Jak donosi New Yorker, Kojima 9 października po raz ostatni opuścił biuro Konami. Tego dnia miała odbyć się impreza pożegnalna – radosna, choć emocjonalna. Ponoć. O ile odejście Kojimy z Konami jest praktycznie przesądzone, to rzecznicy prasowi Konami pracują ciężko, żeby wszelkie pogłoski dementować. Tokyo Sports(jap.) przekazuje słowa rzecznika, sprowadzające się do następujących informacji: Kojima znajduje się na liście pracowników Konami, ekipa skończyła robić MGS V i wzięli sobie długi urlop, robienie gier jest długie oraz bardzo męczące i w takich sytuacjach pracownicy biorą długie urlopy, nie mamy pojęcia o jaką imprezę chodzi.

W międzyczasie redakcja Zanzibaru wystosowała już odpowiedź na doniesienia z obozu Konami, brzmi ona „Aha, OK. Taa.”

Jeżeli język japoński nie jest waszą mocną stroną, albo nie ufacie translatorom (za to ufacie Kotaku), to podajemy wam link do artykułu Kotaku zawierającego ich tłumaczenie i interpretację słów rzecznika. Na marginesie – jedne źródła wspominają o wygasającym w grudniu wyłącznościowym kontrakcie Kojimy (tj. po upływie tego czasu może zatrudnić się w dowolnej firmie, sugerowałoby to jego odejście sporo wcześniej), inne napominają o kończącym się w tym samym czasie kontrakcie, ale Kojimy jako pracownika Konami. Damy wam znać, kiedy opadnie mgła i cokolwiek będzie można powiedzieć z większą pewnością.

Update:

Faktycznie, jakaś impreza się odbyła, na co nalega autor artykułu na newyorker.com, prezentując zdjęcie z tego wydarzenia: https://twitter.com/SimonParkin/status/656381596094828544

Zdjęcie zdaje się potwierdzać istnienie samej imprezy, trudno jednak powiedzieć po samej fotografii, jaki charakter miała impreza. Jedno jest pewne – Konami ma coś za uszami i wykręca się od informowania o rzeczywistej sytuacji.

Z drugiej strony, nie możemy oprzeć się wrażeniu, że 11 października Kojima jeszcze był u siebie w firmie: https://twitter.com/HIDEO_KOJIMA_EN/status/653201690397556736

Wniosek? Ten sam co parę godzin temu – albo doczekamy się oficjalnych informacji, albo do znudzenia będziemy się przerzucać zasłyszeniami plotek o doniesieniach, czyli tzw. non-news.