Na początek zła wiadomość: dalej nie mamy gameplay’u. Poza tym z zorganizowanego dla dziennikarzy pokazu udało się wygrzebać trochę cennych informacji.

The Phantom Pain to przede wszystkim olbrzymie i zmienne środowisko. Także upływ czasu ma znaczenie, o czym przekonamy się podczas misji ratowania Millera – ustalony z góry limit wynosi trzy dni, potem tożsamość wrogów odpowiedzialnych za wydarzenia z Ground Zeroes ulega zatarciu. Podobną rolę odgrywa pogoda. Warunki atmosferyczne będą wpływać na stan rozwijanej przez gracza bazy. Podczas działań w terenie od stanu pogody zależeć będzie to, czy ewakuacja nie skończy się w połowie drogi śmiercią w burzy piaskowej. A ewakuować z pola bitwy da się niemal wszystko. Na recykling do Bazy Matki mogą trafić przedstawiciele lokalnej fauny, żołnierze, pojazdy, działa przeciwlotnicze… cokolwiek podpowie wyobraźnia, a co przekłada się na kolejne klocki w wyglądzie i funkcjonalności rozbudowywanej fortecy. Zależnie od zdobytych ulepszeń, baza będzie prezentowała się inaczej dla każdego gracza z osobna, w rezultacie nigdy nie będzie identycznej platformy. Zrekrutowani żołnierze będą salutować na widok Big Bossa, mogą też z nami trenować i rozwijać swoje umiejętności na strzelnicy.

Zarządzanie bazą nie ma więc w sobie nic ze statystyki – to również realne, podlegające ciągłym zmianom, pole bitwy. Siedziba Diamond Dogs będzie podlegała regularnym atakom z zewnątrz. Wyposażenie ośrodka w bezzałogowe Cyphery podnosi zdolność obronną bazy, podobnie jak każda rzecz, maszyna lub broń, w którą wyposażymy konstrukcję.

Przywrócono pukanie w ściany… a nie wróć, Snake robi to teraz samą ręką – co byście w tym momencie nie pomyśleli, mechanizm sztucznej kończyny odpowiada za wywoływanie trzasków, które będą przywoływać patrole. Odkręcanie głów przeciwników zaawansowaną protezá to również przydatny patent. Inną użyteczną funkcją będzie puszczanie holograficznego dymka z e-cygara. Po pierwsze, palenie nie niszczy już płuc bohatera, po drugie, przyspiesza czas w grze. W ten sposób możemy wykuć na pamięć ścieżki patroli poprzez obserwowanie ich zachowań w przyspieszeniu. O pudłach już wiecie – oprócz tego, że Snake wyskakuje z nich jak naga laska z urodzinowego tortu kolegi, u którego nigdy nie byliście, karton możemy pozostawić pustym w celu zwabienia żołnierzy. Do ostatnich ficzerów, ale teraz już w ramach wyłącznie ciekawostek, deweloperzy zaliczają także to, co koń pozostawia za sobą… końskie gówno znaczy się. Realistyczne i płynne środowisko? Jak najpełniej odwzorowane, co do każdego detalu.

Na koniec pozostawiliśmy kwestie pseudonimów postaci. Ocelot to nadal Shalashaska – przezwisko jakie uzyskał z okresu walk w Afganistanie. Big Boss nosi codename Venom Snake i do tego właśnie nazwy odwołuje się fraza „V has come to” co pozostawia jedną zagadkę mniej do rozwiązania.