Kwestia uczuć jest interesującym i często poruszanym zagadnieniem. Wymaga jednak ono od autora wiele odwagi, bo, powiedzmy sobie szczerze, kto z nas otwarcie mówi o swoich emocjach? Temat ten był rozpatrywany wielokrotnie, ja postaram się przedstawić go Wam w zupełnie innym świetle. Mam na myśli uczucie, jakie wywołuje znakomita gra, Metal Gear Solid. Większość z Was pomyśli zapewne, że będzie to kolejny artykuł o tym, jak tytuł ten wpłynął na czyjeś życie – nic bardziej mylnego. Tyle słowem wstępu. Zapraszam do lektury.

Na początek niech każdy z czytających zada sobie proste pytanie: jakie uczucia towarzyszyły mi podczas sesji z „MGS”? Jestem przekonany, że każdy z Was znalazł w grze coś dla siebie. Mógł to być smutek, radość, żal, a nawet miłość. Zastanawiacie się pewnie teraz: co ten koleś wygaduje?! Ja zaś pozostanę przy swoim, również i uczucie miłości można wynieść z MGS. Nie jest to oczywiście miłość taka, jaką darzycie swoją partnerkę lub partnera – mam na myśli miłość platoniczną.

Czy ktoś z Was płakał, bądź bliski był płaczu w chwili, gdy ginęła Sniper Wolf? Czy ktoś z Was odczuł smutek, kiedy własnoręcznie należało zabić The Boss? Z pewnością wiele osób. Często można spotkać na forach internetowych rozmowy ludzi, którzy otwarcie mówią o tym, że płakali, kiedy umierała Wolf. Ale czy spotykamy ludzi, którzy otwarcie wyznają, że zakochali się – podobnie jak ja – w Meryl, bądź w innej postaci z gry? Tych osób jest zdecydowanie mniej, ponieważ przez większość ludzi miłość postrzegana być może jako temat wstydliwy. Wypowiadając się w kwestii tej na forum Zanzibar, napotkałem na zdziwienie dyskutujących – jak można pokochać postać z gry? Teraz właśnie odpowiem tym osobom. Tak, można zakochać się w bohaterze gry. Powodować to mogą rozmaite czynniki. Osoba, którą obdarzymy uczuciem wcale nie musi być ideałem piękności.

Miałem wtedy około 10 lat. Pierwszy raz w moje ręce wpadła kopia gry Metal Gear Solid. To mało istotne, ale grę otrzymałem od wujka, który jest wielkim wielbicielem serii i powiedział wówczas coś, co przyczyniło się do tego, że tytuł ten wywołał we mnie niezwykłe uczucia. Pamiętam, że wujek doradził mi, bym wczuł się w grę i starał się jak najlepiej poznać jej fabułę. W efekcie tych słów, mój młody umysł chłonął każdą sekundę rozgrywki tak, jakby była to jedyna jego pożywka. Po pewnym czasie obcowania z tytułem, doszedłem do momentu, w którym moje serce zabiło mocniej. Zakochałem się w dziewczynie z gry, której twarzy nawet nie znałem – Meryl. Początkowo zauroczył mnie jej głos. Później miała miejsce scena, w której postrzelona Meryl rozmawia ze Snake’iem. Pamiętne słowa dziewczyny: Don’t forget me Snake, przejmująca muzyka – to wszystko wywołało we mnie olbrzymie emocje. To prawda, miałem wtedy 10 lat, a w wieku tym niemal każde dziecko może kochać się w bohaterze gry, bajki itp. Moja koleżanka, na ten przykład, w wieku 11 lat zauroczyła się w dinozaurach z któregoś filmu. Czy to dziwne? Nie sądzę.

Dziwnym wydawać się Wam może dopiero to, co za moment przeczytacie. Aktualnie mam 16 lat (za kilka dni skończę 17), po 6 latach wróciłem do pierwszej części serii Metal Gear Solid. Doskonale pamiętam jak grałem w te grę po raz pierwszy i jakie wówczas przeżywałem emocje. Teraz zaś można rzec, że już nic mnie nie rusza. A jednak mimo to pojawiło się podobne co przed kilkoma laty uczucie. Raz jeszcze pokochałem Meryl. Gdybym był samotny, nie miał żadnych przyjaciół, to odpowiedź na to, dlaczego tak się stało byłaby bardzo prosta. Człowiek odczuwa pustkę, ponieważ nie ma nikogo bliskiego, gra w MGS i poznaje Meryl – ona pomaga graczowi, a on czuje względem niej wdzięczność i zamierza spłacić dług.

Człowiek samotny próbuje w pewien sposób zapełnić lukę w swoim życiu. Ale co z osobą, która ma wielu przyjaciół, znajomych, a mimo tego samotność nadal jej doskwiera? Dlaczego ktoś zakochuje się miłością platoniczną w bohaterce gry? Podobną odpowiedź do tej na powyższe pytanie, uzyskać możemy odpowiadając na pytania: dlaczego płaczecie, kiedy umiera The Boss? Dlaczego ronicie łzę, kiedy odchodzi Sniper Wolf? Odpowiedzcie sobie, dlaczego na niektóre ze scen reagujecie płaczem, złością lub przeciwnie, radością. Czy reagujecie tak, gdyż zwyczajnie poczuliście smutek, czy może ma to jednak głębsze znaczenie?

Autor – Mantis