5 Grudnia 2005 – Poniedziałek

W weekend obejrzałem film Always: San-cho-me-no-yuuhi. Obejrzałem go w Navio Tohoplex w Umeda w Osace.

Nie byłem w Navio od czasów renowacji. Gdy zobaczyłem ślady starego Navio Hankyu poczułem się sentymentalnie. Widziałem nawet windę która zjeżdzała bezpośrednio do sali. Na miejscu Navio Hankyu stał już Kitano Theater, więc po prostu zbudowano je wokół.

Wtedy było to najpopularniejsze kino w Umeda. Chętnie oglądane filmy przyciągały ludzi, którzy zapełniali sale od rana do wieczora. Nikt, kto chciał zobaczyć film, nie był zniechęcony ilością ludzi. Jest porównywalny do Marion Theater w Ginza.

Navio Hankyu zostało wybudowane na wzór statku. Każde piętro przypomina trójkątny kawałek sera. Była tam także galeria sztuki, oraz kilka restauracji. Po seansie filmowym zawsze wpadałem coś zjeść.

Wszedłem do odnowionego Navio Tohoplex. Jest w nim kilka mniejszych sal kinowych, w końcu to kompleks kinowy. Niestety Always pokazano w jednej z nich

Pojechałem na siódme piętro i wkroczyłem do sali numer osiem. Tutaj były restauracje.

Film jest w kinach już od kilku tygodni, więc pełna sala bardzo mnie zaskoczyła. Always to prawdziwy hit. Zająłem miejsce z tyłu sali, co dało mi dobry widok na głowy wszystkich widzów. Byłem zaskoczony gdy zauważyłem, że ponad połowa widzów ma siwe włosy…to byli starsi ludzie. Sobota to dzień wolny od pracy, więc więcej ludzi chodzi do kin…ale zaskoczyło mnie wsparcie jakiego pięciesiędziolatkowie udzielili temu filmowi.

Słyszałem, że przez ostatnie trzy tygodnie Always utrzymywał się na pierwszym miejscu w rankingu najbardziej kasowych filmów. Widać ta renoma naprawdę zadziałała na starszą widownię. Nie często widzimy tak dojrzałych ludzi poruszonych przez film w technice CG

Podczas drugiego oglądania pozwoliłem sobie zapłakać. Znałem już fabułę, efekty nie robiły na mnie już takiego wrażenia, więc mogłem sobie na to pozwolić. Łzy zaczęły spadać bez końca.

W kinie, słyszałem jak publika płacze w Dolby Surround. Rzadko widzimy tak różne grupy wiekowe płaczące przy jednym filmie. Starsze pokolenie płakało bo przypominało sobie starsze czasy. Czułem jakby były to łzy czasów Shōwa.

Nie byłem w tym kinie od bardzo dawna. Ostatnio przy okazji premiery MGS3, czyli około rok temu.

Umeda to miasto mojej młodości. Poznałem tak bardzo wiele osób w okresie mojego dorastania. To właśnie tam dokonałem pierwszych kroków w dorosłość, chodziłem na randki, pracowałem na pół etatu, robiłem zakupy i bawiłem.

Umeda jest dla mnie naprawdę wyjątkowa. Jest bardzo nostalgiczna…mimo iż teraz nie czuję tego tak bardzo jak rok temu. To miasto moich wspomnień…czyżbym za długo był w Tokio?

Mój chód przestał przypominać ten reszty ludzi z Osaki. Poruszanie się stało się trudne…często wpadałem na ludzi. Dialekt zapadł mi w uszy. Nie mogłem znieść złych nawyków poruszania się tych ludzi. Kolory reklam i ubrań stały się straszne i odrzucające, a nie miłe i przyjemne jakie zazwyczaj są w Kansai.

Z jakiegoś powodu nie mogłem zebrać się w sobie. Zawsze gdy przyjeżdżałem do Kansai czułem się spokojny, a teraz nic z tego.

To był prawdziwy problem! Czy dalej byłem człowiekiem z Kansai?

Wszedłem na długie ruchome schodu prowadzące do głównej bramy stacji Hankyu Umeda. Trzymałem poręcz i patrzyłem na stopy. Coś tu było nie tak.

Spojrzałem w górę i nikogo przed sobą nie widziałem. Wszyscy jechali z prawej strony, a ja z lewej. Pasażerowie jadący w dół patrzyli się na mnie dziwnie. Ja, człowiek z Kansai, stałem się obcym w Osace.

Ludzie w Kansai grupują się z prawej strony, a ludzie w Tokio z lewej. Nikt nam nie każe, po prostu tak robimy. Słyszałem, że punktem zmiennym jest Nagoya, miasto między Osaką, a Tokio.

’Gdzie jest moje miejsce?’

Po zadaniu tego pytania przesunąłem się powolutku w prawo.

Tak bardzo spodobał mi się nagrany na żywo album Bulle in a Bible zespołu Green Day, że zdecydowałem się kupić wersję studyjną, oraz japońską edycję albumu American Idiot. Japońska wersja ma dwa dyski w tym utwór bonusowy Bakuhatsu Live!~Tokyo, który został wykonany w Makuhari Messe 10 marca 2005 roku.

Moje ulubione piosenki do Boulvard of Broken Dreams, oraz Wake Me Up When September Ends. W zestawie była kartka z tekstami, więc zapamiętam je by śpiewać w czasie Karaoke. Chociaż wątpię by istniały wersje karaoke.

Popołudniu nagraliśmy materiał do Metal Gear Saga. Lui zajął się nagrywaniem, a Takahashi-kun z KojiPro załatwił drugą kamerę by upewnić się, że nagramy ten materiał. W zeszłym tygodniu powtarzaliśmy wszystko, więc teraz poszło szybko i sprawnie. Co więcej, udało się nam skończyć nagranie szybciej niż planowaliśmy.

Przebrałem kurtkę i nagraliśmy list wideo, który wyświetlimy na ślubie jednego z naszych programistów.

Prawdziwą niespodzianką był dla nas przyjazd naszej specjalistki od charakteryzacji. Pracowała z nami na TGS w 2004 roku. Teraz, półtorej roku później spotykamy się ponownie.

Murashu nagle zaczął nosić okulary. Czterooki Murashu!

Wyjaśnił mi, że nosi je ponieważ pękła mu naczyńko w oku.

Seksowne okulary!

