Muszę wyznać iż jestem wielkim fanem postaci Solidusa. Morderca, psychopata – o takim jak on mówią że był dobrym sąsiadem, zawsze mówił dzień dobry. Do tego prezydent Stanów Zjednoczonych, aż dziw że w kampanii nie wykryli jego brudów z przeszłości. Przy nim niektórzy antagoniści z serii przypominają rozwydrzonych gówniarzy. Dlatego poniżej mamy kilka interesujących kąsków, w które John Cygan, odtwórca roli Solidusa, zdradza w wywiadzie.

John Cygan miał już doświadczenie w przyjmowaniu antagonistycznych ról, przykładem niech będzie choćby Grandia II – zresztą to stamtąd trafił na casting do MGS 2. Kris Zimmerman chciała by odczytał kilka linijek dla postaci brata Snake’a – osoby mrocznej, pokręconej. Sam Cygan włożył to w sporo pracy, głos jego postaci miał brzmieć jakby pochodził z bolesnego miejsca. Po sesji Kris zaangażowała aktora do pracy, później odtwórca roli Solidusa wyznał iż po skończeniu prac miał zdarte gardło od wcielania się w wirtualnego psychopatę. Co jednak John myśli o swojej roli?

Solidus był opętany osiągnięciem swojego celu. Był prostolinijny, choć nie głupi. Przypomnijcie sobie ostatnie wydarzenia w Norwegii. Pokręcony człowiek, w swoim chorym umyśle znalazł sposób na usprawiedliwienie swoich działań, ponieważ wierzył że to co robi jest właściwe. Nawet jeśli grasz kogoś złego, postać nie może wierzyć że jest się po tej złej stronie. Solidus nienawidził tego jak inni rządzą światem, więc postanowił wprowadzić własne korekty.

Solidus był mordercą, ale także i ojcem na swój pokręcony sposób. Zabił rodziców Raidena gdy ten był jeszcze dzieckiem. Wychował go i uczynił z Jacka maszynę do zabijania. Czy Solidus faktycznie żywił jakiekolwiek ojcowskie uczucia do dziecka?

Myślę że im bardziej Raiden zbliżał się ideału maszyny do zabijania, tym bardziej Solidus czuł ojcowską dumę. Na zasadzie realcji Dr. Frankensteina do swojego dzieła – była to duma stwórcy.

Czy jednak sam Solidus nie mógł być choć trochę ludzki?

Wszelkie okazywanie ludzkich odruchów ze strony Solidusa wiązałoby się z manipulacją, zmuszaniem gracza do osiągnięcia jego własnych celów. Wydaje mi się że Solidus zanegował człowieczeństwo, ponieważ śmierdziało dla niego słabością.

Nie mówiłem że to bardzo miła postać? A swoją drogą Cygan nie wykluczył udziału w MGS: Rising, choć pewnie nie otrzymał żadnej propozycji, z radością wróciłby do swojej roli – nawet jeśli oznaczałoby to zdarcie gardła na kolejny tydzień.