Był środek tygodnia, wracając prosto z pracy do domu postanowiłem po drodze wstąpić do kolegi który mieszkał kilka pięter poniżej. W pokoju unosił się siwy dym z papierosów, popielniczka pełna, w małym pokoiku ledwo znalazłem kawałek miejsca by usiąść, było nas w sumie pięciu w pomieszczeniu o wymiarach dwa na trzy metry. Wszyscy byli zapatrzeni w czternasto calowy telewizor do którego było podłączone to coś.  Było małe i szare, biegły od niego kable i jeden do czegoś co służyło sterowaniu. Na ekranie TV zobaczyłem grafikę trójwymiarową, jakąś inną, różniącą się od gry Super Mario Bros, myślę cholera to jest nie samowite.

W grze był akurat moment w którym Snake i Meryl obchodzili pole minowe, za moment nastąpił ten przerywnik filmowy gdy Meryl pyta się Snake czy zrobiło to na nim wrażenie. Marek przeszedł pole minowe i naszym oczom ukazała się nowa cut-scenka, a na niej celownik optyczny z laserem i ktoś kto postrzela Meryl. Pytam kumpla co to za gra i co to za szare pudło, wtedy po raz pierwszy usłyszałem nazwę gry która na kilkanaście lat zamiesza mi w głowie, tą grą Jest Metal Gear Solid. Nagle wszystko przerywa dzwonek do drzwi, przyszła po mnie moja dziewczyna. Musiałem opuścić towarzystwo. Po mojej głowie cały czas latał obraz tego co zobaczyłem w tej grze.

Nazajutrz po pracy wsiadłem do swojego fiata 126p i prosto pojechałem na ul. Karmelicką do Platynowego sklepu Sony kupić PlayStation. Z gorącym towarem wstąpiłem do sąsiada z prośbą o wypożyczenie MGS-a. I zaczęło się, grałem do drugiej nad ranem, a o szóstej wstawałem do pracy. Pokój dzieliłem z siostrą która przechodziła chyba największe męczarnie słysząc odgłosy walki. Odkrywałem wszystkie zakamarki, badałem każde miejsce, to było jak narkotyk! Od 1998 roku minęło sporo czasu a ja nadal gram w MGS1, owszem już nie na szaraku lecz na PS3 oraz PSP. I nie potrafię zliczyć ile razy przeszedłem pierwszą cześć Metala, w ślepo powiem że kilkadziesiąt razy. Przyszło mi na świat nowe pokolenie, dwóch moich synów. Jeden starszy został wręcz zarażony światem MGS a dopiero skończył 7 lat. Nawet moja suczka labradora dostała na imię Meryl. A  żona nauczyła się żyć z moim zamiłowanie do gier. Przykładam dużą wagę do przeszłości, jestem sentymentalny i tylko gdy chcę uruchomić wspomnienia włączam MGS1. Miło jest się podzielić swoją historią z innymi fanami. Pozdrawiam Shalashaska.