Shinta także miał okulary…czy to przypadek? Czterooki Shinta!

Shinta ma okulary z tego samego powodu co Murashu. Zarazili się? A może to zmowa?

Podwójne seksowne okulary!

Operacje oczu InterLASIK były bardzo popularne wśród załogi KojiPro na początku roku. Najpierw Ryosaku przestał nosić okulary, potem Colonel…a potem z dnia na dzień było ich coraz mniej.

Ilość okularników spadła drastycznie w ciągu pół roku. Sam też zastanawiałem się nad operacją.

A teraz czteroocy chłopcy powrócili! Czasy się odwróciły i widzimy okulary w grudniu…oh te seksowne okulary!

Poszedłem do Jinbo-cho by zrobić sobie zdjęcia, które potem zostaną opublikowane. Dowiedziałem się, że muszę to zrobić dzisiaj, ponieważ Ichiro Kutome, Król Przechwał powiedział mi o tym. Planowaliśmy razem zjeść Torinabe, ale Torinabe zmieniło się w fotografowanie zanim sobie zdałem z tego sprawę.

’Torinabe zawiera mięso kurczaka, a skoro Ptasia Grypa szaleje to lepiej zjedzmy to co zwykle.’

Zmieniliśmy plany, a on zabrał mnie do Jinbo-cho. Jednakże gdy wjechaliśmy do tej dzielnicy nie powiedział kierowcy taksówki by skierował się do restauracji.

’Dokąd jedziemy?’ zapytałem.

’Chcę pokazać ci sklep. No chodź.’ Po czym wszedł w alejkę.

Mówiąc do mnie szedł w głąb alejki. Nie miałem innego wyjścia niż podążać za nim w tym gąszczu. Przypominało to trochę labirynt z żywopłotów. Gdybyśmy się rodzielili zgubiłbym się bez dwóch zdań. Po kilku skrętach w prawo, lewo nie wiedziałem gdzie jestem. Mimo to czułem się jakbym już tam był.

’Czy myśmy już tu nie byli?’ zapytał.

’Chyba odwiedzaliśmy w okolicy jakiś antykwariat, prawda?’

Nagle, Władca Antykwariatów zatrzymał się. Moje oczy spoczęły na ładnie wyglądającym sklepie o nazwie Higurashi. Przed sklepem ustawili przedmioty kojarzące się z fotografią (aparat i oświetlenie). Pan Kato, fotograf, oraz jego asystent Hasshy przygotowywali się do sesji na zewnątrz.

Zawsze jestem wdzięczny panu Kato za to co robi.

’Ponownie wszedłem w pułapkę!’ pomyślałem, ale gdy tylko zobaczyłem pana Kato i jego asystenta pogodziłem się z zimną pogodą. Zgodziłem się na sesję mimo tego, że nie miałem oficjalnego ubioru.

Staliśmy w galerii malarza pana Kuniyoshi Kaneko. Ludzie często wykorzystują to miejsce do kręcenia filmów czy też robienia zdjęć. To świetne miejsce do takich celów.

Przynajmniej tutaj Król Poszukiwania Miejscówek wykazał się dobrym gustem.

Gdy Król Prezentów dowiedział się, że pan Kaneko przeprowadzał tutaj wywiad z L’Arc-en-Ciel’s Hyde, zrobił coś zupełnie nie w swoim stylu przygotowując tą sesję jako prezent. Ja także zauważyłem pamiątki po moim ukochanym Jean Cocteau.

Ah, wszystko to sprawiło, że jestem szczęśliwy!

Król Rozważania bez dwóch zdań jest rozmyślny.

Sesję przeprowadziliśmy przy wejściu do galerii.

Zrobiliśmy także kilka zdjęć w środku. Hasshy okazał się być fanem L’Arc-en-Ciel. Dowiedziałem się, że Hyde siedział w tym konkretnym fotelu. Przez chwilę przeprowadziliśmy ożywioną dyskusję o zespole.

Skończyliśmy sesję o 21.

Dziękuję bardzo wszystkim!

Jestem wdzięczny za współpracę klubu artystycznego Higurashi.

Zakończyliśmy robiąc pamiątkowe zdjęcia razem z panem Kato i Ichiro Kutome. Hassy nacisnął przycisk. Ja motywowałem go mówiąc ‘To pojawi się na blogu, który ma już 600.000 odwiedzin!’

Zdjęcie wyszło bardzo dobrze.

Pan Kato to fantastyczny człowiek. Odkąd się poznaliśmy minęło pięć lat, wtedy zrobił zdjęcia do limitowanej edycji MGS2. Król Przedstawiania Ludzi przedstawił mnie panu Kato. Od tamtej pory prosiłem by robił on mi wszystkie zdjęcia. Zrobił także zdjęcia do HIDEOBLOGu.

Jego zdjęcia są niesamowite, ale ja go po prostu lubię. Zawsze, w czasie przerwy, bardzo dobrze się nam rozmawia. Naprawdę poszerza moją wiedzą.

To całkiem fajny starszy człowiek.

Dobrzy fotografowie to atrakcyjni ludzie. Czułość i talent fotografów podkreślają urok obiektu fotografowanego, bez znaczenia czy to osoba czy miejsce. Nie znam zbyt wielu fotografów, ale ci dobrzy to zawsze interesujący ludzie. Ich wrażliwość staje się prawdziwym tematem fotografii, bez znaczenia co jest ich obiektem.

Fotografia to bardzo subiektywna sztuka…z pewnością nie jest obiektywna. Nie zrobiliśmy dzisiaj moich zdjęć. Raczej dostaliśmy zdjęcia tego jak pan Kato widzi Hideo Kojime. Gdy myślę o tym w ten sposób to nie jest mi tak wstyd.

Zjadłem tempera w Yama-no-ue-Hotel. Nie wiem dlaczego, ale zawsze jem tu tempure po tym jak razem z Królem Tempur skończymy pracę nad MGSem. Pierwszy raz przyszliśmy tu siedem lat temu po ukończeniu prac nad MGS1. Nikt z nas tego nie zasugerował…tak po prostu wyszło.

Dzisiaj jedliśmy by uczcić zakończenie Subsistence i MGA2.

Ichiro Kutome zajmuje się dobieraniem wyglądu wszystkich pudełek związanych z MGSem. Król Tempur był raz bezmyślny i został ojcem. Teraz wydaje się być bardziej dorosły. Teraz rozumie że każda część Tempury jest tak istotna jak całość. Jest bardziej wrażliwy na szczegóły.

