hejter2

Prawdziwy głos Solid Snake’a jest tylko jeden – ale podręczników o rozstawaniu się z klasą pisać nie powinien. David Hayter udzielił niedawno wywiadu serwisowi Game Informer, w którym zdradził co nieco więcej szczegółów na temat utraty swojej roli. Okazuje się, że już od Metal Gear Solid 3: Snake Eater planowano zastąpić Haytera innym głosem, lecz nie znaleziono odpowiedniego zastępstwa. W efekcie role otrzymywał, ale już nie z automatu, a z regularnego castingu. Co ciekawe, do MGS3 studio zaprosiło do roli Naked Snake’a hollywoodzkiego aktora Kurta Russela (Snake Plissken w „Ucieczce z Nowego Jorku” – wiem, że wiecie, ale w tym momencie chyba warto to podkreślić), ale ten odrzucił propozycję. W związku z tym Konami musiało się zadowolić aktorami z castingu, a skoro nie przyszedł na nie nikt lepszy, to musieli zadowolić się „zaledwie” głosową ikoną serii. Od tego właśnie momentu D.H. czuł się notorycznie zagrożony, a ze strony twórców i producentów jasne było, że łakomie rozglądają się za gwiazdą dużego formatu. Wiecie, jak kończy się ta historia. David zapewnia, że po roli Snake’a nie będzie płakał, po czym mimo wszystko wylewa trochę żali.

Jego zdaniem Kojima (którego – tak twierdzi teraz – nigdy nie darzył wielkim uczuciem) na poziomie profesjonalnym nie zachował się elegancko i nie zamierza kiedykolwiek więcej z nim współpracować. Nie ma nic do Kiefera Sutherlanda (…uwierzmy na słowo), a samego odsunięcia go od roli spodziewał się już od dłuższego czasu. Tak czy inaczej, jest wdzięczny za otrzymaną szansę i cieszy się, że mógł pomóc stworzyć taką rolę. Od siebie dodamy, że zarówno Kojima jak i Konami nie uczą się na cudzych błędach – w końcu niewiele wcześniej odbyła się prawie identyczna sytuacja w przypadku serii Hitman, gdzie do odegrania roli Cichego Zabójcy w odsłonie „Absolution” nawet nie zaproszono na casting legendarnego już głosu Hitmana, Davida Batesona. Jednak widząc reakcję fanów, IO Interactive poszło po rozum do głowy i przywróciło go do roli. Podejrzewamy, że nawet zorientowali się, że dzięki temu cyferki (zwłaszcza te sąsiadujące z symbolami różnych walut) lepiej się im zgadzają.

Chociaż trzeba przyznać, że sam zainteresowany zachował się z klasą godną garniturów noszonych przez odgrywanego przez niego bohatera – krótka wzmianka „nawet do mnie nie zadzwonili, trudno” i tyle. Z drugiej strony, nie dawał aż tylu okazji ciekawskim reporterom, biorąc pod uwagę, że Bateson nie wozi się po konwentach. Z trzeciej strony, na obronę tego drugiego Davida, redaktorzy serwisów informacyjnych mogliby już przestać pytać go o to samo po raz tysięczny, bo już przez samą częstotliwość można odnieść wrażenie, że facet nigdy nie będzie mógł się ze swoją stratą pogodzić i wykorzysta każdą okazję, żeby posmarkać komuś o to w rękaw. Wywiadów, w których reporterzy zaczepiają Haytera licząc na to, że powie parę gorzkich słów na temat utraty roli Snake’a na rzecz gwiazdy serialu „24 Godziny” jest na pęczki – ostatecznie już nie wiadomo, czy to on nie potrafi odpuścić, czy oni, wiedząc z jaką pewnością uda im się te parę kropel goryczy za każdym razem wydusić.

Na koniec Hayter dodaje, że nadal (już wcześniej wspominał, że nie zamierza) nie zagrał w MGS V: The Phantom Pain. Byłoby to dla niego, jak to ujął, „60 godzin upokorzenia” (co mają powiedzieć ci, którzy przed tą grą przesiedzieli dziesięć razy tyle?!). Absolutnie się z tym nie zgadzamy. David Hayter jest jedną z niewielu osób na tej planecie, której zagranie w MGS V mogłoby przynieść ulgę. Gdyby zobaczył, co go ominęło, być może przeszły by mu sprawiające dyskomfort siedzenia dolegliwości, o które dziennikarze tak chętnie go wypytują. A ludzie może przestaliby widzieć w nim królową dramatu (osobiście nalegam na dołączenie tego określenia do polskiego słownika frazeologicznego).

Wywiad w oryginale można przeczytać tutaj.

PS. Niektóre serwisy (nie pokazujemy palcem) dołączają do powyższego niusa informację, jakoby Hayter w związku ze zwolnieniem Kojimy z Konami liczył na powrót do serii. Fajnie, tylko że wypowiedź pochodzi ze starego skajpowego wywiadu z youtuberem FraggedNation z czerwca 2015. Był to czas, kiedy nawet odejście Kojimy z macierzy było w fazie ciężkich spekulacji, a Hayter na każdym kroku był ciągnięty za rękaw (jeszcze nie taki osmarkany), aby rozwiewać domysły na temat jego udziału w grze i/lub pojawienia się w MGS V postaci Solid Snake’a. Tak, to ten sam wywiad w którym uczestniczył też Quinton Flynn (głos Raidena) i w którym Hayter zapytany o Kojimę żartobliwie odpowiedział, że ten „może iść się p*******ć”. Przyjmijmy więc, że wypowiedź dla Game Informera jest najbardziej aktualna i jej się trzymajmy.