Na sam początek chciałbym Cię zapytać o demo MGS2. Jak długo zajmie jego przejście?

Kojima: System (układ, silnik itp.) jest już praktycznie gotowy. Możliwe, że będzie to zbyt stronnicze z mojej strony jak powiem, że demo zawiera sporą dawkę humoru. Wszystkie rzeczy takie jak sposoby różnych działań, które będą w finalnej wersji gry znajdą się też w demie…

Brzmi nieźle

…Na długość zaś, przejście dema może Ci zająć niecałą godzinę. Jednakże możesz spróbować je skończyć na kilka sposobów np. przechodząc z punktu A do B bawiąc się z wrogiem w chowanego, walczyć z nim lub też nawet przemknąć obok niego ukrywając się za kartonowym pudłem :). Taka opcja sprawia, że gra nie staję się zbyt monotonna i można ją przejść na kilka sposobów.

Przy okazji, jak demo zostało przyjęte przez ludzi z KONAMI?

Aktualnie paru ludzi sprawdza dla nas grę z czego oceny są bardzo wysokie – można nawet powiedzieć, że są bliskie perfekcji z czego oczywiście jestem bardzo zadowolony. Pamiętam jeszcze jak pracowaliśmy nad pierwszym Metal Gearem, wielu ludzi z KONAMI i nie tylko z dziwieniem powtarzało „Czy naprawdę można stworzyć taki rodzaj gry?” (śmiech). Z ostatnim MGSem było podobnie, zyskał także większą popularność, więc troszkę się martwię jakie recenzje ukażą się w mediach na temat sequelu (śmiech). Prawdę mówiąc to jedynymi, którzy byli negatywnie nastawieni do tego produktu był zespół od Zone of Enders zespół  ciągle powtarzając słowa: „Nie dasz rady” czy „Nigdy Ci się nie uda”. Dumę wykazywali tylko swoim produktom, więc możliwe, że ich słowa były pokryte nutką zazdrości (śmiech).

Ale nawet z Z.O.E możesz poczuć jak dumni są producenci ze swoich gier…

Pewnie. Dla przykładu MGS 2, któremu oczywiście zrobiliśmy oprogramowanie, księgozbiór, nagromadziliśmy w nim sporo wiedzy specjalistycznej, których zespół Z.O.E nie użyje przez własne uparcie. Łatwiej jest przecież zrobić grę używającą system innej gry czy jej podobnymi elementami, lecz nie. Oni wolą stworzyć wszystko od nowa i wiedzieć, że to co stworzyli jest tylko i wyłącznie ich zasługą. Myślę iż to właśnie cechuje ich zawód, który jest chyba największym pozytywem „Kojima – group”.

Jakie cechy najbardziej spodobały Ci się w Zone of Enders?

Przede wszystkim mechy ! Są naprawdę super, szczególnie oceniając je ze strony designu, wiesz o co mi chodzi. Następnie pomysł i precyzja z jaką została wykonana ta gra i nie przesadzę jak stwierdzę, że jej poziom jest porównywalny z Hollywoodem. Jednak szkoda gdy gra posiada zbyt dużo akcji, a gracz nawet nie ma nawet czasu by podziwiać jej zewnętrzne piękno.

Wcześniej kiedy rozmawiałem z Okamurą (reżyserem Z.O.E) to wspomniał : „Zrobiliśmy to, więc producent mógł dokończyć grę”

Poziom trudności jest ten sam, ale ja miałem wstręt do ruchów 3D. Naprawdę (śmiech). Musiałem więc zrobić grę, która wręcz przeciwnie nie powoduje tego.. także podczas regularnych walk w Z.O.E nie powinieneś dostać zawrotów głowy czy jakiegokolwiek wstrętu do ruchu w 3D. Myślę, że nawet najbardziej wrażliwi gracze nie będą mieli z tym problemów.

To jest właśnie jedna z rzeczy, którą sztab wydawniczy zauważył w grze. Grają rundę po rundzie, ale nie czują się niedobrze.

Gracze z Europy i zza oceanu po prostu zakochali się w tej grze. Przykro mi to mówić fanom z Japonii, ale Zone of Enders jest bardziej popularniejszy za morzem. Nawet bardziej niż MGS 2.

Wydaję się to troszkę niespodziewane, że taka robota (historie, gry itd.) jest tak popularny u obcokrajowców.

Myślę, że kontrola gry spodobała się innym. Jeden przeciwko wielu – zasadniczo brzmi to jak zwykła strzelanina, ale w Z.O.E możesz mieć walki typu jeden na jeden jak i jeden przeciwko określonej liczbie przeciwników. Możesz nawet omijać oponentów jeśli wolisz. Poziom swobody jest bardzo wysoki.

Na koniec słówko o tym co ludzie powinni zauważyć w Z.O.E?

Za każda cenę, możesz uczestniczyć w jakichś odlotowych walkach, podobnie jak w MGS2. Możesz także rozbić czy zniszczyć różnego rodzaju rzeczy. Jeżeli nie podoba Ci się jakaś rzecz to bezproblemowo możesz obrócić ja w pył, jednak nie jest to konieczne by beztrosko wyjść i rozwalać co popadnie, nie oto w tej grze chodzi. (śmiech)