Następnie udaliśmy się do kawiarni Milonga Neova, gdzie Król Kawiarni ciężko przychodzi.

Napiliśmy się belgijskiego piwa Guillotine. Dobrze wyglądało i dobrze smakowało. Chciałbym je znowu wypić.

Wybiła godzina 23, o której zamykają kawiarnie, więc nas wyrzucono. Król Eksmisji miał na sobie tylko koszulkę, chociaż na dworze było zimno.

Co dziwne, nie czułem zimna. Może dlatego że era Shōwa ogrzewała mnie tam w Jinbo-cho.

Era Shōwa pozostaje żywa w ludzkich umysłach i uroku Tokio.

8 Grudnia 2005 – Czwartek

Dzisiaj rozpoczął się ostatni trening przygotowujący do produkcji MGS4. O 1730 wyszedłem z biura. Poczułem ulgę gdy dowiedziałem się, że na dzisiaj przepowiedziano słoneczną pogodę.

Trening potrwa dwa dni bez przerwy. Nie możemy zmienić planów, nawet jeżeli deszcz zacznie padać. W Nasu usłyszeliśmy wykład o podstawowych technikach wojskowych, a następnie przeszliśmy trening praktyczny. Teraz przyszła kolej na ostatnią fazę. Wybrałem tylko garstkę ludzi, ponieważ brałem pod uwagę bezpieczeństwo.

Osiem osób weźmie udział: Shin-chan, Murashu, Rettsu, Toyopy, Mineshi, Colonel, Hattsun, no i ja.

Podzielimy się na dwie grupy po czterech. Dodatkowo trzy osoby wezmą udział jako archiwiści i wsparcie. Będą to trzy osoby z drużyny instruktatożowej w tym pan Mori.

Autobusem wyjechaliśmy z Hills.

Po drodze zatrzymaliśmy się w zajeździe Umi Hotaru. Skorzystaliśmy z łazienek, zjedliśmy lody, oraz kupiliśmy takoyaki.

Ciągle było wcześnie, więc nie mogliśmy przygotować od razu takoyaki. Kupiłem sobie zamrożone, co rozwiązało problem.

Dojechaliśmy do naszego miejsca, którego nazwy nie mogę wymienić, w prefekturze Chiba. Do celów naszego treningu korzystamy z prywatnych lasów. Są tak duże, że tereny na których możemy trenować zostały zaznaczone.

Kupiliśmy dynamo, ogrzewacz, oraz przenośną kuchenkę.

Każdy z nas miał gwizdek, oraz latarkę, na wypadek gdyby zgubił się nocy. Nasz poprzedni trening był symulacją walki w mieście, ale ten jest o wiele bardziej realistyczny i profesjonalny. Ze względów bezpieczeństwa nie wziąłem żadnej kobiety. Przygotowaliśmy apteczki, a każdy z nas wykupił ubezpieczenie na życie.

Rano przygotowaliśmy kamuflaże, sprzęt, oraz broń.

Na lunch zjedliśmy lunch.

Słyszałem, że do tego samego sklepu w którym kupiliśmy bento przychodzi piosenkarz Kimutaku. Za każdym razem, gdy jest w okolicy kupuje chashao bento. Zamówiliśmy inne bento, ale sprzedawca za darmo dorzucił trochę chashao. Byliśmy naprawdę wdzięczni.

Po lunchu nałożyliśmy farby na twarz. Nałożyliśmy substancję (nie powiem jaką) bezpośrednio na twarz, co miało usunąć zapach ciała. Farbą pokryliśmy także broń, wyposażenie i buty.

Skończyliśmy nakładanie farby.

Skończyliśmy przygotowywać kamuflaż.

Nasz trening się rozpoczął i szliśmy aż do zachodu słońca.

Szliśmy nawet w nocy. Było tak zimno!

Dzisiejszy trening zakończył się o 2100. Ruszyliśmy do hotelu w stylu japońskim.

Nie mogliśmy wejść do niego wyglądając tak jak wyglądaliśmy, więc zatrzymaliśmy się w parku i umyliśmy twarze. Woda była taka zimna!

Umyliśmy się i zjedliśmy kolację. Następnie wysłuchaliśmy kilku wykładów, a do północy zadawaliśmy pytania. Potem poszliśmy spać.

By nie łamać zasad bezpieczeństwa nie mogę umieścić na HIDEOBLOGu żadnych szczegółów z jutrzejszego treningu.

17 Grudnia 2005 – Sobota

‘Ta książka sprawia, że czytelnik czuje to co najważniejsze w Tokio, co dzieje się obecnie na ziemie.’ – Hideo Kojima (Twórca Gier)

Mój komentarz pojawił się na obwolucie książki Shangri La autorstwa Eiichi Ikegami. Pisałem o niej w notce z 23 października.

Właściwie to napisałem wtedy dokładnie to samo. HIDEOBLOG w końcu pojawił się na papierze.

Shangri La zdobyło wiele nagród w 2005 roku. Pierwsze miejsce na kanale Mystery, drugie miejsce w magazynie Han-no-zasshi, oraz szesnaste miejsce w Kono Mystery.

Wszystkie ciekawe książki wydane w tym roku są pod koniec wydawane ponownie. Zazwyczaj widzimy je przy wejściu do księgarni. Bardzo chętnie im się przyglądam. Czytam wszystkie dobre książki, które kupiłem, ale których jeszcze nie otworzyłem. Często korzystam także z okazji i kupuję dobre książki, które jakoś mi umknęły.

Podoba mi się to, że możemy wybierać książki z listy tych, które przypadły do gustu czytelnikom i krytykom. Lepsze to od kupowania starych best-sellerów. Chciałbym, żeby z grami było podobnie.

Coraz częściej widzę na ekranach pociągów linii Yamanote reklamy oparte na zagadkach. Wiele firm prowadzi teraz kampanie reklamowe oparte na quizach. Wykorzystują takie tematy jak wiedza ogólna, język angielski, szybkie odpowiedzi, pytania specjalistyczne i tak dalej. To pociągowa wersja popularnych programów telewizyjnych.

