Pierdolnik to pierdolnik, zatem...
Pozwolę podzielić się swoją opinią o jednej z najbardziej oczekiwanych gier 2007 roku (stawianego na równi z Beautiful Katamari)
Halo 3- tak, nazwa tej gry pojawiała się przez ostatnie trzy lata zbyt często i zbyt nachalnie, dlatego z ogromnym sceptycyzmem podchodziłem do wszelkich rewelacyjnych plotkach, krążących po internecie. Czując jednak solidarność ze swoją konsolą jak i innymi posiadaczami 360tki zamówiłem dla siebie kolekcjonerską edycję gry, tą w metalowym pudełeczku.
Jestem osobą, która po usłyszeniu od 100 osób, że jakaś gra jest BEST EVAR zwykle spodziewam się typowej komerchy w stylu gier EA, jednak pamiętając, jak bardzo (pozytywnie) zaskoczyły mnie Gears of War, podszedłem do Halo 3 z minimalną nutką nadziei, życząc produkcji Bungie jak najlepiej. Z drugiej jednak strony cicho łudziłem się, żeby H3 nie wypaliło, bowiem chciałem po prostu mieć temat do wyśmiewania, istny temat na magisterkę "Kampania Halo 3- oczekiwania a efekt końcowy". Nic z tego, gra spełnia oczekiwania wiernych fanów serii oraz pozytywnie zadziwia osoby mające z serią kontakt po raz pierwszy (Blady taki jeden).
Może na początek powiem o tym, co nie jest najlepsze- grafika. Tak, trudno w to uwierzyć, jednak teksturom oraz oświetleniu daleko do poziomu pokazanego w Gearsach. Halo 3 nadrabia ten fakt jednak artyzmem plansz, ciekawymi efektami graficznymi oraz ogromną ilością postaci na raz na ekranie- czasem akcja przybiera naprawdę zadziwiająco chaotyczny bieg, xbox jednak dzielnie mieli dane, nie pozwalając nam na zwolnienie akcji, nawet przechodzą kampanię na podzielanym ekranie z kolegą, lub z 3 kolegami przez online.
Denerwować może także AI naszych towarzyszy- o ile zdarza im się rzucić granat lub schować przed ogniem, to najczęściej idą na rzeź, nie możemy wydać im żadnych rozkazów, patrzymy jedynie jak padają warstwami, lub, zgrozo, wsiądą do pojazdu- o ile siedząc na wieżyczce Warthoga lub strzelając z pozycji pasażera radzą sobie nieźle, to nigdy nie powinniśmy im pozwolić zasiąść za kółkiem- trzeba ich GTA style wyprosić z siedzenia, żeby nie wpadli w przepaść z 4 kolegami na pace.
Nie mam czasu ani ochoty opisywać, jak cudownie zrównoważone są bronie, tryby online, mapy, głosy postaci, oprawa audio, jak prosta acz ciekawa jest historia, bowiem można to wszystko podsumować mówiąc- Halo 3 to frajda. Zabawa, coś, czego ze świecą szukać w wielu nowych grach. Ten FPS przypomina czasy, kiedy granie było czystą przyjemnością, przechodzenie kolejnych plansz daje niezwykłą satysfakcję, dlatego nawet jeśli skończymy na poziomie normal grę w jakieś 12 godzin, to możemy spróbować sił na wyższym poziomie trudności, najlepiej ze znajomymi.
Trybu online nie będę opisywać, bowiem to światowy ewenement, tryby gry, kustomizacja wyglądu naszego wojownika, zapisywanie najlepszych killów jako plików filmowych stoją na najwyższym światowym poziomie, choć chciałoby się móc zapisać swój frag jako zwykły plik filmowy, aby dokonać edycji na PC- tej opcji na razie nie ma, a szkoda.
Cichym zwycięzcą dla mnie jest jednak tryb Forge, w którym możemy dowolnie edytować mapy trybu online, dodając pojazdy, power upy oraz bronie, przemieszczać gniazda karabinów maszynowych, tworzyć barykady z beczek, skrzyń oraz innych przedmiotów oraz....walczyć z kolegą na splicie, jednocześnie edytując mapę! Twój kolega poświęca budżet na czołg? Umieść przed sobą snajperkę i traf go, zanim ruszy w twoją stronę. Nadjeżdża motorem? Czemu nie przemieścić beczki tuż przed jego koła? A może wyeliminować go za pomocą rakietnicy, lub, jeszcze lepiej, grananika? Zabawy jest co nie miara, czułem się jak przedszkolak, buszując po opcjach, wymyślając ze znajomym coraz to nowe "gry i zabawy", które rozgrywaliśmy w tym otwartym na inwencję twórczą trybie.
Czy Halo 3 spełnia oczekiwanie, które w nim pokładano? Najzupełniej, do tego potrafi zaskoczyć sceptyków, którzy przedwcześnie wydali werdykt na tą niezwykle wciągającą i uzależniającą grę.
Overall- 9/10