Bizon, ja przed zakupieniem "Dandelion" przeczytałam parę opinii, w których graczki pisały, że gra wywołała na nich kolosalne wrażenie i muszę przyznać, że choć bardzo się starałam, to niestety (?) znalazłam się również wśród nich. Gra wygląda totalnie infantylnie i to jest bardzo mylące. W rzeczywistości porusza wiele trudnych tematów dotyczących ludzkich relacji. To między innymi dzięki niej poznałam takie pojęcie jak yandere oznaczające osobę, która okazuje uczucia poprzez stosowanie przemocy. Jedno z zakończeń gry (mogę spojlerować, bo i tak nikt z Was raczej nie zagra) przedstawia bowiem sytuację, w której nasza bohaterka zostaje przez jednego z kotów (Jisoo posiada osobowość psychopatyczną.
Co nie zmienia faktu, że jest moją ulubioną postacią) odurzona narkotykami, prawdopodobnie zgwałcona (wszyscy kochamy koreańską cenzurę obyczajową) i uwięziona w mieszkaniu bez możliwości wyjścia. Mi to pomogło zrozumieć trochę kobiety uzależnione od swoich mężczyzn, bo wcale nie jest łatwo odejść od kogoś, kto wprawdzie nie jest wobec Ciebie w porządku, ale jednocześnie otacza Cię opieką, troską i czułością (na swój własny sposób), zawsze jest po Twojej stronie i walczyłby o Ciebie aż do ostatniej kropli krwi. Co nie zmienia rzecz jasna faktu, że sama ze swoim umiłowaniem wolności i niezależności sama bym w taki związek nie weszła.
Co do tłumaczenia, to gra nie jest przetłumaczona jakoś super i grając znalazłam w angielskim tłumczeniu parę "kwiatków". Sama mam za sobą trzy wątki (do ukończenia zostały mi jeszcze dwa) i jakieś 60 godzin gry, więc jest to raczej rozbudowana produkcja. Wymaga również od gracza pewnego skupienia i autentycznego słuchania, co postacie mówią i odpowiedniego odczytywania ich zachowań. Co czyni z produkcji już raczej typową grę dla kobiet, niż dla mężczyzn. Mi w każdym razie "Dandelion" bardzo się podoba i uważam go za zdecydowanie jedną z najlepszych gier otome/visual novel.