Reklamowane przedmioty muszą szybko dotrzeć do odbiorców, ponieważ pociągi linii Yamanote zatrzymują się na wszystkich stacjach. Reklamodawcy muszą dostosować zawartość oraz sposób prezentacji do środowiska, w tym wypadku pociągu pełnego ludzi.

Quizy pomagają pasażerom zapomnieć o tłoku, oraz irytacji powstającej w czasie jazdy pociągiem w godzinach szczytu. Używając głowy możemy uciec na chwilę, czego zrobić nie możemy przy zwykłych reklamach.

Zagadki te są wyjątkowe. Ze względu na ich umiejscowienie podają odpowiedź kilka sekund po zadaniu pytania. Reklamodawcy zapewne brali pod uwagę specyfikę miejsca. Dzięki temu odbiorcy nie wyjdą przed przeczytaniem odpowiedzi, ani nie przegapią przystanku bo czekali na nią.

Pierwsze quizy w pociągach pojawiały się na plakatach i nazywano je quizami Nichinoken. Jednakże nie zawsze podawały odpowiedzi. Pasażerowie musieli wejść na stronę Nichinoken by je poznać. Jestem pewny, że wiele osób wchodziło na nią wieczorem by, z czystej ciekawości, poznać odpowiedź.

Tak to wyglądało kilka lat temu. Quizy zadawały pytania i pozostawały uczucie niepewności. Wtedy nie byliśmy tacy niecierpliwi.

Obecne trendy nakazują ostudzanie podekscytowania i podawanie odpowiedzi natychmiast. Każdy quiz praktycznie od razu ją podaje. Wada tego systemu polega na tym, że często nie ma czasu na zastanowienie się.

W zeszłym tygodniu pojawiły się reklamy z postaciami z serii Super Mario. Ze względu na swój zawód patrzę bardzo uważnie gdy widzę grafikę z NESa. Super Mario jest mi bardzo bliski, więc przyglądam się jeszcze uważniej.

Mario prowadził jeden z quizów. Zapytał: ‘Jakie są dwa sposoby na napisanie słowo „jajko” używając kanji?’

’Hm’ pomyślałem ‘Dwa różne znaki na „jajko” to będzie…’

Zanim zdążyłem się zastanowić odpowiedź pojawiła się na ekranie. Pierwszy sposób to termin biologiczny, techniczny poniekąd; drugi to kulinarny. Oba wymawiamy ‘tamago’, ale piszemy je różnie, zależnie od kontekstu. Techniczny możemy czasami wymówić ‘ran’.

Kto by pomyślał…czytam odpowiedź i podświadomie wykorzystuje te znaki w różnych sytuacjach. Przykładowo, nie użyjemy terminu biologicznego gdy opisujemy jajko gotujące się w gorących źródłach. Nie użylibyśmy go opisując japoński omlet. Użyjemy znaku odpowiadającego za kulinarne znaczenie. Czy to znaczy, że zawsze korzystamy z kulinarnego znaku gdy opisujemy jedzenie?

Jeżeli tak to dlaczego techniczny wykorzystujemy do opisania jajek jodowanych składanych przez kury karmione wodorostami? To nie jest jedzenie? Podobnie, dlaczego techniczny znak służy do opisywania różnych rodzajów jajek? Zarówno białe jak i kolorowe są pożywieniem, jednakże korzystamy z technicznych symboli by je rozpoznać. Mogą być nie ugotowane, ale i tak są przeznaczone do konsumpcji.

Czyli jajka są obiektami biologicznymi dopóki ich nie ugotujemy? A potem możemy używać znaku kulinarnego? Opisujemy nie ugotowane jajko przy użyciu technicznego znaku, a kulinarnego do opisania ugotowanych?

Nie, to nie tak. Mamy jajka w płynie składające się jedynie z żółtek i białek. Są przygotowywane przez maszynę w fabryce, która usuwa skorupki. Z pewnością te płynne jajka służą jedynie za składnik pożywienia. Mimo to opisujemy je przy pomocy terminu technicznego.

Hmm…czyżby zrobili wyjątek ponieważ chcieli sprawić by ludzie mówili na nie ‘ran’? Chcieli, żeby się lepiej rymowało? Jeżeli mówilibyśmy o kolorowych jajkach ‘yuushoku tamago’, zamiast ‘yuushoku ran’, to czy moglibyśmy używać kulinarnego znaczka?

Nie, chwila. To nie ma sensu. Używamy oznaczenia kulinarnego by opisać jaja, które zniosła kura w pierwszym okresie owulacji. Dlaczego nazywamy te małe jajeczka używając tego terminu?

Nowa myśl. Jak piszemy ‘głupek’? (wygląda na to, że zarówno angielski jak i japoński używają terminów związanych z jajkiem by określić osobę inteligentną inaczej, co jest całkowitym przeciwieństwem naszego polskiego określenia ‘jajogłowy’ – przyp. kul)

Gdy opisujemy płynny stan jajka wewnątrz skorupki używamy terminu technicznego czy kulinarnego? Jeżeli technicznego, to on także powinien opisywać kogoś głupiego.

A co z wyrażeniem ‘gładkie jak skóra niemowlęcia’ (tłumacząc dosłownie ‘skóra jak jajko’)? Mówimy, że kobieta ma taką skórę, gdy przypomina nam jajko. Czy w tej sytuacji powinniśmy także wykorzystać termin kulinarny?

A co z wyrażeniem ‘Jesteś takim jajkiem!’ (nie sposób użyć jakiegoś polskiego idiomu, ponieważ jak się za chwilę okaże jest to wyrażenie bardzo zależne od kontekstu – przyp. kul) Znaczenie tego zwrotu zmienia się zależnie od tego czy użyjemy technicznego czy kulinarnego znaku. Możemy użyć technicznego przez co uzyskamy coś w stylu ‘Jesteś młody i niedoświadczony! Twoja głowa jest pusta jak świeżo złożone jajko!’ Z drugiej strony możemy użyć znaku kulinarnego by uzyskać znaczenie ‘Skarbie, wyglądasz słodko jak jajko!’

Nie rozumiem tego…wyjaśnij mi to Mario! Pomóż mi panie Miyamoto! (Cóż…chyba nie ma potrzeby niepokoić go czymś takim.)

Lubię jeść jajka. To mój ulubiony dodatek do oden, zawsze zamawiam przyprawiane jajka jako dodatek do ramen. Czasami zamawiam sushi z jajkiem w barze z sushi.

