Część II: Książę Pszczół

Naked Snake wkroczył do jaskini. Wokół było pełno wody, z której co chwilę wyskakiwały ryby. Widok ten wprawił bohatera w nostalgiczny nastrój, lecz po chwili Jack ocknął się z zamyślenia i postanowił ruszyć dalej. Najpierw jednak zmył z siebie Zombie Paint. Nagle, przez olbrzymią szczelinę znajdującą się w suficie groty, zaczęły wlatywać do pomieszczenia całe chmary pszczół. Owady usiłowały otoczyć bohatera. Jack błyskawicznie wskoczył do wody.

– Nareszcie Cię złapałem – pojawił się złowieszczo chichoczący mężczyzna, który dał znak swym podwładnym owadom, aby na chwilę uspokoiły się i osiadły na ścianach jaskini:

– Jesteśmy synami The Boss. Ja jestem The Pain! – przeciwnik Snake’a wykonał salto i poruszał rękami i nogami na wszystkie strony, co wprawiło Naked Snake’a w raczej radosny nastrój. Po chwili mężczyzna kontynuował swą mowę:

– Zaprowadzę Cię do świata bólu, którego nie jesteś nawet w stanie sobie wyobrazić… Zaczynajmy! – Władca Pszczół dwukrotnie kiwnął lewą dłonią i owady rozpoczęły taneczny szał po całej jaskini. Jack zanurkował w jeziorku i podpłynął pod jeden z pobliskich głazów. Wąż starał się jak najdłużej wstrzymywać pod wodą oddech, lecz w Zielonych Beretach nie uczono go tej umiejętności, dlatego też po krótkiej chwili bohater wynurzył się na powierzchnię, łapczywie łykając tlen. The Pain zaczął niewyraźnie mamrotać coś pod nosem, po czym pszczoły natychmiastowo skierowały się w stronę Jacka. Ten odbezpieczył granat dymny i rzucił go na znajdującą się pośrodku jeziora wysepkę, na której znajdował się oponent. Po zaledwie kilku sekundach w całej jaskini unosił się już duszący dym. Ból był totalnie zdezorientowany i wściekły do granic możliwości. Zaczął obracać się dookoła własnej osi i krzyczeć:

– Snake! Przed bólem nie ma ucieczki, pogódź się z tym. Nawet śmierć Cię od niego nie uwolni! – po tych słowach The Pain zraniony został kulą w wątrobę. Mimo to nie krwawił. Z rany zaczęły wylatywać poranione pszczoły, które zaraz potem przekształciły się w żółty śluz. Mężczyzna upadł na ziemię patrząc jednocześnie na szczelinę, którą wcześniej dostał się do pomieszczenia. Po chwili krwiożercze owady poczęły wirować z niesamowitą szybkością, a następnie wylatywać z jaskini – w ten sposób szerszenie pozbywały się dymu. Kiedy powietrze nad polem walki uległo oczyszczeniu, słudzy The Paina natychmiastowo powrócili do swego rannego pana i unieśli go w powietrze. Żołnierz Kobr ściągnął kominiarkę ze swojej głowy i wypluł z ust Bullet Bee, która latając po jaskini niczym opętana, oddawała przy tym odgłos podobny do tych, jakie wydobywają z siebie najnowsze samoloty bojowe. Pszczoła poruszała się coraz szybciej i szybciej, aż w końcu nie udało jej się dokonać na czas nawrotu i uderzyła z całym impetem w ścianę, a następnie eksplodowała. Ból był coraz bardziej wściekły, a kiedy w ustach poczuł przykry smak śluzu, jego złość sięgnęła zenitu:

– Gdzie jesteś!? Ukaż się robaczku! – zawołał Pan Owadów. W tej samej chwili w stronę Bólu nadleciał grad kul – żadna nie chybiła celu. Mimo to The Pain nadal oddychał, a jego jedyną raną wciąż była ta pierwsza. Snake zorientował się, że strzelanie nie ma sensu dopóki te uporczywe owady będą przylegały do ciała nieprzyjaciela, dlatego też bohater postanowił ujawnić miejsce swojej kryjówki i wskoczył do wody robiąc przy tym okropny hałas. Pszczoły od razu zerwały się ze swojego miejsca i po raz kolejny zaczęły wirować nad obszarem, gdzie przebywał Jack. The Pain postanowił zbliżyć się do krawędzi znajdującej się na środku wysepki i wychylił się tak, aby móc ujrzeć wroga i zadać mu ostateczny cios za pomocą Bullet Bee. Mężczyzna nie przypuszczał jednak, że jego owady mogą zawieść i dać się nabrać na pewien fortel. Kiedy jaskinia była jeszcze wypełniona dymem, Wąż zrzucił z siebie cały swój ekwipunek i przymocował go do skały, która była na tyle niewielka, że wynurzała się spod powierzchni wody. W ten sposób wytworzyła się pewna iluzja, a owady Bólu połknęły zdradziecki haczyk. The Pain wystrzelił ze swych ust Bullet Bee prosto w ekwipunek Snake’a. Inwentarz eksplodował. Władca Pszczół odczuł tak głęboką dumę, że udało mu się wstać o własnych siłach i zacząć krzyczeć w niebogłosy. Tymczasem Wąż przepłynął bezszelestnie na tyły wysepki i spostrzegł coś wystającego z pleców przeciwnika – była to Królowa Pszczół. Jack bez chwili zawahania wystrzelił w stronę królowej dwa ostatnie naboje ze swojego karabinu. W tym samym momencie The Paina ogarnął paraliż, a pszczoły zaczęły zachowywać się jak szalone, wpadając do wody, roztrzaskując się o ściany jaskini i gryząc się między sobą. The Pain zdążył jedynie wypowiedzieć:

– Ból, ból… ból… bóóóól! – mężczyzna upadł ciężko na ziemię, po czym wybuch rozerwał jego ciało na strzępy. Wszystkie pszczoły spadły do wody i umierały powolną śmiercią. Jack wyszedł na powierzchnię, położył opróżniony z naboi AK-47 i powoli oddalił się od miejsca walki…

Miejsce pojedynku: Chyornaya Peschera Cave

Charakterystyka postaci:

Silne strony The Paina: Bullet Bee

Słabe strony The Paina: Zadaje stosunkowo słabe obrażenia, bardzo łatwo można zniknąć mu z oczu.

Nagroda za pozbawienie The Paina staminy: Hornet Stripe camo.

Charakterystyka Hornet Stripe camo: Niezwykle przydatny w lesie ze względu na specjalną moc, jaką obdarowuje on Naked Snake’a. Wystarczy zestrzelić pierwszy lepszy ul wiszący na drzewie, a pszczoły przylgną do Jacka niczym rzep do psiego ogona. Od tej chwili, kiedy napotkamy na swojej drodze wrogiego żołnierza, towarzyszące nam owady od razu zaatakują oponenta, a my będziemy mogli niepostrzeżenie przemknąć dalej.

Charakterystyka areny:

Miejscówka, na której tym razem dane jest nam walczyć jest – jak każda zresztą – niezwykle klimatyczna i pomysłowo skonstruowana. To jaskinia, w której znajduje się jezioro, z którego to z kolei wynurzają się dwa olbrzymie głazy i jedna wysepka, gdzie znajduje się nasz przeciwnik. W wodzie pływają całe ławice ryb (Maroon Sharks), natomiast spoglądając ku górze możemy spostrzec dość znaczną szczelinę, przez którą dostał się do pomieszczenia The Pain.

Wskazówki dotyczące walki:

Ogólnie rzecz biorąc The Paina pokonać można dość szybko, ale żeby pozbyć się go jeszcze prędzej, najlepiej jest założyć na Jacka Water camo i Zombie paint, a następnie od razu wskoczyć do wody tak, aby pszczoły nie uprzykrzały nam więcej życia. Od tej chwili mamy do wyboru dwie możliwości na pokonanie Władcy Pszczół: albo pozostaniemy w wodzie i ostrzelamy przeciwnika z AK-47; albo wejdziemy na jedną z pobliskich platform i oddamy kilka strzałów w głowę The Paina z M37 lub MK22 (w zależności od tego, czy chcemy go po prostu zabić, czy może raczej pozbawić staminy), następnie wskoczymy z powrotem do wody i popłyniemy w kierunku drugiego głazu – i tak w kółko aż do ostatecznego sukcesu. Należy jednak pamiętać o tym, że kiedy nasz przeciwnik zostanie otoczony przez podwładne mu pszczoły, wtedy żaden kaliber nie wyrządzi mu najmniejszej krzywdy. W takim przypadku należy rzucić granat (obojętnie jaki) w jego kierunku i wtedy dopiero otworzyć ogień. The Pain nie omieszka także użyć swojego Tommy Guna, który jednak nie jest poważnym źródłem zagrożenia. Ze stanem staminy naszego bohatera nie ma prawa być najmniejszych problemów, ponieważ we wcześniejszych lokacjach posiłek aż sam cisnął nam się do rąk. Poza tym, tak jak już wspomniałem wcześniej w charakterystyce areny, w wodzie pływa duża ilość ryb, tak więc wystarczy zastrzelić jedną z nich i się po nią pofatygować.

Ciekawostki:

– The Pain jest pierwszym członkiem The Cobra Unit, z którym stajemy w krzyżowy ogień.

– Walka z tym przeciwnikiem jest jedną z nielicznych, która podzielona została na dwa etapy. Kiedy pozbawimy przeciwnika połowy życia/staminy, będzie miała miejsce scena, w której to Pan Pszczół ściągnie swą kominiarkę i wypuści z ust Bullet bee. Od tej pory będzie używał regularnie swojej pomocniczki.

– The Pain to jedynym członek oddziału Kobr, którego imię znamy – nazywa się Claude.

– Nasz wróg na plecach nosi Królową Pszczół.

Kilka słów od Losta:

The Pain jest postacią, za którą zbytnio nie przepadam. Dlaczego? Myślę, że główną zasługą takiej mojej postawy w stosunku do Bólu jest moja wrodzona nienawiść do owadów. Dodajmy do tego jeszcze banalną wręcz walkę z nim na każdym poziomie trudności. Poza tym Ból porusza się niesłychanie pokracznie.

Lost