Realizm to coś co pozornie nie dotyczy świata Metal Gear. Weźmy surrealistycznych przeciwników, quasi-mistyczne wstawki przyprawione postępem technologii rodem z najśmielszych wizji. Znowu, obok mamy gorąca tematykę, która na ogół zahacza o problemy nękające współczesny świat. Ale jeśli chodzi o gameplay, Hideo zauważa że rozgrywka nigdy nie powinna iść w kierunku symulacji.

Jeśli wejdziemy na grunt współczesnej medycyny, to wirtualna rzeczywistość okazuje się bardzo przydatna jeśli chodzi o realistyczne symulacje. Na tym polu zbliżenie się do stopnia najbliższego rzeczywistości przynosi pożytek. W przypadku gier to nie działa w ten sposób, od świata gier oczekujemy rozrywki, nie realizmu. Podczas szkoleń wojskowych, armia używa wirtualnej rzeczywistości do ćwiczeń przed pójściem w bój. Miałem okazje do przetestowania jednego z szkoleniowych symulatorów. Pod względem odwzorowania warunków walki, symulator okazywał się dobrze wykonany i bardzo przydatny. Jednak sam gameplay nie był już tak wciągający. Dla designerów to jasny sygnał że nie liczy się tylko technologia, postęp musi odbywać się służbie rozgrywyki.

Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych, praktyką stało się że producenci odwiedzają bazy wojskowe w ramach działalności wywiadowczej dla szykowanych projektów. Tym razem, Hideo Kojima złożył wizytę w bazie w San Diego:

Nie mogę Wam wiele powiedzieć na temat celu naszej wizyty ale to właśnie tam testowaliśmy symulatory. Jeden z członków naszej ekipy miał całkiem dobry wynik, więc obsługa w bazie wypytywała go o to gdzie nauczył się tak dobrze strzelać – odpowiedział że nauczyły go tego gry.

A jednak, gry mają edukacyjne walory. Kogo jeszcze Kojima zachęcił do wstąpienia w struktury wojska? A tak już całkiem na serio – wizyta mogła mieć charakter rozluźniający albo to kolejny etap przygotowań do następnego epizodu obrazującego powstanie Outer Heaven.