Jednakże rzadko jem surowe jajka. Większość ludzi lubi zjeść miskę ryżu z surowym jajkiem na wierzchu, ale ja za tym nie przepadam. Co więcej nie często używam go jako składnika do sukiyaki czy natto.

Chwila…czy do opisania surowych jajek używamy znaku kulinarnego czy technicznego? Który z nich jest poprawny. Używamy kulinarnego do opisania smażonego jajka, ponieważ zostało ugotowane, ale co z surowym? Surowe jajko jest przeznaczone do zjedzenia, nawet jeżeli nie zostało ugotowane. Czyli techniczny czy kulinarny?

Gdy byłem chłopcem pierwszą potrawą którą nauczyłem się przyrządzać był omlet po japońsku. Następnie byłem dumny bo nauczyłem się gotować proste zachodnie omlety. Dodawałem ubite usmażone jajko do gotującej się wody, a potem używałem w ramen, jednakże nie gotowałem jajka w tej samej wodzie co ramen.

Jajka ścinają się gdy są podgrzewane…ich wygląd zmienia się w czasie gotowania. Fenomen tej reakcji chemicznej naprawdę mnie interesował. Prawdziwa zabawa płynąca z gotowania to gotowanie jajek.

Wystarczy powiedzieć, że wolę jajka opisywane znakiem kulinarnym.

Nawet ja, kochający jajka, nie lubię smażonych. Nie nienawidze jajek które są lekko usmażone…po prostu nie lubię białych kawałków. Zwłaszcza nie lubię białek, które się przypaliły i są chrupiące. Nie mam nic przeciwko białku z gotowanego jajka.

Dlatego uwielbiam omlety po japońsku, oraz omlety z ubitych jajek. Lubię także przyprawione omlety po japońsku i ubite jajka gotowane na patelni w wodzie. No i oczywiście kocham dobrze wysmażoną jajecznicę.

Z tego powodu mam kłopoty z jedzenie śniadań za granicą. Ani w Europie, ani w USA nie podaje się omletów po japońsku. W hotelach i restauracjach podaje się albo jajecznicę albo jajka ugotowane.

Można powiedzieć, że niektóre jajka wykorzystywane do smażenia nie są dla mnie dobre. Użyję znaku technicznego zamiast kulinarnego. Nie będę traktował jajek, których nie chcę jeść jako żywności. Od teraz będę opisywał je używając znaku technicznego.

Nasze dzieci wylęgną się ze swoich skorupek w przyszłym tygodniu. Jakiego znaczku kanji powinienem użyć w tej sytuacji. Możemy powiedzieć, że technicznego ponieważ będą to owoce pasji swoich twórców. Jednakże gry uznaje się za składnik rozrywki.

Mówimy o nich używając znaku technicznego czy biologicznego?

Według odpowiedzi z quizu znak kulinarny wywodzi się ze słodkiego dziecka, które zachowuje się jak podskakująca piłka. Jeżeli tak jest, to nie możemy mówić o naszych dzieciach używając jedynie biologicznego znaku. Mamy nadzieję, że nasze dzieci urosną i staną się żywe jak podskakujące piłki gdy tylko odbiorcy dostaną je w swoje ręce. Chcemy je nazywać ‘jajkami z kuchni’.

22 grudnia pojawi się chmara podskakujących Subsistence. Nie są jedynie biologicznymi jajkami. Są naszymi ukochanymi dziećmi więc będą zachowywać się jak żywe podskakujące piłeczki.

Zaplanowaliśmy kilka wydarzeń na część premiery naszych jajek. Premiera trzeciego dysku będzie miała miejsce 22 grudnia w hali Roppongi Oribe. Wygłoszę mowę powitalną.

Następnie udamy się do dzielnic Akihabara i Yuurakucho. Potem do Fukuoki, Hiroszimy, Nagoji i wrócimy do dzielnicy Shinjuku w Tokio. Podróż potrwa od 22 do 25 grudnia. Według ludzi odpowiedzialnych za takie podróże, jest ona bardziej rygorystyczna od Yoshimoto. Mimo to, nie mogę się jej doczekać. Tym razem udamy się tam gdzie jeszcze nie mieliśmy okazji prezentować żadnej z gier.

Nasze gry będą sprzedawane masowo. Nasi odbiorcy dostaną je i ugotują jajka zgodnie ze swoją spostrzegawczością i bystrością. Jak gracze zaopiekują się surowym materiałem? Jak wykorzystają jajka? Oni sami zdecydują.

Gra staje się grą, gdy zagrają i zbadają ją gracze.

Gry są składnikami branży rozrywkowej, co do których gracze podejmują decyzje co z nimi zrobić. Chcę by z MGS3 zrobili smażone jajka, omlety po japońsku, gotowane jajka, omlety na wzór zachodni, lub bite jajka ugotowane na patelni. MGS3 to składnik pożywienia i to gracze podejmą decyzję co do przepisu.

Gry to jedynie składnik przepisu publiczności.

Granie w gry jest jak jedzenie posiłku. Jest w nim cały zestaw czynności, od gotowania do jedzenia. Dlatego też, nasze dzieci to kulinarne jajka. Chcę by stały się przepysznym daniem na bazie jajek.

22 Grudnia 2005 – Czwartek

22 grudnia…dzień premiery Subsistence nadszedł. Trzeci dysk z limitowanej edycji (Watch MGS3) miał dziś premierę w hali Oribe.

Na miejscu, w czasie pierwszej i drugiej przerwy nagraliśmy HIDECHAN.

Drugą połowę pokazu zakończyliśmy zgodnie z planem, po czym udaliśmy się za kulisy. Pani Kikuko Inoue (grała The Boss) przyjechała tutaj, specjalnie dla nas. Sporo rozmawialiśmy o MGS4, chociaż ta nazwa ciągle nie jest pewna.

O 1330 razem z Shin-chanem wygłosiliśmy wykład. Jestem jedynie projektantem gier, więc oczywiste jest, że jestem zawstydzony podczas publicznych przemów.

Wszystkich zabraliśmy za kulisy: aktorów, ekipę z motion capture, Sakauchi, Yumi0chan, oraz pana LINKS, a także ludzi, którzy przyszli z nim.

Opuściliśmy premierę i w samochodzie skierowaliśmy się do Akihabara. Utknęliśmy w jednym z tych korków, które są tak popularne o tej porze roku.

