The Phantom Pain ma prawo budzić uzasadnione podejrzenia, jednak narastająca wobec projektu kampania, raczej prowadzi do większej dezorientacji niż cokolwiek wyjaśnia. Przykład ostatnich wyskoków na społecznościowych kontach podszywających się pod studio i osoby odpowiadające za projekt. Częściowo winę za sytuacje można zrzucić na kampanię Moby Dick Studio, będącej wszak od samego początku elementem marketingowej propagandy. Studio zarzeka się, iż nie prowadzi żadnych akcji na socjalnych portalach, co z kolei wyklucza wszelkie tego działania propagujące projekt oraz studio na tychże serwisach. W końcu twitterowy Joakim N. Mogren to nie Joakim Mogren a Moby Dick Studios to nie Moby Dick Studio i to samo należy powiedzieć o Phantom Pains. Zwyczajnie sytuacja wymknęła się spod kontroli…a może to zamierzony efekt żeby nam robić wodę z mózgów.