i radoscia wszystko zniszczone a jedyne co mi pozostaje
to wymazac ze swego zycia kobiete, ktora kochalem, ktora dalej kocham mimo, ze zranila mnie o wiele bardziej niz wszelkiego rodzaju tortury moglyby to zrobic. Wiem, ze cierpi, jedyne co moge zrobic
jesli naprawde ja kocham, to przerwac jej bol zadajac sobie jeszcze wiekszy. Tyle pytan chcialem jej zadac, porozmawiac a teraz wszystko przepadlo, w jednej chwili. Gdyby chociaz czlowiek mial swiadomosc tego co sie stanie,
gdyby czlowiek mogl za wczasu zalatwic wszystkie sprawy na ktorych mu naprawde zalezy bo posiadalby wiedze, ze wtedy i wtedy juz nie bedzie mogl tego zrobic. Boss umiera i cierpi (a moze juz nic nie czuje,
wazne jest, ze nie da sie jej odratowac), ale jakos latwiej i lzej jest widziec zycie w oczach bliskiej osoby i widziec ruchy klatki piersiowej kiedy zyciodajny tlen dociera do pluc niz miec swiadomosc, ze ta osoba juz nie zyje.
Ze nawet nie moze chciec ostatkiem sil odwzajemnic pocalunku na pozegnanie, bo po prostu juz nie istnieje, a jedyne co po niej zostalo to wspomnienia w roznych formach (zdjecia, mysli, notatki).
Ciecie.
Jack oraz Eva imprezuja u Big Bossa w domu pijac wino a nastepnie spedzaja upojna noc. I w tym momencie zastanawiam sie WTF? Eva pare godzin kleczala przed Sokolovem i trzymajac jego przyrodzenie reka, lizala je jezykiem a potem piescila ustami.
Sokolov zapewne nie byl dluzny i rowniez nie szczedzil swego jezyka na lonie ponetnej Evy. Po chwili naukowiec polozyl sie, a Eva wsuwajac jego czlonka usiadla na nim aby stworzyli jedno cialo. Tak jak Bog przykazal. Po paru minutach fala cieplego nasienia zalewa
lono Evy. Jaki czas pozniej niewyzyty i niezaspokojony Volgin przywiazuje kleczaca Eve do slupkow i sie rozbiera. Nastepnie dokonuje na niej gwaltu oralnego oraz kazdego innego, byc moze wykorzystujac do zabawy tez Raikova. Napewno o czyms podobnym myslal Snake. Osoba,
ktora tak bardzo cenila sobie milosc, wiernosc drugiej osobie, po wlasnorecznym zamordowaniu owej kochanej osoby dokonuje aktu, ktory uwazal za majacy racje bytu jedynie z milosci. Czy "Kryzys Wartosci" moze byc wytlumaczeniem takiego zachowania?
PS: Po napisaniu i przeczytaniu, doszedlem do wniosku, ze MGS3 mozna potraktowac jako olbrzymia metafore pewnych rzeczy oraz sytuacji zyciowych blizszych i dalszych niektorym ludziom, w tym autorowi. O jakie rzeczy oraz sytuacje zyciowe
(a moze dodatkowo mysli oraz uczucia) chodzi kiedys zapewne napisze, ale jestem zadowolony, ze ta gra jeszcze potrafi mnie zaskoczyc i pokazac, ze mozna ja odebrac w dosc niekonwencjonalny sposob. Hideo, jestes WIELKI, nawet jesli to bylo nie zamierzone.