Dotarliśmy do sklepu Yodobashi Multimedia Akiba. Mieliśmy piętnaście minut opóżnienia, ale natychmiast rozpoczęliśmy rozdawania autografów.

Udało się nam zakończyć zgodnie z planem. Bez przerwy udaliśmy się do Yuurakucho.

W sklepie Big Camera Yuurakucho rozpoczęliśmy kolejną sesję, oraz rozdaliśmy autografy. Wiatr był taki zimny!

3 Stycznia 2006 – Wtorek

Pod koniec roku przeczytałem cały HIDEOBLOG od początku do końca. Przeczytałem wszystko od 24 września do 17 grudnia, po czym rozpoczęliśmy nadawanie HIDECHAN. Korzystałem z kalendarza na stronie głównej, wybrałem każdą czerwoną liczbę, po czym wybrałem ‘Przeczytaj całą notkę,’ Przeczytanie tego wszystkiego zajęło bardzo dużo czasu.

Co spodziewałem się zobaczyć? Chciałem poczuć nostalgię? Czy może po prostu chciałem przeżyć poprzedni rok jeszcze raz?

W gruncie rzeczy nie było to nic z tych rzeczy.

Chciałem jeszcze raz doświadczyć to jaką osobą byłem w zeszłym roku. Chciałem dostosować moje myśli i chciałem obrać mocną postawę w nowym roku. By to zrobić musiałem zanurzyć się w wydarzeniach z poprzedniego roku. Pomyślałem, że mogę dostosować moje nawyki by uniknąć utknięcia w rutynie.

Poprzez to co napisałem poznałem człowieka, którym byłem ledwie kilka miesięcy temu. Co dziwnego mogłem przeczytać to wszystko w obiektywny sposób, mimo tego, że pisałem to wszystko. Przygotowałem się na zażenowanie, mimo to gdy czytałem HIDEOBLOG byłem zaślepiony.

Nie poczułem niczego sentymentalnego. Nie pomyślałem także ‘Oh tak, pamiętam, że to się stało’, ani ‘Ha! Ale ze mnie charakterek.’ Wiedzcie, że nie żałowałem samego siebie. Nie pomyślałem też ‘Było dość ciężko, ale dałem radę.’

Poczułem taką obiektywną sentymentalność…taką którą czuje się do czyjegoś życia. Odczułem szok gdy doświadczyłem połączenia ze swoim starym ja. Było tak jakbym spojrzał w cudzy pamiętnik…Połączenie winy i uczuciowego zaangażowania, które czują ludzie gdy potajemnie czytają cudze pamiętniki. Nie mogłem zaangażować się w przeszłość, ponieważ odczuwałem ją z nowej perspektywy.

’Więc tak się czujesz, co? Chyba wiem, jak ktoś może tak zareagować.’

Nigdy nie myślałem, że mogę poczuć coś tak dziwnego. Wygląda na to, że ktoś inny pisał mój pamiętnik. Podobało mi się, ponieważ czułem się jakby pisała go inna osoba. To uczucie mnie zaskoczyło i zdezorientowało.

Nie ma wątpliwości co do tego, że Hideo Kojima pisał kiedyś bloga. Jednakże gdy czytałem to wszystku, czułem się jakbym to nie był ja.

Gdybym pisał o tym wszystkim teraz, napisałbym zupełnie inaczej. Pamiętam co przeżyłem, jednakże moje przemyślenia byłyby inne. Pamiętam mocniejsze uczucia, takie jak złość, strach, żal, ból, oraz radość. Mniejsze, słabsze uczucia mi uciekają.

Czy ja naprawdę kiedyś to czułem? Czy naprawdę byłem Hideo Kojima?

Pewne elementy tego co napisałem, oczywiście uwydatniają wydarzenia. To naturalne…to w końcu pamiętnik. Jednakże nawet z tym elementem przesady, nie jest fałszywy. Napisałem całą prawdę o uczuciach. Praktycznie nie miałem czasu na skupienie się na formie i stylu.

Może właśnie dlatego nie pamiętam tego tak dobrze. Gdybym pisał powieść zrobiłbym bardzo dokładny plan. Nie zapomniałbym o uczuciach bohatera, bohaterki, oraz głównych postaci.

Przypuszczam, że za kilka dziesięcioleci poczuję jeszcze większy bezsens.

Wydarzenia historyczne i wspomnienia…zapisy i zapamiętane uczucia…nie możemy powiedzieć, że są takie same. Czas zmienia subiektywne uczucia w materiał dobry do obiektywizmu. Moja poprzednia osobowość oddziela się ode mnie i pozostaje w przeszłości; staje się kimś innym. Czy pamięć naprawdę jest kawałkami informacji zapisanymi w naszej głowie?

Z praktycznego punktu widzenia, pamiętnik jest zapisem wydarzeń, ale jego zawartość przestaje być pamięcią gdy staje się tekstem. Pamiętnik musi najpierw odwzorowywać pisarza…musi odwzorowywać pisarza takim jakim jest w momencie pisania. Przesiewamy odbicie poprzez język, który następnie drukujemy. To prawdziwa esencja pamiętnika.

Po przeczytaniu ponownie HIDEOBLOGa zdałem sobie sprawę, że nie jestem już człowiekiem, którym byłem. Żyje jedynie ten, kto patrzy w lustro przeszłości: ja w chwili obecnej.

Przeglądnąłem wszystkie moje poprzednie odbicua. Z mojej obecnej perspektywy widzę odbicie twarzy i myślę, ‘Wygląda na zmęczonego’ Ta zużyta twarz pozostanie, ale świadomość którą wtedy miałem ukrywa moje uczucia. Możemy trzymać się tekstu jako źródła kodu, ale nie możemy odczytać uczuć w nim zawartych. Możemy próbować i interpretować znaczenia, jak podczas czytania ze zrozumieniem w szkole, czy podczas czytania książek i blogów.

Czy to wszystko czym jest pamiętnik? Czy to HIDEOBLOG?

Jest taki pusty…zbyt pusty. Czy pamiętnik może stać się czymś więcej niż zwykłym zapisem informacji?

Pod koniec roku podróżowałem po kraju japońskimi liniami lotniczymi w czasie trasy promującej Subsistence. Coś wydarzyło się w dniu premiery, podczas lotu do Hakata.

