Po burzy z Ground Zeroes i dłużącym się oczekiwaniu przyszła pora na pełne odsłonięcie elementów składających się na piątego metala. Trailer już obejrzeliśmy, teraz na wierzch wypływają kolejne szczegóły rozwijające znany nam obraz gry.

Piątego Metal Gear Solid promuje grafika Big Bossa w masce z Ocelotem lekko czającym się w tle. Obydwoje mają zasłonięte twarze przed nadchodząca burzą piaskową tak jak ich pierwszy raz zobaczyliśmy w sekcji w Afganistanie. Maski mają także głębszy wymiar – mówi Hideo Kojima – sygnalizują zejście bohaterów na ścieżkę zła.

Jeszcze raz możemy się przyjrzeć mapie gry. Jak widać plansza na której toczyła się akcja Ground Zeroes po bezpośrednim przyłożeniu do rozmiarów świata The Phantom Pain zajmuje śmieszną ilość miejsca. Inne części jednak również nie mają porównania. Ta gra będzie wielka.

W nowym trailerze Hideo Kojima sypał na lewo i prawo sloganami z czego część pozostawił w charakterystycznym dla siebie niedopowiedzeniu. Ten o „Venom Awakens” intrygował najbardziej. I słusznie, chociaż znów okazało się, iż Venom to kolejny roboczy codename jaki przybrał Snake, tym razem na potrzeby misji ratunkowej w Afganistanie. Idąc tym tropem ciekawe czy wraz z każdym epizodem w grze otrzymamy jakiś mniej lub bardziej oryginalny przydomek? Punished Snake to tylko jedna z opcji.

Nowy mech w serii do zdecydowany powrót do sprawdzonych wzorców – wizualnie niczym nie różni się od Metal Gear Rexa. Na grafice zestawiającej wszystkie maszyny sylwetka nowego Metal Geara nie straszy swoimi rozmiarami, chociaż wciąż nie wiadomo czy ta czarna plama w rzeczywistości skrywa dwunożnego robota widzianego w zwiastunie czy też zostaniemy zaskoczeni czymś więcej niż tylko zmutowanym Rexem.

Wraz z każdym ujęciem rozwijana przez graczy baza upodabnia się do swojego pierwowzoru z Metal Gear Solid 2. Ze strony designerów jest to najwyraźniej świadomy kierunek albo ewidentny brak pomysłów. Platformę tak jak Big Shell będą patrolować Cyphery czyli małe, wścibskie, bezzałogowe maszyny śledzące każdy ruch bohatera.

Pomimo ponurej i ciężkiej tematyki w piątce, tak jak za dawnych lat, nie zabraknie sporej dawki miejscami absurdalnego humoru. Nie ma to jak się rozerwać po całodniowym rozrywaniu afrykańskich wiosek. Dobra, Snake może i staje coraz bardziej po diabelskiej stronie mocy, ale jak trzeba to i kartonem się nakryje. Ciekawe co uzasadnia ewakuowanie kóz fultonem?