przez Gillian » Śr mar 07, 18 10:55
Parę tygodni temu siedziałem w domu na L4. Podciągnąłem peceta do TV, zainstalowałem ME i jakieś mody polepszające grafikę i zrobiłem sobie wersję Mass Effect Remastered (której oficjalnie chyba już nie doczekam, aczkolwiek kto wie, EA odświeża właśnie Burnouta). Wygląda to naprawdę dobrze w takiej formie. Gra się też spoko, no ale czuć że ma to 10 lat. Z drugiej strony aż tak wielkiego postępu gry nie zrobiły przez ostatnią dekadę jeśli porównać rok 1997 do 2007, a 2007 do 2017.
Zwiedziłem Cytadelę wzdłuż i wszerz, zostałem Widmem, uratowałem Liarę i zatrzymałem się przed Noverią. Przy kolejnej okazji pewnie znów podłączę blaszaka do TV i pogram dalej, bo ten powrót był naprawdę przyjemny. Szkoda, że ta Andromeda taka słaba. Pograłem w triala chyba ze 3h, ale nie chwyciło.