Wielu fanów wciąż odmawia przyjęcia do świadomości faktu iż to właśnie Rising ma stanowić kolejną czołową odsłonę serii. Jako czołowy argument przeciwko uznaniu przygód Raidena za pełnoprawnego Metal Gear Solid, jest kontrowersyjna kwestia zarzucenia klasycznych elementów infiltracji na rzecz przyspieszenia rozgrywki. Nic bardziej mylnego. Twórcy wyjaśniają iż skradankowy ładunek gry zostanie znacznie wzmocniony w stosunku do poprzednich odsłon. Więcej o tym przeczytacie w dalszej części newsa.

Pozostawanie niewidzialnym dla wzroku przeciwnika było od zawsze trzonem serii. Rising tego nie zmienia, co więcej, skala elementów stealth zostaje podniesiona, czyniąc skradanie bardziej wyszukanym stylem gry niż dotychczas. Wynika to z faktu iż Raiden ma znacznie więcej możliwości niż Snake, co przekłada się na znaczne rozbudowanie rozgrywki.

Twórcy nie promują bezmyślnego siekania wrogów – o tym pisaliśmy już nie jeden raz. Planowanie jest kluczem do sukcesu. Żeby pozbyć się danego przeciwnika, musimy wpierw określić w jakie miejsce uderzymy. Precyzja jest o tyle ważna gdyż część wrogów posiada swoją piętę achillesową, którą musimy odkryć jeżeli chcemy liczyć na położenie przeciwnika. Ostatecznie nie wszystko da się pokroić, a to zmusza nas do szukania słabych punktów na ciele wroga. Dla cięć szczegółowych posłuży nam efekt spowolnienia czasu, którego aktywacja nie zależy od życzenia gracza. Stan ten uruchomi się w momencie odparowania uderzenia lub poszczególnych ruchów, np. pozbawienia przeciwnika równowagi poprzez wykopanie go w powietrze.

Posługiwanie się mieczem przypominać ma styl walki znany już z końcówki MGS 2. Kąt uderzenia zależeć będzie od wychylenia prawej gałki analogowej, różnica polega jednak na większej precyzji i wyrafinowaniu w walce kataną. Sam miecz traktowany jest tutaj jako broń przeznaczoną do skradanki, jak jednak już wiemy, możemy używać innych broni, dajmy na to wyrzutni rakiet. A co z wycinaniem części przeciwnika? Wyrwany kręgosłup z wnętrza maszyny stanowi de facto rodzaj baterii, która posłuży jako zasilanie dla naszego miecza. Inne organy pozwolą nam na odzyskiwanie zdrowia.

Fabuła gry wciąż zastanawia, nie bardziej zresztą jak powroty znanych już bohaterów. Czy u naszego boku pojawi się Snake? Twórcy tego nie wykluczają, choć decyzja co do powrotu Węża nie została podjęta. Historia gry ma być też bardziej przystępna dla tych którzy nie grali w żadną z dotychczasowych części serii.

Na koniec reżyser gry wyjaśnił znaczenie podtytułu gry. Lightning Bolt Action mówi nam iż produkt reprezentuje sobą dynamikę oraz intensywność akcji na niespotykaną dotąd w serii skalę.