Wybrałem miejsce przy przejściu w środkowym rzędzie. Było za ścianą dzielącą samolot. W ściance było duże kwadratowe okno i poprzez nie widziałem co jest przede mną.

Nie miałem innego wyjścia niż patrzenie na ścianę. Poprzez okno widziałem wszystkie siedzenia i ludzi, którzy na nich siedzieli.

Zanim zdałem sobie sprawę szyba stała się lustrem. Nikt nie montowałby tak dużego lustra w samolocie. To zbyt niebezpieczne. Mimo to nie sądziłem, że może być to coś innego niż lustro.

I nie widziałem w nim swojej twarzy.

’Nie widzę swojego odbicia!’

Zacząłem panikować. Potrząsłem ciałem by wywołać odbicie. Przesunąłem głowę…nawet próbowałem ćwiczeń rozciągający. Pomachałem dłońmi, a mimo to nie było odbicia.

Moje odbicie zniknęło! ‘Czy stałem się wampirem?!’

Serce waliło tak mocno, że prawie krzyknąłem ‘Czy to w ogóle możliwe?!’ Byłem naprawdę spanikowany.

Kenichiro usiadł obok, spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy i zapytał ‘Wszystko w porządku?’

Shin-chan i pani Yamanaka usiedli obok Kenichiro i wdiać było, że są zaniepokojeni. Widząc to zebrałem się w sobie.

’Nie ma mnie w lustrze’ powiedziałem. Mówiąc to zdałem sobie sprawę, że ich też w nim nie ma. Przestałem się martwić i przybliżyłem się do szkła. Gdy spojrzałem z bliska okazało się, że tak naprawdę są to szyby…nie lustro. Cały czas widziałem innych pasażerów.

Nie za bardzo wiem, jakie są praktyczne zastosowania takiej szyby, ale można ją schować do ściany.

Zatopiłem się w fotelu zlany zimnym potem. To nic…jedynie wielkie nieporozumienie. Nie było to nic poważnego, jak wypadek, a mimo to nie mogę zapomnieć tego strachu.

’Nie widzę swojego odbicia! Czy ciągle jestem w tym świecie?! Czy może przeszedłem na drugą stronę?!’

Czułem coś podobnego gdy przejrzałem HIDEOBLOG. Czułem jakbym coś stracił…ta sama obawa, że mnie już tu nie ma.

Zarejestrowałem przeszłość, a ona i teraźniejszość nie są połączone.

Co się zgubiło gdy zapisywałem moje uczucia? Co powinienem zarejestrować by pozostało połączone z teraźniejszością? Litery to środek zapisu. Brakuje im tego co przyczyniło się do ich powstania.

’A co z głosem?’ Dlatego zacząłem nagrywać radio HIDECHAN.

Mimo to, niektórzy ludzie wolą pisanego HIDEOBLOGa. Głos jest zbyt naturalny…nasza mowa różni się od zapisywanych myśli.

HIDEOBLOG to cień (Sorrow), a HIDECHAN to światło (Joy). Radość płynie swobodnie z ust, a smutek ciężko jest wyrazić. Pisać mogę gdy nastąpi potrzeba zwrócenia się do smutku.

Jestem sobie w stanie tym poradzić jeżeli HIDEOBLOG zrobi ze mnie wampira i ukradnie moje odbicie. Nie pozwolę jednak by mój wampiryzm zatrzymał mnie w trumnie za dnia. Pobiegnę szczęśliwy w stronę światła. Może nie widzę swojego odbicia w lustrze, ale przynajmniej nie jestem zombie…czasem nawet czuję się młodo.

Nie muszę widzieć się dopóki inni mnie widzą.

4 Stycznia 2006 – Środa

Dzisiaj rano wychodząc z domu ubrałem garnitur i płaszcz. Dzisiaj, po raz pierwszy w nowym roku udałem się do pracy i musiałem pójść na specjalne spotkanie w głównym biurze w Marunouchi.

Na zewnątrz było zimno. Taka pogoda ogranicza widoczność, tak jakbyśmy jechali z zawrotną szybkością po autostradzie. Wprowadza nas do takiego tunelu. Skupiałem się jedynie na tym co bezpośrednio przede mną. Szedłem. Musiało być za zimno by wyjść z psem, ponieważ nikogo na spacerze z czworonogiem nie widziałem.

Moje zmysły były otępiałe…nic nie czułem. Moje rękawiczki sprawiały, że nie czułem czego dotykam. Nic nie czułem ponieważ nos mi zamarzł, w dodatku bolało gdy oddychałem. Jedynie mój oddech, wiszący w powietrzu, był ciepły.

W bezuczuciowym stanie udałem się na stację. Wsiadłem do pustego pociągu i odjechałem z opuszczonej stacji. Ciało trochę się ogrzało. Przeszedłem przez bramkę biletową i udałem się na stacje przesiadkową.

Zauważyłem zwykłą grupę ulotkowiczów. W dalszym ciągu mieli na sobie cienkie czerwone ubrania. Było im zimno podczas tego czekania. Trzęśli się. Było ich więcej niż, na co dzień…Zauważyłem także kobiety. Może to z okazji nowego roku.

Przeszedłem obok i zszedłem schodami do linii Hibiya. Ciepłe powietrze składało się z ciepła ciał i zapachów kwiatów z piętra poniżej. Nawet taka nieprzyjemna, gęsta atmosfera dzisiaj wydawała się przyjazna.

Zobaczyłem starszą kobietę siedzącą na dole schodów. Wyglądała jakby była bezdomna. Wyciągnęła bose stopy i rysowała coś w notesie. Patrzyła na reklamę przed bramką biletową.

Podszedłem bliżej. Zauważyłem, że rysuje kredką kobietę z reklamy na bramce. Rysowała dość szybko i była bardzo skoncentrowana.

Wokół niej było mnóstwo kredek.

Narysowała tą postać dostosowując ją do jakiegoś historycznego wydarzenia. Nie rysowała głównej aktorki. Skupiła się na jednej z drugoplanowych znajdującej się na lewo. Całkiem ładnie jej to wyszło. Wyglądało na to, że poświęciła więcej energii na ten rysunek niż poświęca się na zwykły szkic. Rysunek przypominał portret narysowany przez artystę na ulicy. Mnóstwo kolorowych linii opisało żywą figurę aktorki.

