Konkurs: Pierwszy raz z MGS
- czwartek 23 lutego 2012
- Opublikowane w 10 lat Z . Konkurs
- Przez MaestroZN
- Zostaw komentarz
Metal Gear Solid 3. Widziałem u kolegi na konsoli. Pożyczyłem, pograłem trochę. Jakiś czas póżniej kupiłem własną konsolę z owym tytułem. I wtedy się zaczęło…Nigdy jakoś nie przywiązywałem wagi do fabuły. Była, bo była. Jednak tym razem, wszystko diametralnie się zmieniło.
Od pierwszych scen, ukazujących Jacka na pokładzie samolotu, aż po sam koniec- żadnego przewijania filmików. Bo to nie gra. MGS3 jest dla mnie jak interaktywny film. Czołówka z wokalem Cynthii Harrell przywodziła na myśl najlepsze filmy z Jamesem Bondem. Ale ja nie o tym… Zrzucony na wrogie terytorium- rozglądam się- nikogo nie ma. Idziemy dalej… Kilka rozmów przez radio, w tym rozmowa z The Boss- teraz, kiedy grałem w to po raz kolejny, przypominając sobie po raz kolejny tą rozmowę, zauważyłem, że już wtedy chciała przygotować Jacka na to, co go spotka. Na rozczarowanie i zdumienie. Na niedowierzanie. Tu jest właśnie ukryty geniusz Kojimy. No ale… Pierwsi przeciwnicy. Leże w trawię, Camo Index mały. Zobaczył mnie. Walka, CQC, obezwładniony. Znajduję broń. Idziemy dalej…
Nie, nie bójcie się. Nie będę opisywał Wam całej gry, którą i tak większość z Was doskonale zna. Ale dla mnie, tak gra jest czymś więcej niż skradanką. Ta gra uświadomiła mi, że fabuła jest ważna. Ważniejsza niż sama gra. Z biciem serca obserwowałem rodzące się relacje między Ocelotem a Jackiem. Z emocjami patrzyłem na to, co jest między The Boss i Snake’m.
Jeszcze nie komentowane.