Kto jest prawdziwym bohaterem?

Sam miałem nie lada problemy z tym pytaniem, bo wybranie kogoś oznacza pozostawienie w tyle kogoś innego. A postaci charyzmatycznych, silnych, które mogłyby zostać uznane za te najważniejsze jest kilka.

Spróbowałem podejść do tego logicznie. Rozrysowałem drzewko zależności. Kto kogo inspiruje, kto sprawia, że ktoś inny zachowuje się właśnie w ten sposób, kto miał największy wpływ na inne postaci.

Opis zacznę od dołu.

Wybrałem Otacona, bo razem z Solidem walczy, w dodatku jest jedną z najbardziej tragicznych postaci w całej sadze, a mimo wszystko życiowych klęsk powstaje i walczy. Bez Solida by tego nie robił.

Solid. Właściwie to dla niego i Otacona powinna być inna gałązka, bo oni nie tyle są inspirowani przez inne postaci, co muszą z nimi walczyć. A Solid najczęściej walczy z Big Bossem, ale dla dobra obrazka uznajmy, że był to Liquid, ponieważ…

Liquida/Ocelota inspiruje Big Boss. Liquid mówić że go nienawidzi i właśnie ta nienawiść go napędza, przez nią chce być od niego lepszy. Ocelot z kolei jest zafascynowany Big Bossem (a może coś więcej?).

Big Boss. Potężna postać, która równie wielką rolę co za życia odgrywa po ‘śmierci’. Na jednej gałęzi z nim siedzi…

Major Zero. Założyciel Patriotów, miłośnik całkowitej kontroli.

Obaj Ci panowie toczyli ze sobą pewien spór, który powiązany był z The Boss i jej wolą, jej marzeniem, które oni źle interpretowali. Dla nich obu była ona postacią najważniejszą, ich główną i największą inspiracją. Najlepiej widać to u Naked Snake’a w MGS3.

To chyba jednak nie jest najlepsza analiza.

W końcu Solidusa też inspirował Big Boss. Eve zarówno Big Boss, jak i The Boss. Para-Medic i Sigint byli z kolei pod wrażeniem siły The Boss. Meryl pod ogromnym wpływem Solida i Campbella. Oj można tak długo i do niczego się nie dojdzie. Dlatego też zdecydowałem się na tych kilka postaci bo to one są, moim zdaniem, najistotniejsze.

Spróbujmy czegoś innego.

Kogo nie widzimy w grze, a o kim jest najwięcej mowy.

O Patriotach.  A tak poważniej to chyba o Big Bossie. W jedynce Liquid nawijał o nim bez przerwy, w dwójce Solidus tak samo. Chociaż w czwórce Eva i Big Boss opowiadają o woli The Boss, jej marzeniach, o tym czego nie udało się osiągnąć.

Różnica polega na tym, że The Boss pojawiła się dopiero w trzeciej części i siłą rzeczy nie mogła pojawiać się w rozmowach jak jej uczeń.

Czyli to też zły sposób na dojście do odpowiedzi.

Szukając odpowiedzi zapytałem dwóch redaktorów Zanzibaru o ich zdanie na ten temat.

Johny Sasaki uraczył mnie stwierdzeniem, że Big Boss, gdy zapytałem o The Boss odrzekł w swoim stylu: ‚jest czlowiek jest problem, nie ma czlowieka nie ma problemu’, czyli zignorował ją. To też jakiś sposób. Na zajęciach z interpretacji literatury współczesnej trzeba było co prawda wszystko interpretować, ale ten fakt też zignorujemy.

Hal Emmerich powiedział, że zadaje trudne pytania i jestem złym człowiekiem. Po kilku dniach odparł w końcu, że o ile w MGS1 i MGS2 tym głównym bohaterem był Solid, tak w MGS3 i MGS4 była nim The Boss.

Coś w tym jest. Tylko, że to i tak nie daje nam odpowiedzi na pytanie kto jest bohaterem całej sagi. W poszczególnych częściach mielibyśmy remis Solid Snake – The Boss 2-2.

No i kurcze co teraz? Z Halem się zgadzam, chociaż Solida postawiłbym tylko troszkę pod The Boss w czwórce. Może nawet na równi? Muszę jeszcze kilka razy przejść tą część i się poważniej zastanowić.

A może głównych bohaterów jest kilku? Oj nie wiem. Dodatkowy tydzień, a do odpowiedzi nie doszedłem.

Na chwilę obecną powiedziałbym, że nie wiem, ale wyboru dokonywałbym między The Boss a Solidem.

 

Autor: kul