Nie pamiętam jak ta aktorka się nazywa, ale stara kobieta stworzyła jej stylową karykaturę. Rysunek był bardziej elegancki od oryginału.

Stara kobieta była kimś więcej niż przeciętną osobą.

Spotkałem ją kilka minut po siódmej rano, starała się dokończyć rysunek przed godziną szczytu. Rysowała delikatne linie jak na jej wiek przystało, ale dłonie pracowały jak u młodziutkiej dziewczyny.

Jej pełna powagi postura i technika zaciekawiły mnie. Zmieniła stację metra w swoją własną pracownię. Nikt nie mógł jej przeszkodzić. Rysowała bez przerwy. Wyczułem wokół niej pewną aurę.

Nie mogłem się do niej odezwać. Przecisnąłem się przez bramkę i wszedłem do pociągu.

Tam doszła do mnie myśl: co ona zrobi z tymi rysunkami? Sprzeda je? Czy to jest jej źródło utrzymania, czy hobby?

Teraz gdy o tym myślę uświadamiam sobie, że przestałem rysować gdy zacząłem pracę zawodową. Naprawdę lubiłem rysować. Po przyłączeniu się do firmy poznałem wielu projektantów, którzy ukończyli znane akademie sztuk pięknych. A ja od tamtej pory nic nie narysowałem.

Przed wyjście do pracy umieściłem w Spodzie nowy album The Strokes (First Impressions of Earth). Mój iPod zaskoczył mnie gdy szedłem do pracy. Włączyła się audycja HIDECHAN! Musiał się uaktualnić gdy ściągnąłem jedną z audycji jako test.

To takie żenujące słuchać samego siebie idąc do pracy. Nie mówię piękną japońszczyzną i często źle wymawiam słowa. Yumi-chan pomaga mi w pracy nad tym, ale jestem laikiem. HIDEOBLOG mogłem czytać spokojnie, ale słuchanie HIDECHAN jako cudzej pracy jest trudne.

W porze lunchu kupiłem powieść Kiyoshi Shigematsu pt. ‘Twilight’, oraz książkę Grahama Greena’a pt. ‘The Heart of the Matter’. Zastanawiałem się także na książką ‘Tokyo Tower’ autorstwa Lily Franky, bo przeczytałem, że kupiło ją już 900,000 osób. Jednakże pomyślałem ‘Czy naprawdę chcę to kupić?’ ta myśl sprawiła, że nie kupiłem.

Dlaczego zmieniłem zdanie? Chciałem ją kupić, ponieważ pan Lily Franky w wywiadzie dla nowojorskiej gazety powiedział coś co mi zaimponowało. Zastanawiam się…zaimponował mi ponieważ należymy do tego samego pokolenia?

Następnie włączyłem telewizor i obejrzałem serial anime oparty na pierwszej książce Franky’ego: ‘Oden-kun’.

Nie posunę się do stwierdzenia, że świat działa według zasad graniczących z boską interwencją taką jak w książkach ‘Repairman Jack’. Jednakże wierzę, że nic nie dzieje się przez przypadek. Oglądając ‘Oden-kun’ myślałem o tym, że muszę przeczytać ‘Tokyo Tower’ Lily Franky’ego. Chyba kupię go gdy będę następnym razem w jakiejś mniejszej księgarni.

Zdałem sobie sprawę, że zarówno Lily Franky, jak i Kiyoshi Shigematsu urodzili się w 1963. Starsi panowie tworzą teraz naprawdę fajne rzeczy, zwłaszcza ci urodzeni w 1963 roku.

Myśląc o tym jak czas ucieka czuję, że muszę więcej pracować. Więcej czasu powinienem poświęcić na pracę kreatywną. Nie będę żył wiecznie. Po czterdziestce stajemy się naprawdę świadomi swojej śmiertelności.

Ile czasu mogę poświęcić pracy twórczej? Starsza pani, która widziałem rano pozwoliła sobie na poświęcenie chwili by tworzyć. Jeżeli bardzo chcemy możemy rysować gdzie chcemy…bez względu na wiek czy okoliczności. Możemy rysować na przystanku tuż przed godziną szczytu.

Po noworocznym spotkaniu w biurze udałem się do Roppongi. Czekałem na stacji Kasumigaseki…i poczułem, że ktoś się na mnie patrzy. Spojrzałem w górę. Podszedł do mnie mężczyzna patrzący mi w twarz.

’Czy to jakiś gracz?’

Przygotowałem się tak jak mi podpowiedziała intuicja. Minął mnie, po czym obrócił się i zapytał. ‘Czy pan to Hideo Kojima?’

Wyglądało to tak, że to pytanie zabrało całą jego odwagę. Był fanem…spojrzałem na niego.

’Tak, to ja.’ Przysunąłem się do niego by przyjąć jego dłoń.

’Pamięta mnie pan?’ Przymknął oczy. ‘Jestem Joanny.’

’Johnny?!’ Wyglądał na japończyka i mówił po japońsku. Johnny…Johnny Ookura? A może…ten Johnny? Johnny Sasaki!?

’Wszyscy pierworodni w mojej rodzinie noszą imię Johnny. Mój ojciec to Johnny, a syn mojego syna też pewnie będzie Joanny. Cały klan Johnnych!’

Wtedy mi się przypomniało. Nie był nieznajomym. Wiedziałem, że jego głos brzmi znajomo. To Naoki Imamura, japońsku aktor podkładający głos pod Johnny’ego Sasaki!

To było wspaniałe przypadkowe spotkanie. On także jechał w stronę Roppongi, więc pojechaliśmy tym samym pociągiem. Rozmawialiśmy o MGS3. Johnny pojawił się w MGS1, MGS2, oraz MGS3. Oczywiście pojawi się w MGS4…przynajmniej tak planujemy.

Mówiłem o MGS4 gdy pociąg dojechał do Roppongi. Uścisnęliśmy sobie dłonie po czym rozeszliśmy się.

’Na świecie nie ma przypadków.’

Nawet staruszka którą widziałem rano ma na mnie wpływ. Przypomniała mi o tym jak cudowne może być rysowanie.

Z pewnością jeszcze kiedyś będę pracować z panem Imamura, Johnny Sasaki powróci!

Gdy myślę o tym, że nie ma przypadków widzę jak wszystko się ze sobą wiąże. Jeżeli nie ma rzeczy nieuniknionych to świat jest połączony.